D. Matyśkiewicz: Bezpartyjność w samorządzie daje większe możliwości współpracy na rzecz lokalnej społeczności

MWS
29/05/2023 05:05

Wywiad z Dariuszem Matyśkiewiczem, zastępcą prezydenta Bełchatowa

Reklama

Bezpartyjność w samorządzie daje większe możliwości współpracy na rzecz lokalnej społeczności

Panie prezydencie, samorządem lokalnym jest Pan związany od ponad 20 lat. Nadal jednak jest Pan bezpartyjny, jak to możliwe?

Dariusz Matyśkiewicz, wiceprezydent Bełchatowa: Przede wszystkim jestem człowiekiem stąd, z Bełchatowa i faktycznie od ponad dwóch dekad aktywnie działam na rzecz miasta. Przez ten czas pełniłem kilkakrotnie zarówno funkcję wiceprezydenta miasta jak i radnego opozycyjnego. Zawsze jednak działałem z myślą o tym regionie, jego mieszkańcach, ich potrzebach, szukając dla tej społeczności najbardziej efektywnych rozwiązań na przyszłość. Jestem politykiem, ale działającym lokalnie, rozumiejącym potrzeby naszego regionu, na tym się skupiam i to jest motorem napędowym moich działań.

Nigdy nie miał pan ochoty, by wstąpić do partii politycznej? Takie rozwiązanie daje większe zaplecze, otwiera drzwi do polityki na szczeblu krajowym, czy zrobienia kariery.

DM: Jak powiedziałem, dla mnie ważny jest nasz teren , a przynależność do partii mogłaby okazać się większym balastem niż pomostem w szukaniu porozumienia. Nie oznacza to, że nie mam poglądów politycznych. Zawsze wiedziałem, do jakich wartości mi najbliżej, a z czym, byłoby mi ciężko się utożsamić. Bycie członkiem partii wiąże się z koniecznością realizowania konkretnych linii programowych, które na gruncie lokalnym często są niemożliwe do wprowadzenia. Chcąc działać skutecznie i spełniać obietnice składane w wyborach samorządowych, trzeba szukać ponadpartyjnego porozumienia z radnymi. Ważne są tu argumenty, a nie barwy polityczne, w końcu wszyscy chcemy działać na rzecz naszych małych ojczyzn w najlepszy z możliwy sposób. Myślę, że łatwiej jest współpracować lokalnie, kiedy nie jest się członkiem partii.

Działa Pan jednak w lokalnym ugrupowaniu, współtworzył Pan bełchatowski PLUS, który jest znaczącym graczem na gruncie lokalnej polityki. To nie jest przeszkoda?

DM: Bełchatowskie Stowarzyszenie Samorządowe PLUS powstało dwadzieścia lat temu, jestem jego prezesem. To lokalne ugrupowanie, które skupia osoby zaangażowane w życie lokalnej społeczności. Ludzi, którym chce się działać, zmieniać na plus region. To działacze, społecznicy, mieszkańcy, którzy mają wizję i ideały. Jesteśmy znaczącą siłą w radzie miejskiej i radzie powiatu, w wyborach startujemy z własnego komitetu, co do którego, jak widać po wynikach, mieszkańcy mają zaufanie. To oznacza, że można działać lokalnie i być przez społeczność docenionym. Niezależnie od tego, jak zmienia się władza w Warszawie, PLUS ma niezmienne wartości, a to, myślę, daje mieszkańcom poczucie stabilizacji i gwarantuje umiejętność znalezienia porozumienia w ważnych dla regionu sprawach. Od kiedy funkcjonuje budżet obywatelski miasta czy województwa zawsze zgłaszamy pomysły, które, jak się okazuje, znajdują wystarczające poparcie do tego, by były realizowane.

Obserwuje pan politykę lokalną od ponad 20-tu lat. Jak zmieniała się przez ten czas i jak zmieniał się sam Bełchatów.

DM: Początki nie były łatwe. Wszyscy uczyliśmy się demokracji, tego czym są wolne wybory, jak poukładać wszystkie powyborcze elementy, by można było skutecznie zarządzać miastem. Zaczynałem jako radny opozycyjny, z dużym zacięciem, wyrazistymi poglądami i chęcią walki o lepsze jutro dla nas wszystkich. Teraz lokalna polityka jest dużo bardziej dojrzała. Wzrośliśmy wszyscy jako społeczeństwo w wartości demokracji. Nie wszystkie decyzje są łatwe, jednak branie odpowiedzialności za miasto to również racjonalność finansowa podejmowanych decyzji. Jak widać po Bełchatowie, który przez te 20 lat przeszedł niesamowitą metamorfozę, można się porozumieć i wspólnie pracować. Mamy piękne, przestronne miejsca wypoczynkowe z tężniami, fontannami, placami zabaw i siłowniami zewnętrznymi. Bełchatów jest coraz lepiej skomunikowany, optymalizujemy sieć dróg w mieście. Mamy wystarczającą ilość miejsc w żłobkach, przedszkolach i szkołach, które gwarantują edukacje i opiekę na wysokim poziomie w większości wyremontowanych, nowoczesnych budynkach. Zapewniamy dostęp do sportu, kultury, wspieramy oddolne inicjatywy, kluby choćby seniorów, którzy działają na terenie miasta.

Bełchatów jest jednak w przededniu transformacji energetycznej. Nie obawia się Pan o przyszłość regionu?

DM: Bełchatów czekają zmiany. Wraz z końcem wydobycia węgla brunatnego w pobliskiej kopalni zmieni się rzeczywistość naszego województwa. Mamy tego pełną świadomość. Od dłuższego czasu podejmujemy konkretne i skuteczne działania. Prezydent Mariola Czechowska skutecznie zabiega o uwzględnienie naszego regionu w dokumentach strategicznych, jak Fundusz Sprawiedliwej Transformacji czy Miejskie Obszary Funkcjonalne. Pracujemy w zespole do spraw transformacji, wypracowując rozwiązania, które złagodzą skutki nadchodzących zmian. Ściągamy do strefy przemysłowej kolejnych dużych przedsiębiorców, którzy właśnie tu, w Bełchatowie, stawiają swoje fabryki. Znajdzie w nich pracę dla kilkuset mieszkańców. W ostatnich latach wybudowana została północna obwodnica miasta, teraz powstaje wschodnia. Niebawem będzie też wsparcie połączeń kolejowych w ramach programu Kolej Plus.  Sięgamy po środki zewnętrzne. W tym roku mamy rekordowy budżet kilkudziesięciu milionów zł na inwestycje. To oznacza, że w Bełchatowie sporo się zmieni. Zmodernizujemy bardziej zużyte drogi i chodniki. Będzie więcej miejsc parkingowych. Inwestujemy w infrastrukturę sportową, rolkowisko, lodowisko, boiska sportowe wraz zapleczem. Zmienimy oświetlenie na bardziej energooszczędne, zarówno na ulicach jak i w placówkach oświatowych. Zapraszam do Bełchatowa - miasta, które oprócz bliskości koncernu PGE GiEK S.A. oferuje wspaniałe tereny wypoczynkowe, trasy nadrzeczne, rowerowe, szlak historyczny oraz urok niewielkiego miasta, w który rodzą się wielkie idee.

Co poza praca samorządową? Co Pana inspiruje, a może kto?

DM: Jestem od wielu lat zaangażowany w działalność sportową. Obecnie pełnię funkcję wiceprezesa Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, jestem pasjonatem wędkarstwa, członkiem Polskiego Związku Wędkarskiego. Działam w  Stowarzyszeniu Rodzin Katolickich i  w stowarzyszeniach charytatywnych w ramach Fundacji Św. Brata Alberta. Wielką inspiracją dla mnie jest osoba ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego, za jego bezinteresowne zaangażowanie pomocy osobom niepełnosprawnym i wyraziste poglądy w sprawach społecznych i politycznych. Cenię sobie przyjaźń z Mariuszem Wlazłym, wielkim sportowcem, prywatnie osobą bardzo skromną, pracowitą i życzliwą. To tytani pracy i wielcy orędownicy hasła „ Być dobrym, jak chleb”.

Dziękujemy.

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do