O kobiecej trosce o kulturę, sztukę, edukację i o dobroczynieniu [wywiad]

MWS
25/05/2023 05:24

Z Agnieszką Michalczyk, prezeską Fundacji im. Królowej Marii Kazimiery rozmawia Aleksandra Rutkowska, przewodnicząca Koła MWS w Wiązownie.

Reklama

AR: Niedalej jak kilka dni temu sprawiłaś, że w Muzeum Pałacu w Wilanowie zatańczyło poloneza ponad 1000 osób. Tym samym pokazałaś, jak ważna jest promocja tego, co najpiękniejsze w polskiej kulturze. A polonez do takich właśnie należy. Jak udało Ci się tego dokonać?

AM:  To była moja dziesiąta, jubileuszowa Noc Muzeów. Kilkanaście lat temu w Muzeum Pałacu w Wilanowie w czasie ogólnopolskich Nocy Muzeów  zapoczątkowałam nową tradycję, polegającą na tworzeniu i wystawianiu widowisk kostiumowych z określonych epok (barok, rokoko, empire, belle epoque, lata dwudzieste, trzydzieste itd.), które przyciągają tysiące widzów. Co roku wymyślałam i wystawiałam na dziedzińcu pałacowym inne przedstawienie: z piękną muzyką, choreografią, kostiumami, charakteryzacją („Marie na królewskim dworze”, „Belle epoque i talia osy”, „Majowa Jutrzenka”, „Czar i wdzięk Niepodległej”, „Nie kochać w taką noc, to grzech” i inne.)

Noc Muzeów 13 maja 2023 była wyjątkowa pod każdym względem.Ideą, która przyświecała mi w stworzeniu projektu "Polonezem przez dzieje", był fakt wieloletnich starań różnych środowisk kulturalnych, na czele z Janem Łosakiewiczem, przewodniczącym polskiej sekcji CIOFF i dyrektorem ZPiT UW "Warszawianka", by wpisać poloneza na niematerialną listę dziedzictwa światowego UNESCO.  To może się udać w tym roku 2023, więc postanowiłam o tym wszystkim opowiedzieć w majowym przedstawieniu. Sukces wydarzenia był ogromny (ponad tysiąc tańczących),a współtworzyli go m.in. tancerze z: ZPiT UJ „Słowianki”, ZTL „Pruszkowiacy”, ZPiT Ziemi Hrubieszowskiej, Zespołu Tańców Polskich „Kuźnia Artystyczna”, studenci Wojskowej Akademii Technicznej, uczniowie warszawskich liceów, techników, szkół podstawowych i wilanowskie przedszkola.  „Polonezem przez dzieje” realizowałam przy ogromnym wsparciu uczestniczek X edycji programu edukacyjno-charytatywnego „Debiutantki”.

AR: Twoja działalność jest dobrze znana mieszkańcom Wilanowa, ponieważ stworzyłaś i od kilkunastu lat prowadzisz tam jedyny w Europie program edukacyjno-charytatywny, dedykowany młodym dziewczynom. Co niesie ze sobą wdzięczna nazwa „Debiutantki”?

AM: Program historyczno-edukacyjno-charytatywny "Debiutantki", którego jestem autorką, jest realizowany w Wilanowie od 2012 roku. Jest on dedykowany dziewczętom z całej Polski, w wieku od 18 do 25 lat.  Celem programu jest rozwój społecznej, historycznej i estetycznej wrażliwości młodych kobiet, przy jednoczesnym umacnianiu poczucia ich własnej wartości. Co roku na podstawie pracy pisemnej i CV,zawierającego opis działalności charytatywnej, wybieramy ok. 20 młodych kobiet na kolejną edycję, która działa ponad rok.  Dziewczęta, pod moim bacznym okiem oraz przy wsparciu innych mentorów,uczestniczą w tzw. „Pensjach Debiutantek” - organizują akcje charytatywne i tworzą wydarzenia kulturalne. Otrzymują unikalną wiedzę, ale i wsparcie w różnych dziedzinach. 

AR: Będąc mentorem wielu młodych ludzi, pomagasz im w przechodzeniu w dorosłe życie. Nie jest to łatwa praca, ale Tobie się świetnie udaje. Jak sobie z tym radzisz?

AM: Jestem mamą dwóch dorosłych córek i jednej przysposobionej.  Udał mi się tak je wychować, że nie mają w sobie strachu. Wyrosły na mądre, dobre, empatyczne i samodzielne kobiety, dla których świat stoi otworem. Mam w sobie cierpliwość i chęć zrozumienia młodego pokolenia oraz wyjątkowy dar nawiązywania relacji międzypokoleniowych. Młodzi ludzie ufają mi, bowiem jestem autentyczna. Nikogo nie udaję, a moje działania oparte są na obopólnym zaufaniu. Edukuję przez pryzmat własnych doświadczeń i życiowej mądrości. Motto programu„Debiutantki” brzmi:  „Interior pulchritudo immortalis est” (“Piękno wewnętrzne jest nieśmiertelne”).  To, co mamy w sercach, umysłach, duszach – nasze dobro, nasza kultura, edukacja, pasje, podróże, doświadczenia - są tym, czego nikt nam nie odbierze. I tę wiedzę przekazuję młodemu pokoleniu. A na koniec podkreślę, że wartością dodaną mojego programu są przyjaźnie, które zostają na bardzo długo. Osobiście jestem niezwykle wierna swoim przyjaźniom, które rozpoczęły się w szkole podstawowej i trwają do dzisiaj.

AR: Organizujesz różnego rodzaju wydarzenia z dziedziny kultury i sztuki, ale również integrujesz ze sobą wiele środowisk twórczych. Jak udaje Cię się działać na taką skalę?

AM: By zorganizować tak wielkie widowiska, które stają się udziałem tysięcy osób, potrzebna  jest praca i ogromne zaangażowanie wielu, wielu ludzi, zespołów, uczelni, szkół, kółek, stowarzyszeń, fundacji, wolontariuszy. Posiadam naturalną umiejętność łączenia ludzi w realizacji pięknych celów. Wspólne przeżywanie organizowanych przez nas wydarzeń dodatkowo nas uskrzydla, poprawia samopoczucie i podnosi poziom estetyki życia. Po stworzeniu wspólnych dzieł czujemy się wszyscy lepsi, naładowani niesamowicie pozytywną energią. Zazwyczaj dobieram do współpracy osoby, które mają w sercach prawdziwe umiłowanie  kultury i sztuki. 

AR: Promujesz polską kulturę i sztukę nie tylko w kraju, ale także za granicą. Polscy studenci na Opernballu w Operze Wiedeńskiej to osiągnięcie na miarę światową. Skąd pomysł na udział w takich wydarzeniach?

AM: Zwieńczeniem (do momentu pandemii) każdej edycji programu „Debiutantki”  był tzw. Bal Debiutantek, organizowany na Politechnice Warszawskiej. Swoista „nagroda” za ich działalność charytatywną  i symboliczne wprowadzenie tych młodych kobiet w dorosłe życie.  Najważniejszym i najpiękniejszym balem na świecie, balem o 200-letniej tradycji, na którym występowali Debiutanci był Opernball w Operze Wiedeńskiej.  Pomyślałam, że miło będzie nawiązać współpracę i umożliwić polskim studentom udział w tym światowym balu. Udało się i do tej pory ponad 80 osób miało możliwość wyjazdu do Wiednia i zakosztowania kultury na najwyższym poziomie. W lutym 2023, po przerwie pandemicznej, pojechałam z kolejną grupą młodych ludzi na Opernball do Wiednia i był to mój dziewiąty raz. Jestem doświadczoną „ballmaestrą” i od najlepszych uczyłam się tworzenia takiego rodzaju wydarzeń.

Ponadto, „Debiutantki” mają na swoim koncie zorganizowanie wielu zagranicznych wystaw fotograficznych, a nawet pokazów mody m.in. w Rzymie.  Niesiemy polską kulturę, sztukę i piękno szeroko w świat.

AR: Twoja działalność społeczna i charytatywna jest dobrze znana. Jesteś autorką wielu ogólnopolskich akcji charytatywnych. Skąd w Tobie taka wrażliwość na drugiego człowieka i jego potrzeby?

