- Mazowiecka Wspólnota wystawi kandydatów do wszystkich szczebli samorządu. Co zmieni obecność w sejmiku wojewódzkim niezależnych radnych, a nie tylko partii politycznych?
- Jako reprezentant, od początku, właśnie formacji niepartyjnej, samorządowej – uważam, że świetnie byłoby, gdyby w sejmiku samorządowym pojawiły się formacje niepartyjne. Wniosą trochę nowego spojrzenia na sprawy samorządności. Dziś wszystkie sejmiki są zdominowane przez partie polityczne. Dotychczas bowiem ten szczebel okazywał się dla formacji niepartyjnych niezmiernie trudny do osiągnięcia. Trudny – ale nie niemożliwy. Znamy przykład z Dolnego Śląska, gdzie formacja prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza wprowadziła do sejmiku swoich kandydatów. Na Mazowszu jedna próba też była, niestety nie udało się wtedy przekroczyć progu pięcioprocentowego, choć wynik okazał się obiecujący.
- Czasem mówi się, że trudniej dostać się do sejmiku, niż do parlamentu?
- Statystyki, chłodna analiza pokazują, że tak jest rzeczywiście. W wyborach samorządowych głosujący identyfikują się ze swoimi kandydatami na wójta, burmistrza czy prezydenta, do rad gmin i powiatów, natomiast sejmik dla nich pozostaje mniej czytelny. Tam kandydatom niezależnym ciężej się przebić.
- Jak Pan wyborcy tłumaczy, że sejmik jest ważny dla tego, co dzieje się w powiecie lub gminie?
- Wszystkie szczeble samorządu stanowią pewną całość, układ komplementarny. Są niezależne, ale współpracują i budują pewną nową jakość. Dlatego sejmik jest niezwykle ważny, zwłaszcza w zbliżającej się kadencji, związanej z absorbcją unijnych środków. Zmieniły się trochę reguły ich pozyskiwania: będą liczyły się duże projekty. Niezbędna okaże się współpraca różnych szczebli samorządowych. Gmina występująca samodzielnie będzie miała ograniczone możliwości pozyskania środków unijnych. Dystrybucja ich odbywa się na szczeblu wojewódzkim. Dlatego głos samorządowy, niepartyjny, okaże się ważny. Partie mają trochę inne spojrzenie. Ten głos niezależny bardzo się przyda.
- Czy odczuwa się jako trudność, że kto inny rządzi powiatem, a partie sejmikiem? Partie mniej dbają o lokalność, budowanie trwałych więzi?
- Partie mają swoje cele, polityczne, taka jest ich rola. Natomiast stowarzyszenia, formacje niepartyjne skupiają się na bieżących sprawach samorządu. Na niższych szczeblach właśnie formacje niepartyjne dominują. W naszym powiecie żaden z wójtów czy burmistrzów nie reprezentuje partii politycznej. Mogę potwierdzić, że to ułatwia współpracę, gdy podejmujemy wspólne przedsięwzięcia. Jak wszyscy dobrze wiemy, pomiędzy niektórymi partiami utrzymują się silne antagonizmy. Jedni na drugich mają alergię, co utrudnia sprawę. Gdy brak takich obciążeń, łatwiej coś pożytecznego zrobić. Zaś wobec nowych regulacji dotyczących środków z Unii Europejskiej zgodne wspólne działanie okazuje się potrzebą chwili.
- Powiat Warszawski Zachodni to specyficzny powiat, skoro nawet się nie nazywa od żadnej miejscowości położonej na jego terenie?
