
Od soboty zrobił się szum medialny. Bezpartyjni Samorządowcy podjęli uchwałę o wystawieniu 100 kandydatów do Senatu czym zaskoczyli całą scenę. Rozmawiamy z Dariuszem Kacprzakiem, którego Federacja Bezpartyjni i Samorządowcy umocowała do stworzenia listy 100 kandydatów Bezpartyjnych, którzy wystartują w w wyborach, tworząc trzeci blok senacki, reprezentujący centrum.
Dariusz Kacprzak: Faktycznie, decyzja Bezpartyjnych zaskoczyła scenę polityczną, co widzę po dużej liczbie komentarzy w mediach społecznościowych oraz w mediach elektronicznych. Wydaje się, że najbardziej zaskoczony obrotem sprawy jest jednak opozycyjny pakt senacki. Nie wiem czemu, gdyż sygnalizowaliśmy wcześniej w rozmowach, że jesteśmy chętni ale i zdeterminowani do tego by powalczyć o miejsca w senacie dla naszych przedstawicieli. Zostało to zbagatelizowane. A skoro tak, to nie zamierzamy zostawić pola tylko dwóm blokom wyborczym, czyli PiS oraz PO/KO. Demokracja jest mocna wtedy gdy daje się wyborcom szeroką paletę wyboru. W wyborach do senatu, gdzie okręgi sa jednomandatowe, łatwiej nam zaprezentować naszych ludzi. Oczywiście jako prodemokratyczna i prounijna organizacja jesteśmy otwarci na start z naszego bloku przedstawicieli przedsiębiorców, społeczników, samorządowców, organizacji kobiet, czy też racjonalnych działaczy politycznych.
Redakcja: Jaka jest Pana reakcja na wypowiedzianą tezę obecnego Senatora RP Wadima Tyszkiewicza, że Bezpartyjni Samorządowcy rozbijają opozycyjny Pakt Senacki i tym służą zwiększeniu liczby mandatów na rzecz PiS?
Dariusz Kacprzak: Postrzeganie w taki sposób demokracji jest wypaczeniem jej sensu. Każdy obywatel posiadający czynne i bierne prawo wyborcze, po spełnieniu warunków zawartych w kodeksie wyborczym, może wystartować w wyborach do senatu. Ograniczenie tego, choćby pod płaszczykiem „obrony demokracji” jest de facto zamachem na nią. Ordynacja wyborcza dotycząca senatu jest inna niż do sejmu, gdzie kluczową rolę w ustawianiu list wyborczych odgrywają liderzy partyjni. Normalny obywatel nie ma szans by się na nią dostać i uczestniczyć w sprawowaniu władzy. Inaczej jest w przypadku senatu i okazuje się, że przedstawiciel prodemokratycznej opozycji chce ograniczenia, choćby nieformalnego, możliwości udziału w wyborach innych przedstawicieli. Moralnie jest to bardzo wątpliwe i nie przystoi Senatorowi. Lepiej rozmawiać o Polsce niż hejtować nas na portalach społecznościowych. Nie damy podzielić Polski tylko na dwa obozy, bo nie jest to w interesie wyborców.
Redakcja: W ilu okręgach do Senatu realnie Bezpartyjni Samorządowcy mogą uzyskać mandat?
Dariusz Kacprzak: To zależy od wyborców. To oni podejmą decyzję w dniu wyborów odpowiednio stawiając krzyżyk przy nazwisku. Zwrócę jednak uwagę, że wyborach do sejmików wojewódzkich, bardzo podobnych do tych krajowych, sondaże nie uwzględniały Bezpartyjnych Samorządowców, a gdy się już w nich pojawialiśmy to nie dawały nam szans na przekroczenie progu wyborczego. A co się stało? Bezpartyjni dostali 5,8%, przekroczyli próg, dostali mandaty i dziś współrządzą. Tych wyborców było ponad 1.000.000 i to jest nasz potencjał wyborczy. Musimy tylko przypomnieć o sobie i o tym co w ciągu ostatnich czterech lata zrobiliśmy. W przestrzeni publicznej pojawiła się teza, że w badaniach focusowych przeprowadzonych przez partie polityczne Bezpartyjni decydują o wyniku w 6. okręgach. By dodać oliwy do ognia zaznaczę, że inne badania pokazują, że takich okręgów swingujących może być nawet połowa, czyli 50.
Redakcja: Czy Pana zdaniem wystawienie 100 kandydatów do senatu uczyni te wybory ciekawszymi?
Dariusz Kacprzak: I ciekawszymi, i bardziej nieprzewidywalnymi. To zmienia sytuacje głównych partii politycznych bo muszą zacząć inaczej planować kampanię wyborczą. Oczywiście my jesteśmy na początku drogi do zbudowania listy 100 kandydatów. To proces. Będzie trwał i jak to zwykle bywa będzie miał też wiele zakrętów. Ale już dziś moja skrzynka napełnia się wiadomościami od osób zainteresowanych startem z Bezpartyjnych. Wracając do pytania, obserwujcie Państwo scenę polityczną, bo jeszcze dużo będzie się na niej działo. Czekam też kiedy ośrodki badania opinii publicznej będą uwzględniać Bezpartyjnych Samorządowców we wszystkich sondażach.
Redakcja: Czy zamierza Pan startować do Senatu RP?
Dariusz Kacprzak: Nikt nie zdradza nazwisk i swoich planów na tak wczesnym etapie. Inni też tego nie robią, szczególnie, że też co do nazwisk nie są jeszcze dogadani. Skoro jednak zostałem Pełnomocnikiem Bezpartyjnych ds. stworzenia list do Senatu to będę przy tym projekcie pracował …
Redakcja: Czy zgłaszają się do Was byli lub obecni senatorzy? A także może posłowie lub eurodeputowani?
Dariusz Kacprzak: Bez komentarza na ten moment.
Redakcja: Czy znacząca delegacja liderów Bezpartyjnych Samorządowców podczas Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach w dniach 6-7 marca br. to również pokłosie ogłoszenia startu?
Dariusz Kacprzak: Obecność w Mikołajkach marszałka woj. dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego oraz prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego, a także przedstawicieli Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej oraz innych organizacji wchodzących w skład Bezpartyjnych i Samorządowców to efekt tego, że chcemy rozmawiać z różnymi partnerami o problemach i wyzwaniach, które czekają nas w najbliższych miesiącach. Nasz lokalny koordynator Łukasz Zakrzewski (odpowiedzialny za okręg Olsztyn) poumawiał również kilka spotkań z lokalnymi samorządowcami i przedsiębiorcami. Jest spore zainteresowanie naszym projektem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Po co Mazowiecka Wspólnota Samorządowa wystawia kandydatów do senatu pod nazwą dolnośląskiej partii zamiast wystartować samodzielnie?