Z Cezarym Przybylskim, Marszałkiem Województwa Dolnośląskiego (Bezpartyjni i Samorządowcy), rozmawia Łukasz Perzyna
- Co oznacza dla Dolnego Śląska fakt, że Forum Ekonomiczne odbywa się u Was właśnie, w Karpaczu?
- Forum Ekonomiczne to ogromna promocja dla Dolnego Śląska. Staliśmy się jednym z najszybciej rozwijających się regionów w Europie, czego dowodzą statystyki. My i Wielkopolska, w takiej właśnie kolejności, znaleźliśmy się wedle tych obliczeń w fazie przejściowej od biedy do bogactwa - tak najbardziej lapidarnie da się rzecz wyrazić. Ta klasyfikacja streszcza nasz wielki wysiłek i mnóstwo udanych przedsięwzięć. Liderzy gospodarczy i przedsiębiorcy, którzy przyjadą na Forum do Karpacza, zainteresują się tym, jak do tego doszliśmy. Region ma mnóstwo naturalnych walorów: gospodarczych, przyrodniczych, krajoznawczych. Na Dolnym Śląsku mamy najwięcej zabytków w Polsce. Teraz okazuje się, że właśnie Dolny Śląsk jest miejscem, gdzie można inwestować. Łatwiej pewnie wskazać światowe firmy u nas nieobecne, niż marki globalne, które już tu są: wyliczenie ich więcej czasu by zajęło. Karpacz, jako miejsce spotkań, to kwestia zgodna z tradycją regionu. Na Dolny Śląsk przyjeżdżali zawsze ludzie z rozmaitych stron, z własnej woli i z wyroków historii. Przywieźli ze sobą własne obyczaje, tradycję, nawet kuchnię. Wszystko to połączyli z korzyścią dla nas. Nie da się budować potęgi, nawet regionalnej, bez współdziałania. Już widzimy, jak ta wielobarwność procentuje za sprawą współpracy. Forum Ekonomiczne w Karpaczu kojarzy się ze współdziałaniem samorządów, nauki i biznesu. Zgodnie z naszymi intencjami i marzeniami.
- Główną Państwa bolączką pozostaje jednak teraz zatrucie Odry. Pan jest jedynym marszałkiem województwa spośród szesnastu, który reprezentuje Bezpartyjnych Samorządowców, nie partię polityczną. Czy ułatwia to, czy utrudnia współdziałanie w walce z klęską żywiołową?
- Niezależność z pewnością nie utrudnia skutecznego działania. Wraz z marszałkami z Zachodniopomorskiego, Lubuskiego i Opolszczyzny podpisaliśmy porozumienie o odpolitycznionej współpracy, dla likwidacji zagrożeń i dobra naszych regionów. Z góry założyliśmy, że najważniejsza pozostaje likwidacja skutków zanieczyszczeń. Najpierw trzeba więc dociec ich przyczyn. Ich diagnozowanie to rzecz pierwszoplanowa.
- Proponuje Pan pracę zamiast wzajemnych oskarżeń, które zwłaszcza w Sejmie słyszy się głośno?
- Szukaniem winnych zajmą się wyspecjalizowane instytucje. Żeby przywrócić życie w Odrze, trzeba dowiedzieć się jak najwięcej - w ścisłej współpracy z ludźmi nauki - o przyczynach kataklizmu. Musimy wiedzieć, jak na przyszłość zapobiec powtórzeniu się katastrofy ekologicznej. Bez głębokiej wiedzy nie ruszymy z miejsca. Musimy znać przyczyny, żeby zacząć zarybianie. Nikt z nas nie stawia polityki ponad konkretnymi działaniami. Nie ma sensu przerzucanie się, kto winien. Lepiej szukać rozwiązań. Celem pozostaje oczyszczenie Odry i terenów przylegających do jej brzegów, kiedy to się uda, cel zostanie zrealizowany.
- Jak Pan, jedyny marszałek województwa w Polsce spoza partii politycznych, widzi przyszłość niezależnych samorządowców? Paradoks polega na tym, że nawet ostatecznego terminu wyborów samorządowych jeszcze nie znacie, bo decydują o tym politycy?
- Dlatego też przeciwni jesteśmy ponownej centralizacji państwa. Interesuje nas proces odwrotny, przekazywanie jak najliczniejszych uprawnień na samorządowy szczebel. Politycy w kampaniach wyborczych wiele o tym mówią, potem zapominają o ogłaszanych deklaracjach. Niezmiennie apelujemy o zwiększenie roli samorządów. Trudno przecenić wszystko, co dokonało się w Polsce od 1990 roku, kiedy to zaczęła się reforma samorządowa i odbyły się pierwsze po wojnie całkowicie wolne wybory bez kontraktu. Wybory samorządowe właśnie, to nie przypadek. Podobnie doskonałe następstwa przyniosło wprowadzenie samorządu na szczeblu wojewódzkim, w 1998 roku. Rozpoczęte reformy trzeba dokończyć, warto pilnować, żeby nikt nie zmarnował ich efektów.
- Z nich akurat obywatele, mieszkańcy, mogą być zadowoleni, co nie o wszystkich reformach da się powiedzieć?
- To, gdzie jesteśmy - gdzie znajdują się dziś zarówno cała Polska, jak i nasz Dolny Śląsk - zawdzięczamy samorządowi. Odkąd na szczeblu lokalnym lub regionalnym zaczęliśmy sami decydować o wielu sprawach, zarezerwowanych uprzednio dla centrali - okazuje się, że za każdą złotówkę, o której przeznaczeniu rozstrzyga samorząd, udaje się zrobić dwa razy więcej. Za sprawą samorządów powstały wodociągi w gminach, a szkoły przestały się borykać z kłopotami z ogrzewaniem. Dynamiczny rozwój Ojczyzny i setek Małych Ojczyzn to jest to, co samorządom zawdzięczamy.
Wywiad ukazał się w 70 numerze gazety Samorządność
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie rozumiem dlaczego Pan Marszałek pomija Fundusze Unii Europejskiej bez których samorządy nic by nie zrobiły. Jaki ma pomysł na decentralizację? Jak finansować samorządy bez uzależniania od rządu przy zmniejszaniu PIT i CIT? Dużo gadania i 0 konkretów.
A ten mądrala od kręcenia śrubokrętem i wciskania ludziom pomp ciepła znowu swoje...