- Nazwa jest… ekumeniczna, otwarta, łącząca. To jedyny powiat ze słowem „warszawski” w nazwie. U nas nie ma silnej dominanty, miejscowości wyraźnie największej. Łomianki, Błonie i Ożarów Mazowiecki mają podobną liczbę mieszkańców, więc nazwa nie pochodzi od żadnego z nich. Siedziba starostwa nie stała się zaczynem nazwy powiatu – chociaż w Polsce znajdziemy inne takie przypadki, jak powiat tatrzański, którego nazwa też nie pochodzi od Zakopanego. Punktem przełomowym dla nas okazało się przejęcie budynku, w którym rozmawiamy. Na początku siedzibę mieliśmy w Warszawie, czyli poza terenem powiatu, co było kłopotliwe, a dojazdy do stolicy trudne - i kosztowne, skoro wynajmowaliśmy tam pomieszczenia. Życie nam przyniosło rozwiązanie, gdy zlikwidowano fabrykę kabli w Ożarowie Mazowieckim, został pusty budynek po jej części biurowej. Nabyliśmy go i jesteśmy tu od 9 lat. Starostwo to urząd, dominują zadania administracyjne. Budynek przy drodze krajowej, z obszernymi parkingami, stwarza komfortowe warunki obsługi mieszkańców, których wygoda jest dla nas najważniejsza. Mamy więc przyjazny i sprawny urząd, który zasłużył na certyfikat ISO. Otrzymaliśmy polską i mazowiecką nagrodę jakości. Standardy obsługi mieszkańców są wysokie.
- Czy poczucie tożsamości buduje się poprzez wspólne projekty?
- Dokładnie tak się dzieje. Od 10 lat wspólnie z samorządami gminnymi i sejmikiem organizujemy festiwal muzyczny „W krainie Chopina”. Wprawdzie Żelazowa Wola, gdzie Fryderyk Chopin się urodził, znajduje się 2 kilometry od granicy naszego powiatu, ale tędy, zanim wyjechał do Paryża, jeździł do Warszawy i inspirowała go muzyka ludowa tych stron. Uznaliśmy więc obszar między Żelazową Wolą a Warszawą za krainę Chopina. Odbywają się koncerty w pałacach, kościołach, dworkach. Nasz festiwal to sposób na integrację lokalnej społeczności, który mocno już w jej świadomości zaistniał. Prowadzimy również programy turystyczne. Jedna trzecia Kampinoskiego Parku Narodowego, jedynego na Mazowszu znajduje się na terenie naszego powiatu, w Izabelinie mieszczą się władze parku. Wokół parku inicjujemy imprezy rekreacyjne i sportowe, jak rajdy rowerowe czy biegi narciarskie zimą. To też element integracji, podobnie jak festyny, imprezy plenerowe, organizowane wspólnie z gminami. Zaś jeden ze wspólnych projektów z gminami nie tylko z naszego powiatu, dotyczy przedłużenia linii metra. Od najbardziej wysuniętej na zachód stacji Warszawa Chrzanów, gdzie byłby węzeł przesiadkowy, zostanie poprowadzona linia kolejowa do Sochaczewa, również ze stacją w Żelazowej Woli. Gdy do pracy w Warszawie będzie można się dostać transportem publicznym – zaktywizuje to te tereny, a równocześnie ograniczy ruch samochodów. Dziś drogi prowadzące do stolicy są bardzo obciążone. Gdy pojawi się szybka komunikacja publiczna – mieszkańcy zostawią samochody na parkingach i sprawnie dojadą do pracy czy szkoły. Taka jest idea, jesteśmy już w trakcie studium wykonalności dla tego zdania, Warszawa też uczestniczy w projekcie. Drugi zaś dotyczy kompleksowej zintegrowanej gospodarki wodnej u nas i na części terenów sąsiednich powiatów sochaczewskiego i nowodworskiego. Współpracujemy z firmą holenderską, bo Holendrzy są mistrzami hydrologii, więc chcemy skorzystać z ich doświadczeń w dziedzinie zabezpieczeń przeciwpowodziowych, budować zbiorniki retencyjne i udoskonalić meliorację na obszarach wykorzystywanych rolniczo.
