
Samorządowcy z różnych stron Polski spotkali się w Sieradzu, aby omówić bieżącą sytuację polityczną oraz postanowili zawrzeć porozumienie o współpracy, które w przyszłości może zaowocować wyłonieniem ogólnopolskiej reprezentacji tych środowisk.
- Sytuacja niezależnych włodarzy miast i mniejszych gmin czy powiatów jest dramatyczna. Mimo zmiany władzy system nacisków i zwalczania niezależnych od partii samorządów nie zmienił się. Dalej środki przyznawane na wsparcie inwestycji i działań bieżących w samorządzie jest uzależniony od tego czy ktoś przynależy do partii czy nie – powiedział gospodarz spotkania prezydent Sieradza Paweł Osiewała.
Reklama
Gośćmi prezydenta byli przedstawiciele środowisk tworzących w przeszłości środowisko Bezpartyjnych Samorządowców, które odnotowało wiele znaczących sukcesów w zakresie konsolidacji środowisk samorządowych w naszym kraju.
- Jest potrzeba powrotu do współpracy w zakresie wymiany doświadczeń ludzi, którzy myślą o zmianie sytuacji w naszym kraju. Model przemyślanej decentralizacji Państwa połączony z odejściem od niszczącej nasz kraj polaryzacji politycznej jest dalej aktualny – powiedziała w swoim wystąpieniu Radna Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego Katarzyna Suchańska (jedna z liderów stowarzyszenia Bezpartyjni i Niezależni)
Na spotkaniu poświęcono wiele uwagi systemowi dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów. Środowisko bezpartyjnych samorządowców z Dolnego Śląska przygotowuje raport w tej sprawie twierdząc, że ta regulacji doprowadzi w tej kadencji to paraliżu decyzyjnego, a w dalszej perspektywie do upartyjnienia samorządu na jego najniższym szczeblu.
- Sprawa na Dolnym Śląsku dotyczy blisko 100 samorządów. Twierdzenie, że ten zapis pozwoli na zmiany i „nowe otwarcie” jest nieprawdziwy, ponieważ w ostatnich wyborach zostało wybranych w regionie blisko 60 nowych wójtów, burmistrzów i prezydentów. - powiedział Robert Raczyński prezydent Lubina.
Są również w środowisku głosy przeciwne
- Problem jest widoczny w dużych aglomeracjach, gdzie zwłaszcza Koalicja Obywatelska nie tylko ma monopol na rządzenie, ale on z kadencji na kadencję powoduje patologiczny układ, który eliminuje z rządzenia lub współrządzenia komitety lokalne - Warszawa jest tego najlepszym przykładem. Dwukadencyjność nie przełamie tego układu, ale przynajmniej spowoduje wymianę ludzi i ekipy w obrębie tego samego obozu politycznego – polemizował z wystąpieniem kolegów z Dolnego Śląska Dariusz Kacprzak jeden z liderów Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej. Kacprzak skłaniał się wręcz do rozwiązań, które wprowadziłyby dwukadencyjność w polskim sejmie i senacie, dając w ten sposób szansę w sprawowaniu władzy nowym ludziom z młodszego pokolenia.
Niewątpliwie spotkanie dowiodło, że odnowienie współpracy na szczeblu ogólnopolskim środowisk samorządowych jest potrzebne i konieczne.
- Dobra i nieskrępowana praca na niższych szczeblach samorządu w dużej mierze zależy od decyzji zapadających w sejmikach. A sytuacja w sejmikach jest zależna od decyzji i regulacji powstających w parlamencie i rządzie. Dlatego jeśli chcemy zmieniać sytuację na lepszą posiadanie reprezentację w regionach i na szczeblu centralnym jest konieczne. Musimy wymieniać informację i łączyć siły – powiedział na zakończenie Tymoteusz Myrda Radny Sejmiku Dolnośląskiego.
Wybrzmiała też ogólna troska o przyszłość Polski. Zdaniem obecnych brakuje dzisiaj dyskusji o sprawach strategicznych wyznaczających kierunki rozwoju, a polityka skupia się na mało istotnych kłótniach i sporach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie