Zatrzymać młodych w Płocku

16/05/2014 11:24

Rozmowa z Marcinem Flakiewiczem - Radnym miejskim Płocka


- Niezależni samorządowcy wiążą z Panem nadzieje na korzystne zmiany w Płocku po wyborach. Czy oprócz Pańskiego programu tych zmian, do wzbudzenia ich zaufania przyczyniły się też okoliczności Pana odejścia z klubu rządzącej Platformy Obywatelskiej? Politycy centralni po zmianie barw odsądzają od czci i wiary dawnych kolegów. A Pan mówi całkiem inaczej: PO naprawdę chciała rozwoju Płocka, ale ten rozwój… nie nastąpił.
  - Rzeczywiście nie atakowałem personalnie kolegów, nie obrzucałem nikogo błotem, bo nie jestem człowiekiem, który w ten sposób się zachowuje, przeciwnie – uważam takie postawy za niewłaściwe. Dialog, porozumienie, współpraca – to powinno cechować samorządowca. Staram się działać merytorycznie i odnosić do faktów, a nie uprzedzeń. W jakim stopniu mi się to udaje – ocenią jesienią wyborcy. To prawda, że jako sympatyk Platformy Obywatelskiej startowałem z jej listy. Sam zagłosowałem na Andrzeja Nowakowskiego, który teraz jest prezydentem Płocka i zachęcałem do tego innych. Pokładaliśmy w nim spore nadzieje po 8 latach rządów PiS w mieście. Naszej kampanii towarzyszyła obietnica szerokiego rozwoju Płocka.
  - Ale nie została zrealizowana?   - Park technologiczny nie rozwija się tak, jak zakładaliśmy. W Płocku nie inwestują nowe firmy, poza dosłownie kilkoma. Jaśniejszym punktem pozostaje tylko budowane przez Orlen centrum usług korporacyjnych. Właściwie funkcjonujący park technologiczny powinien służyć gospodarczemu rozwojowi Płocka, sprzyjać tworzeniu miejsc pracy. Niezrozumiałym dla mieszkańców przykładem pozostaje smutny fakt, że chociaż prezydent Płocka wywodzi się z partii rządzącej i w zwycięskiej kampanii popierany był przez ogólnopolskich liderów Platformy – nie udało się zapewnić w budżecie państwa środków na budowę obwodnicy miasta, a wręcz przeciwnie – głosy PO pozbawiły nas tej szansy. A przecież obwodnica to nie tylko poprawa ruchu komunikacyjnego, obwodnica to wielokrotnie rozwój gospodarczy miasta.
  - Kiedy przed rokiem przyjechałem do Płocka na promocję mojej i Mariusza Ambroziaka książki „Kraj odzyskiwany”, tkwiąc w zatorze na ulicy Jachowicza pozwoliłem sobie na uwagę, że korki w Płocku są jeszcze gorsze niż w Warszawie.
  - Sam Pan widzi, w dodatku Pan przyjeżdża do Płocka raz na rok, a mieszkańcy mają ten problem na co dzień. Choć nie kusiłbym się o porównanie tych dwóch miast, zgadzam się, że główna arteria miasta to aorta ruchu komunikacyjnego. Każdy zator, korek dusi miasto.
  - Jaką znajduje Pan receptę na rozwiązanie problemów Płocka, chodzi mi o filozofię zmian, nie ich detale?
  - Czas zacząć wspólnie działać ponad podziałami. Cenię sobie współpracę z różnymi środowiskami, szczególnie wielu istotnych szczegółów dowiaduję się od wójtów, burmistrzów czy też radnych, a przede wszystkim od mieszkańców danego regionu z którymi chętnie się spotykam. Znakomicie porozumiewam się z Mazowiecką Wspólnotą Samorządową. Uważnie słucham praktyków polskiej demokracji lokalnej. Zgodne jest to z filozofią ugrupowania, które reprezentuję w radzie miasta – Polski Razem. Współpracuję z radami osiedlowymi, a także ponad podziałami z radnymi różnych ugrupowań w sprawach szczegółowych, jak chociażby gazyfikacja Radziwia. Chciałem, by rady osiedla powstawały, widzę determinację budujących je społeczników, wspaniały potencjał, z którego warto korzystać. Tak jak powiedziałem na wstępie – w samorządzie najważniejsza pozostaje cecha dialogu, umiejętność nawiązywania porozumień, słuchania innych – co służy wypracowaniu consensusu.
  - Zawodowo związany Pan jest z przemysłem chemicznym, również jako ekspert od przewozu ładunków niebezpiecznych. Czy saperskie umiejętności przydadzą się Panu przy konstruowaniu przyszłej większości , wdrażającej Pana pomysł na Płock?
  -  To daleko idąca analogia, wiadomo, że saper myli się tylko raz, zaś samorządowiec… jeśli popełni błąd, po prostu powinien się do niego przyznać. Mieć odwagę „uderzyć się w pierś”. Jestem związany z branżą chemiczną. W czasie swojej kariery zawodowej miałem możliwość tworzenia Systemu Pomocy w Transporcie materiałów niebezpiecznych. Temat przewozu tych ładunków jest całkiem poważny, dotyczy Płocka bezpośrednio i trzeba go rozwiązać, chociażby poprzez odsunięcie trasy ich transportu od centrum miasta. Zamierzam się tym zająć.
  - Fundamentem Pana projektu pozostaje koncepcja zatrzymania w Płocku młodych ludzi, którzy tu mieszkają i studiują. Jak to zrobić?
- Smutne, że sporo młodych ludzi nie widzi dla siebie w Płocku przyszłości, ale to przecież nie ich wina, tylko decydentów, którzy zaniedbali wspierania nowych miejsc pracy i rozbudowy infrastruktury. 
  - …chociaż na mapach zamożności Mazowsza znajdujemy dwie zielone wyspy: Warszawę z aglomeracją oraz Płock właśnie?
  - Bycie zieloną wyspą wcale nie oznacza, że zawsze w przyszłości ten status zostanie utrzymany, młodzi emigrujący w poszukiwaniu pracy albo znajdujący ją w Warszawie pewnie w to nie wierzą. Cieszy mnie wysokie miejsce Płocka w rankingach, zawdzięczamy je między innymi Orlenowi oraz pracowitości i przedsiębiorczości mieszkańców. Pyta Pan, jak zatrzymać młodych. Być może zbliża się czas, żeby w Płocku powstał Uniwersytet. Dla mnie to nie mrzonka, we Francji w miastach ze 120 tys mieszkańców, centrach regionalnych ze średniowiecznymi tradycjami uniwersytet pozostaje standardem. Płock wart jest wizji, co przekona ludzi młodych i wykształconych, żeby ci, którym się powiedzie sami po latach tworzyli tu miejsca pracy. Zwróćmy się do renomowanych uczelni, zaoferujmy ich współpracę. Zróbmy analizę, jakich kierunków kształcenia brakuje w Płocku. Tym, którzy zechcą takie kierunki otworzyć – miasto mogłoby na przykład zaoferować bazę lokalową. Od tego warto zacząć, żeby wspólne marzenia przybliżyć. Proszę pamiętać, że nawet w trudnych czasach, w latach 60 i 70 Płock pozostawał miastem, do którego się przyjeżdża „za pracą” jak się popularnie mówiło. Rozwój postępował w ślad za budową kombinatu petrochemicznego, wielkiego przemysłu, który tu został ulokowany.
  – Czy również teraz inwestorzy, tym razem prywatni, tu przyjdą?   Żeby ich przyciągnąć, niezbędne okaże się uwolnienie dużych terenów inwestycyjnych, żeby zaciekawić firmy, zdolne do tworzenia miejsc pracy. Warto maksymalnie wykorzystać potencjał Orlenu, który przerabiając ropę, nie tylko produkuje paliwa, ale całą gamę półsurowców wykorzystywanych w szerokim przemyśle, i nie sposób tu określić całego spektrum – chociażby tworzywa sztuczne, farby, lakiery, opony, przemysł syntezy chemicznej, farmacji. Czuję się dumny z tego, że jestem rodowitym płocczaninem, chciałbym, żeby bycie mieszkańcem Płocka oznaczało człowieka sukcesu, człowieka spełnionego. Przecież Płock jest naprawdę pięknym miastem, ma skarpę wiślaną i zabytki, żyje się tu dobrze. Płock zasługuje na strategię promocji, jako miejsce turystycznych przyjazdów weekendowych, ale powinna to być reklama miasta, a nie prezydenta czy radnych. A najlepsza nawet promocja nie pomoże, jeśli nie opracujemy strategii, nie przygotujemy naszego Miasta dla gości,  jak chodniki nie będą równe, a miejsc w hotelach zabraknie, to chyba oczywiste.
                                   Rozmawiał Łukasz Perzyna
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2014-05-20 00:47:35

    POpieram tego kandydata

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2014-05-21 15:07:23

    Zdolniejsi do Warszawy wyjadą, a najzdolniejsi za granice i tyle w temacie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do