
W grudniu ubiegłego roku zmarł wieloletni wójt gminy Nadarzyn, działacz PSL, prezes Zarządu Gminnego Ochotniczych Straży Pożarnych Janusz Grzyb. Ten smutny fakt wymusił na lokalnej scenie politycznej niespodziewane i przedwczesne zmiany na kilka miesięcy przed jesienną kampanią wyborczą. O urząd wójta ubiegało się w niedzielnym głosowaniu dwóch kandydatów. Dariusz Nowak (reprezentant lokalnego komitetu wspieranego przez PiS) oraz Dariusz Zwoliński (oficjalnie bezpartyjny, popierany przez PSL). Frekwencja w wyborach wyniosła prawie 60%. Zwoliński zwyciężył uzyskując poparcie 3,8 tyś. wyborców. Jednym z pierwszych polityków, którzy oficjalnie gratulowali "bezpartyjnemu" nowemu wójtowi gminy Nadarzyn był marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik (PSL). W związku z takim "rozdaniem" w Nadarzynie można zadać sobie trudne pytanie. Czy w ogóle kandydaci "bezpartyjni" mogą zaistnieć na lokalnej scenie politycznej ? Czy bez choćby zakulisowych ustaleń z dużymi partiami powinni próbować stawać w szranki wyborcze w listopadzie 2018 ?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie