Dariusz Kacprzak: Idziemy pod własnym znakiem, z dobrymi lokalnymi programami

MWS
21/12/2023 06:07

Z Dariuszem Kacprzakiem zastępcą burmistrza warszawskiej Pragi Północ, działaczem Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej oraz Bezpartyjnych Samorządowców rozmawia Łukasz Perzyna.

Reklama

- Zbliżają się kolejne wybory, po tych parlamentarnych, które zapisały się rekordowym w nowej Polsce udziałem w nich obywateli. Teraz opinię publiczną zajmowało budowanie sejmowej większości, potem rządowej, jednak wiosna to wybory samorządowe, wyłaniające władzę najbliższą ludziom. Jaką postawę przyjmą wobec nich niezależni samorządowcy?

- Pójdziemy do tych wyborów pod własnym znakiem, jako Bezpartyjni Samorządowcy, to wypracowana już marka. Nasze środowisko jak niezbicie z rozmów i ustaleń wynika, ma wolę powołania ogólnopolskiego komitetu, który wystawi listy kandydatów do wszystkich szesnastu sejmików wojewódzkich. Nasi samorządowcy w wyborach do gmin czy rad dzielnic wystartują pod własnymi markami lub jako Bezpartyjni Samorządowcy.

- Idziecie do wyborów do sejmików pod własną flagą, czy oznacza to, że wykluczacie sojusze?

- Nasza decyzja nie zamyka pola do negocjowania ewentualnych koalicji. Szukamy do współpracy wiarygodnych partnerów, jak choćby OKS Samorząd, którego główną postacią pozostaje wójt Tarnowa Podgórnego Tadeusz Czajka i Prezydent Szczecina Piotr Krzystek – jestem ogromnym zwolennikiem łączenia środowiska samorządowego, choć nie tylko.

Chociaż w niedawnych wyborach parlamentarnych nasz wynik nie okazał się na miarę oczekiwań, to potwierdził, że staliśmy się szóstą siłą polityczną w Polsce. Oczywiście samorządowców ocenia się raczej za wybory lokalne i regionalne, co chyba oczywiste, ale te z 15 października ugruntowały naszą rozpoznawalność. Poza tym masowy udział Polaków w tym głosowaniu, imponująca frekwencja 74 proc - to również nasze zwycięstwo, skoro Mazowiecka Wspólnota Samorządowa zawsze, przed każdymi wyborami apelowała do obywateli, żeby w nich uczestniczyli, a potem dopiero o poparcie naszych kandydatów. Co więcej, wzywaliśmy do głosowania także w tych wyborach, w których - jak w prezydenckich czy do europarlamentu - nikogo nie wystawialiśmy ani nie popieraliśmy.

- Z kolei w wyborach samorządowych, tych poprzednich, z 2018 r. wynik Bezpartyjnych Samorządowców...

- ...okazał się doskonały. Mamy siłę płynącą z naszych projektów i samorządowej praktyki, ze społecznego poparcia. Przedstawiamy mieszkańcom wartości, jakimi zamierzamy się kierować i sposoby, jak je przekuć na konkretne rozwiązania. Warto oczywiście rozglądać się za możliwościami, żeby działać na jak najszerszą skalę.

- Czy kogoś z góry wykluczacie?

- Nie wykluczamy nikogo, nasz brak uprzedzeń dokumentuje bogactwo zawieranych regionalnie czy lokalnie koalicji. Wiemy zarazem, że do wyborów czasu pozostało niewiele. Odbędą się w którąś z kwietniowych niedziel przyszłego roku, kiedy dokładnie, tego jeszcze nie wiemy, bo terminu wciąż nie ustalono. Realnie więc zakładać można, że bardziej niż mało prawdopodobne byłoby zawarcie porozumienia z Koalicją Obywatelską bądź Prawem i Sprawiedliwością, bo wielkie ugrupowania dążą bardziej do zdominowania innych niż ustanawiania z nimi partnerskich umów. Większy sens ma na pewno rozmowa z Polską 2050 Szymona Hołowni, Polskim Stronnictwem Ludowym czy Konfederacją - każde z tych ugrupowań ma swoje zalety i wady. Nie wiemy też jeszcze przecież, czy Hołownia do wyborów samorządowych też pójdzie z PSL, tak jak do parlamentarnych. Zapewne do końca grudnia utwierdzimy się w przekonaniu, że my z kolei idziemy do wyborów pod własnym sztandarem, ale jak powiedziałem, nie wykluczamy nikogo.

- Wybory samorządowe, co uznają również politologowie, mają swoją niepowtarzalną specyfikę?

- Programy samorządowe różnią się od parlamentarnych. Lokalnie ustawione i zakorzenione, tak można je określić. Dla nas to przecież nie abstrakcja ani fantazja żadna. Bo mamy swoich wójtów, burmistrzów, prezydentów miast. Wiedzą oni najlepiej, czego potrzeba mieszkańcom. Nie z symulacji komputerowych, tylko z bezpośredniej z nimi rozmowy ta wiedza pochodzi.

- Co się dla Państwa zmieniło po 15 października?

- W sytuacji, gdy Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica zbudowały większość parlamentarną i przejmują władzę w kraju, nie ma już groźby likwidacji samorządu.; Z wieloma ich rozwiązaniami się nie zgadzamy, ale główne zagrożenie ustąpiło. W tej sytuacji niezależni samorządowcy mogą się skupić na wytyczaniu nowych ulic i remontowaniu już istniejących, szkołach i szpitalach, teatrach i lokalnych ośrodkach opieki społecznej. I wskazywać na to, czego udało się już dokonać w trakcie tej najdłuższej w historii polskiego samorządu, bo trwającej aż pięć i pół roku, kadencji. Nasze osiągnięcia stanowią też kartę przetargową w negocjacjach, które się toczą. W niedawnych wybory do Senatu świetne wyniki osiągnęli nasi kandydaci Urszula Krawczyk i Zbigniew Widelski – to nasi naturalni kandydaci do sejmików, nie wspominając o nestorze Konradzie Rytlu. Spodziewamy się, że w wyborach do sejmików przynajmniej zachowamy stan posiadania lub go zwiększymy. 

- Chociaż niektórzy powiadają, że do sejmiku trudniej się dostać niż do parlamentu?

- Ordynacja pod wieloma względami okazuje się niesprawiedliwa, podobnie jak reguły finansowania, preferujące partie polityczne a nie komitety zawiązywane przez samorządowców niezależnych. Widać pewien problem na Mazowszu, w związku z okręgami wyborczymi do sejmiku, z których liczby mandatów nie dostosowano do wzrastającego zaludnienia. W efekcie 55 tys głosów, które w roku 2018 zdobyli Bezpartyjni Samorządowcy startujacy do sejmiku mazowieckiego w okręgach w Warszawie nie dały nikomu mandatu... Zamiast trzech okręgów po pięć mandatów powinny tu być dwa po osiem, albo jeden liczący dziewięć a drugi siedem mandatów.
- Diabeł tkwi w szczegółach?

- Nie chodzi o narzekanie, tylko, o to by wola głosujących nie była wypaczana. Nanoszenie na czas zmian na mapę wyborczą kraju okazuje się więc istotnym elementem procedury demokratycznego i sprawiedliwego przygotowania do wyborów. Dlatego też Mazowiecka Wspólnota Samorządowa zawalczy u komisarza wyborczego o zmianę okregów wyborczych w Warszawie.

- Na czym polega Wasz sposób na te wybory?

- Zakładamy synergię, współdziałanie naszych kandydatów i wzajemne uzupełnianie ich programów na różnych szczeblach samorządu. Na wszystkich przecież jesteśmy obecni. Projekty dla gmin i dzielnic powstaną lokalnie. Ale stworzymy też program ogólnopolski na użytek wyborów do sejmików. Polacy masowo głosują, z czego trzeba się cieszyć, przez tyle lat przecież o to apelowaliśmy. Widzą też jednak, że partyjni politycy wszystkiego dla nich nie załatwią. Nie ma przecież struktur partyjnych w wielu gminach, tam obecni są gospodarze Małych Ojczyzn, praktycy polskiego samorządu. Staramy się wyłonić najlepszych kandydatów. W styczniu powinniśmy podjąć decyzję, kogo poprzemy w Warszawie do startu w wyborach na prezydenta Miasta. Na pewno gwarantujemy, że będziemy ciężko pracować, ale to nic nowego, tak działo się przecież przez całą, wyjątkową bo przedłużoną, kadencje samorządową.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Adam Zieliński - niezalogowany 2023-12-21 10:37:11

    "samorządowcy mogą się skupić na wytyczaniu nowych ulic i remontowaniu już istniejących, szkołach i szpitalach, teatrach i lokalnych ośrodkach opieki społecznej." Dodałbym że samorządowcy muszą też wyznaczać kierunki rozwoju swoich gmin. A co ważniejsze znaleźć rozwiązania na aktualne problemy takie jak utylizacja śmieci (płoną składowiska), dostęp do wody pitnej (studnie głębinowe nie odnawiają się), ogrzewanie domów (problem smogu), zmiany w planach zagospodarowania (ograniczenie WZ) i wiele innych ważniejszych spraw niż remonty dróg.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do