AM: Nie zliczę już wszystkich akcji, jakie zorganizowałam  w swoim życiu. Były to stypendia dla studentek,ogólnopolskie akcje dla dzieci z domów dziecka (w pandemii „laptopy na ratunek” do zdalnej nauki, zebrałyśmy kilkadziesiąt używanych i sprawnych laptopów, jakie trafiły do wybranych domów dziecka z województwa  kujawsko-pomorskiego), dla chorych na stwardnienie rozsiane studentów, podopiecznych Domu Artysty Wetarana w Skolimowie („Młodość dla Doświadczenia” – X edycji). Dużym sukcesem zakończyły się warszawska wigilia dla 3000 bezdomnych pod nazwą „Od serca do serca”, wigilijna akcja charytatywna dla Domu Hospicyjnego Caritas im. Świętego Józefa w Sopocie oraz na rzecz zwierząt („Kochaj zwierzaka”).  Jako dziecko byłam nad wyraz dorosła i od zawsze posiadałam w sobie wiedzę na temat połączenia między ludźmi, zwierzętami i naturą. Im więcej dobrego czynimy, tym więcej dobra do nas wraca. Ufam, że dobro znajdzie sposób, by nas wesprzeć w chwilach, w których tego najbardziej potrzebujemy.

AR: W kontekście bieżących, ważnych wydarzeń, do których należy wojna na Ukrainie, zorganizowałaś kilka akcji, których celem była pomoc uchodźcom. Wiem, ponieważ je z Tobą współtworzyłam i zaświadczam o ich dużym sukcesie. Opowiedz o nich, dlaczego były dla Ciebie ważne?

AM: Niełatwy to czas, jaki przeżywamy. Wojna na Ukrainie jest złem, którego nikt nie powinien doświadczyć. Nigdy!„Królewski Dzień Dziecka” dladzieci uchodźców był pierwszym wydarzeniem jakiego się podjęłam i przy którym współpracowałyśmy. Projekt został zrealizowany 25 czerwca 2022 roku w Muzeum Pałacu w Wilanowie, na Przedpolu Królewskim.W programie były występy małych artystów oraz konkurs piosenki dziecięcej polskiej i ukraińskiej. Liczbę uczestników „Królewskiego Dnia Dziecka” szacuje się na około 700, tyle zostało wydanych posiłków. Potrzeb jest wiele. Dzieci przeżywają bardzo źle czas wojny. Mają traumy, giną członkowie ich rodzin. Po sukcesie dnia dziecka postanowiłyśmy zorganizować „Bajkoterapię dla dzieci z Ukrainy”. Udało nam się pozyskać do współpracy Fundację Banku BNP Paribas i MajalandWarsaw. Tłumy dzieci przybyły na cały dzień do parku rozrywki, wzięły udział w konkursach z nagrodami, bajkoterapii, wspólnym czytaniu bajek Bajkodajniw języku ukraińskim i polskim, przedstawieniu w wykonaniu artystów Teatru Żydowskiego, a także w zabawie  wraz z innymi dziećmi w parku rozrywki. Chociaż w taki sposób mogłyśmy im umilić trudny czas. Dzieci bardzo dobrze oceniły nasz projekt, więc w podobniej formule powtórzyłyśmy go jeszcze w grudniu w Smart School w Zakręcie podczas imprezy mikołajowej dla dzieci z Ukrainy, także we współpracy z artystami Teatru Żydowskiego. Przekazałyśmy dzieciom kontakt ze sztuką, radość i prezenty od wielu współpracujących z nami Partnerów. Współpracowałyśmy także przy projekcie wdrożenia innowacji społecznej udźwiękowienia ścieżki edukacyjnej dla dzieci niewidomych i słabowidzących w Miejskim Ogrodzie Zoologicznym im. Antoniny i Jana Żabińskich w Warszawie, we współpracy z Ośrodkiem dla Dzieci Niewidomych w Laskach. Projekt o wdzięcznej nazwie „Bajeczne ZOO”, realizowany w ramach Inkubatora Innowacji Społecznych Wielkich Jutra DOSTĘPNOŚĆ+ zdobył pierwszą nagrodę i będzie kontynuowany. Doskonale nam się ze sobą współpracuje, czerpiemy z tego radość, a nasze działania są uwieńczone sukcesem.

AR: Jesteś jedyną na świecie Damą-Rycerzem Templariuszem, której nadano tytuł Wielkiego Jałmużnika. Co się za tym kryje?

AM: Tak. Jestem Damą–Rycerzem Templariuszem. Należę do OSMTJ Pologne (Souverain et Militaire du Temple de Jerusalem), które jest częścią światowej organizacji Templariuszy.Zakon wywodzi swoje dziedzictwo z Zakonu Świątyni Jerozolimskiej, założonego w Jerozolimie około 1118 roku i prowadzi działalność charytatywną na całym świecie.  Jako Dama-Rycerz Templariusz i Wielki Jałmużnik uczestniczyłam w pomocy humanitarnej dedykowanej ukraińskim domom małego dziecka oraz zorganizowałam dostawę agregatów prądotwórczych, jakie przekazaliśmy braciom Templariuszom na Ukrainie.  Była to moja największa akcja charytatywna w życiu, jakiej byłam organizatorką i sprawczynią. I ogromny sukces.

AR: Tworzysz tak wiele wydarzeń z dziedziny kultury i sztuki pracując w organizacji pozarządowej. Musisz nie tylko opracowywać programy tych wydarzeń, ale także zapewniać całkowite ich finansowanie. Czy w dzisiejszych czasach łatwo jest zdobywać fundusze na kulturę i sztukę?

AM: Powiem z żalem, że kultura, sztuka i edukacja są traktowane w Polsce niezbyt łaskawie.  Bardzo ciężko jest zdobywać środki na działania, które według wielu osób nie przynoszą realnego zysku. Poza oczywiście „duchowym”. A przeciez bez kultury, sztuki i edukacji nie ma pełnego człowieka. Niewdzięczne to zadanie nieustannie pukać do drzwi i prosić mecenasów o wsparcie, które w dzisiejszych czasach jest tak małe, że trzeba redukować swoje pomysły do minimum. Smutne to, ale mam nadzieję, że dzięki takim charyzmatycznym kobietom i siłaczkom, jak ja i ty, nadejdą dla kultury, sztuki, edukacji i dobroczynności lepsze czasy.

AR: Gdybyś miała realny wpływ na polską politykę, co chciałabyś zrealizować, czego teraz nie jesteś w stanie?

AM: Jest wiele takich pomysłów, jakie pojawiły się w mojej głowie, których nie mogę zrealizować, niestety głównie z powodów finansowych. Powiem Ci, Aleksandro, o jednym z nich, być może błahym z punktu widzenia poważnych problemów dzisiejszej rzeczywistości. Otóż chciałabym przywrócić do życia przedwojenną polską elegancję, a w tym i bale, które były nieodłączną częścią naszej obyczajowości. Bale, które łączyły wszystkie środowiska w Polsce. Nie ma teraz przestrzeni na takie wydarzenia, a szkoda. Moim zdaniem rzeczywistość jest przez to uboższa.

AR: Agnieszko, dziś świętujesz swoje urodziny. Na zakończenie powiedz proszę jakie masz życzenie urodzinowe?

AM: Życzę sobie spotykać na drodze życia ludzi, którzy mają w sobie choćby cząstkę zalet jednego z największych naszych królów – Jana III Sobieskiego,wielkiego polityka, władcy wykształconego, mecenasa wielu artystów i naukowców, człowieka hojnego, kochającego oraz sprawczego.

AR: Zatem niech to życzenie się spełni. Dziękuję za rozmowę.

 

 

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Marek Czarnecki - niezalogowany 2023-05-25 12:22:02

    Przyłączam się do życzeń urodzinowych. Jest mi szczególnie miło, gdyż tak jak Pani Agnieszka jestem członkiem Klubu Integracji Europejskiej. Marek Czarnecki

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Aleksandra Rutkowska - niezalogowany 2023-05-25 14:59:25

    Panie Marku jest ogromnie miło, gdyż ja także należę do Klubu Integracji Europejskiej i przyjaźnię się z jego szefową Barbarą Jończyk. Okazuje się po raz kolejny, że świat jest mały.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do