Sylwester Sokolnicki: Samorząd jak najdalej od polityki

MWS
02/05/2024 06:32

Z Sylwestrem Sokolnickim, starostą powiatu legionowskiego wybranym 7 kwietnia na radnego powiatu rozmawia Łukasz Perzyna.

Reklama

- Czy wynik wyborów w powiecie legionowskim uznaje Pan za zadowalający z perspektywy samorządowców niezależnych?

- Nasz komitet wyborczy może być wdzięczny mieszkańcom, którzy nam po raz kolejny zaufali. I zadowolony z wyniku w sytuacji, gdy za rywali mamy przedstawicieli największych partii ogólnopolskich, korzystających - co przy obowiązującym systemie oczywiste - z rozlicznych udogodnień w działaniu. Uzyskałem mandat radnego powiatowego, co uznaję za dobrą ocenę sposobu pełnienia przeze mnie funkcji starosty. W tych wyborach mieszkańcy oceniają przecież władzę lokalną, im najbliższą.

- Jak rozumiem niezależni staną się teraz języczkiem u wagi, bez Was, samorządowców bezpartyjnych nie da się rządzić w powiecie?

- Polska scena polityczna została spolaryzowana, niestety nawet w samorządach. W tym wypadku mamy do czynienia z sytuacją, w której siły głównych partii się równoważą a naszym zadaniem staje się odegranie roli, którą opisał Pan w pytaniu, z korzyścią dla mieszkańców. Nie martwimy się więc tym, że żadne z dwóch najmocniejszych w kraju ugrupowań, Prawo i Sprawiedliwość ani PO-Koalicja Obywatelska, nie jest w stanie u nas rządzić samodzielnie. 

- Kogo więc wybierzecie i od jakich kryteriów ta decyzja zależy?

- Trwają rozmowy. Póki się toczą, nie ma co przesądzać o ich wyniku. Wybierzemy tak, żeby efekt okazał się jak najlepszy dla rozwoju powiatu legionowskiego. Interesuje nas szeroki consensus. W kadencji poprzedniej, trwającej od 2018 do 2024 r, bo przecież w całym kraju została przedłużona - współrządziliśmy powiatem wraz z PiS. Z szacunkiem podchodziliśmy do wszystkich. Przyniosło to efekt, że opozycji właściwie nie było, skoro budżet, który już realizujemy, ten na 2024 rok, przyjęty został jednogłośnie. Udało się więc nam taki rozległy consens zbudować. Łączymy, nie dzielimy, taką zasadą konsekwentnie się kierujemy. 

-  Co okaże się najważniejsze w perspektywie rozpoczynającej się pięcioletniej kadencji?

- Z mojego punktu widzenia najlepszą podstawą do działania jest spokój. Wygaszenie emocji. Rozbudzono je zapewne ponad niezbędną miarę w ubiegłorocznej kampanii parlamentarnej i teraz przed naszymi wyborami, samorządowymi. Z pewnością nie jest to winą bezpartyjnych samorządowców.  Dla nas liczy się poszanowanie wzajemne. A z rzeczy, które łatwiej zważyć i zmierzyć - stabilność finansów. W samorządach zostały one mocno rozregulowane.

- Nie przesadza Pan? Przecież to samorządy uchodzą za najlepszego gospodarza i dysponenta publicznych pieniędzy?

-  Oczywiście, że tak jest. Ponosimy jednak skutki decyzji, podjętych w skali całego kraju. Polacy ucieszyli się, co całkowicie zrozumiałe, z obniżki PIT. Jednak zarazem zmalały dochody samorządu z tego tytułu. Subwencje rozwojowe nie pokrywają tej straty. Tym bardziej, że to powiaty właśnie znalazły się po zmianach, wprowadzonych przez poprzednią centralną władzę, w sytuacji najtrudniejszej. Mało mają dochodów własnych. Za to większość środków znaczonych...

- ...czyli zarezerwowanych dla konkretny cel?

- Ważne, by obecnie rządzący utrzymali programy rozwojowe, z których korzystaliśmy. Chcę też namawiać, żeby samorząd politycy centralni zostawili w spokoju. Bardzo tego potrzebujemy. W samorządzie na szczeblu lokalnym liczą się osobowości dobrych gospodarzy i zdolności do zarządzania. A polityki - najlepiej, żeby było jak najmniej...

Reklama
Źródło: Gazeta Samorządność nr 86 maj 2024 Aktualizacja: 02/05/2024 06:32

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do