Michał Landowski. Gospodarze Małych Ojczyzn zamierzają inspirować

Z Michałem Landowskim, sekretarzem Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej oraz sekretarzem powiatu pruszkowskiego rozmawia Łukasz Perzyna

- Jest Pan nową osobą we władzach MWS, ale nie w samorządzie, gdzie działa Pan od wielu lat. W jakim sensie Pana doświadczenia z aktywności w powiecie pruszkowskim przydadzą się w skali Mazowsza?

- Dostrzegam szansę na niezwykłą naprawdę rolę Wspólnoty w życiu publicznym regionu i kraju. Optymizm mój wynika z faktu, że MWS skupia osoby ze środowisk samorządowych, które od lat zajmują się lokalnymi problemami mieszkańców. Koncentrowanie się na konkretnych sprawach pozwala również na wszystkie inne szerzej patrzeć. Nie tylko rozwiązywać nabrzmiałe czasem problemy, ale innych inspirować do działania. Tak postrzegam rolę gospodarzy Małych Ojczyzn. Wiemy, skąd się wywodzimy i kto nas wybiera. Rozwiązania, jakie udało się zastosować skutecznie w mojej działalności w Pruszkowie i powiecie, a które można przekuć na wnioski dla całego Mazowsza dotyczą oświaty, edukacji, kultury. Od samorządów lokalnych otrzymujemy zawsze pozytywne projekty, które warto promować. Samorządowcy stanowią grupę dla kraju szczególnie istotną...

- Bo nie szukają dziury w całym, tylko troszczą się o to, jak i za ile, żeby nie było za drogo, nie kosztem czego innego, dziury w drodze załatać?

- Dla mnie myślenie pozytywne ściśle wiąże się z aktywnością lokalną, z patriotyzmem gospodarzy Małych Ojczyzn. Samorządowcy stanowią zapewne najszerszą grupę, która pozwala ojczystą ziemię rozwijać, zgłasza konkretne pomysły i wprowadza je w życie.

- Do jakich części własnego dorobku w Pruszkowie i powiecie jest Pan szczególnie przywiązany?

- Najpewniej udała się sprawna organizacja urzędu, żeby służył mieszkańcom a nie tylko jak się mówi w slangu biurokratycznym ich "obsługiwał". Zadowoleni możemy być z tego, jak funkcjonują rady gminne w powiecie, z edukacji i nadzoru prawnego nad realizowanymi przedsięwzięciami, żeby pozostawały przejrzyste, bo za to również jesteśmy przez mieszkańców oceniani. Pewien jestem swojej wiedzy w kwestii ochrony środowiska, bo przyniosła praktyczne efekty, które mieszkańcy znają. 

- W Warszawie Wspólnota zmierza do wzmocnienia dzielnic, zarówno pobudzenia tam pewnego lokalnego patriotyzmu jak wzmocnienia uprawnień burmistrzów i radnych. Powiat pruszkowski jako część aglomeracji znajduje się w innej sytuacji prawnej, ale czy jako samorządowiec lokalny podziela Pan te warszawskie postulaty?

- Jeśli chodzi o wzmocnienie rzeczywistego wpływu burmistrzów i radnych na to, co dzieje się w ich dzielnicy, to w pełni się pod takim projektem podpisuję. Burmistrzowie powinni mieć zapewniony swój mocny głos i wpływ na to, co później mają realizować. Wynika to z samej istoty samorządu. Przypomnijmy - tej władzy w Polsce, która jak dowodzą opinie zawarte w sondażach, pozostaje przez mieszkańców oceniana najlepiej.  Warszawa to wisienka na torcie. Wszyscy na nią patrzą. Zaś jej specyficzny ustrój wymaga korekt takich, żeby posłużyły ludziom.

- W Pruszkowie i powiecie patriotyzm lokalny wiąże się ze sportem. Kiedyś mieliście mistrzowską drużynę koszykówki a w Zniczu grał w początkach wielkiej kariery wybrany potem najlepszym piłkarzem świata Robert Lewandowski?

- Tak się utarło, że na zachód od Warszawy są... silne drużyny, z których jesteśmy dumni. Mazowszanka była przed laty mistrzem Polski w koszykówce mężczyzn. Dziś w lidze gra zespół MKS Znicz. Żeńskie drużyny koszykówki znajdują się w czołówce tabeli. Pamiętamy o Robercie Lewandowskim, który stawiał w Zniczu pierwsze kroki na drodze do wielkiej piłkarskiej kariery. To najlepszy dowód, jak korzystny jest u nas klimat dla sportu. Wciąż mamy powody do dumy. Pruszkowianka Urszula Łoś na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w kolarstwie torowym zajęła miejsce w pierwszej szóstce. U nas w Pruszkowie mamy jeden z najpiękniejszych torów kolarskich w Europie. Zaś teraz w Pruszkowie zaczynamy budowę kolejnej pływalni.