- Czy gdy jesienią w sejmiku znajdą się reprezentanci Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej, spełnią oczekiwania społeczności lokalnych?
- Wymaga to ułożenia dobrych relacji, wiadomo, że sejmik musi wyłonić władzę, dysponującą większością głosów, ale ważne przy tym, żeby głos samorządu był słyszalny. Krótko mówiąc – najważniejsze, żeby wejść do sejmiku i uczestniczyć w tej władzy. W sejmiku mazowieckim od początku zawsze zawierano koalicje, nigdy żadna partia nie rządziła nim samodzielnie. Chciałbym, żeby Wspólnota, gdy do sejmiku wejdzie, znalazła się w układzie koalicyjnym i żeby jej głos był słyszalny. Jako głos rozsądku. Zawsze się nim kierowaliśmy, nigdy nie czuliśmy się obciążeni polityką. Staramy się realizować zadania dla mieszkańców najważniejsze. Oczywiście partie polityczne też wprowadzają w życie dobre cele, ale czasami ujawniają różne obciążenia polityczne, które wypaczają pewne działania. Zaś my pozostajemy niezależni, nie mamy nacisków z góry ani wytycznych. Kierujemy się własną mądrością, wsłuchując w głos społeczeństwa. W samorządzie jestem od początku, wyszedłem z „Solidarności” rolniczej, idee wielkiego ruchu społecznego są mi bliskie. Jeżeli odwołuję się do zasad i reguł, to z tamtego okresu. Minęło wiele czasu od tamtych zmian. Ale to są uniwersalne zasady. Był to czas, gdy Polacy myśleli podobnie o kierunku wspólnych działań. Warto się do tego odwoływać. Dzisiaj jesteśmy podzieleni, walczymy ze sobą, czasami bez sensu, gdy w polityce na górze wychodzą małości i złe emocje. Trzeba się przed tym bronić. Dlatego sprawny samorząd, w którym pracują uczciwi, rozsądni ludzie, jest niezwykle ważny. Stanowi fundament demokracji. Przyniósł wielkie zmiany. Wszyscy, którzy obserwują nasze życie – mówił o tym prezydent Bronisław Komorowski na spotkaniu, na którym byłem z okazji Dnia Samorządności – przyznają, że właśnie samorządy są największą siłą, która przemieniła Polskę. Widać gołym okiem, gdy wjeżdżamy do zadbanych miasteczek i oglądamy nasze szkoły, jak zmienił się kraj. Warto to docenić, pielęgnować i robić swoje bez względu na to, co się dzieje na górze.
Jan Żychliński (ur. 1954) jest starostą powiatu warszawskiego zachodniego, wcześniej przewodniczył tam radzie powiatu. Inżynier ogrodnictwa po stołecznej Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. W latach 80 był działaczem zwalczanej przez władze „Solidarności” Rolników Indywidualnych. Po zmianie ustroju przewodniczył radzie gminy Babice Stare.
Rozmawiał Łukasz PerzynaWywiad z 11 nr Gazety Samorządność
Im więcej ludzi z Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej odniesie sukces w wyborach, tym lepiej dla wyborców...
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2014-08-14 12:05:47
Warszawska Wspólnota Samorządowa to stowarzyszenie o ciekawym programie wyborczym . Jego członkowie to ludzie, którzy chcą zmiany stylu rządzenia na szczeblu samorządów. Lider Warszawskie Wspólnoty Samorządowej pan Piotr Guział to dobry kandydat na prezydenta W-wy.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Im więcej ludzi z Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej odniesie sukces w wyborach, tym lepiej dla wyborców...
Warszawska Wspólnota Samorządowa to stowarzyszenie o ciekawym programie wyborczym . Jego członkowie to ludzie, którzy chcą zmiany stylu rządzenia na szczeblu samorządów. Lider Warszawskie Wspólnoty Samorządowej pan Piotr Guział to dobry kandydat na prezydenta W-wy.