
W pierwszą niedzielę po Wielkanocy, 7 kwietnia wybierzemy lokalnych i regionalnych dobrych gospodarzy w tym radnych sejmików wojewódzkich. Takim głosowaniem nie rządzą polityczne emocje. Nikt nam nie zabroni wskazać najlepszych. Wedle własnych ocen a nie podpowiadanych przez polityków kalkulacji.
Zniknął stan wyższej konieczności. Polska coraz bardziej przypomina zwyczajną demokrację. Wielka w tym zasługa włodarzy Małych Ojczyzn - polskich samorządowców. Nie sposób nie przypomnieć, że Mazowiecka Wspólnota Samorządowa konsekwentnie od wielu lat zachęcała do udziału w każdym kolejnym głosowaniu. Również w tych wyborach, w których sama nie wystawiała kandydatów ani nikogo nie popierała: jak na prezydenta kraju czy do Parlamentu Europejskiego. W powszechnie podziwianym fenomenie rekordowej frekwencji (74 proc) w wyborach do Sejmu i Senatu 15 października 2023 roku zawiera się spora cząstka zasługi niezależnych samorządowców mazowieckich. Jesienią ub. r. Polacy masowo idąc do urn po raz kolejny - jak kiedyś w Sierpniu 1980 i 4 czerwca 1989 r. - pozytywnie zaskoczyli resztę wolnego świata. Obywatelska odpowiedzialność za kraj pomogła odegnać demony, obudzone przez partyjnych polityków. Skończył się czas prostej większości, władnej przyjmować, co chce bez namysłu i dyskusji a niekiedy kosztem zdrowego rozsądku. Przez ten czas, kiedy pozostawała faktem - właśnie polski samorząd, wielobarwny i oparty na dogadywaniu się, stanowił dla niej budującą alternatywę. Potwierdzają to badania opinii, pokazujące, że podczas gdy aktywność poprzedniego Sejmu pozytywnie oceniało zaledwie 29 proc z nas u schyłku jego kadencji, to pracę polskich samorządowców - aż 69 proc [1]. Cieszy to, ale również zobowiązuje. To władza lokalna okazuje się najbliższa ludziom. Właśnie ją wyłaniamy 7 kwietnia. W trybie wyboru, a nie licytacji światopoglądowej.
Nieprawda, że te wybory będą "o aborcji", jak niegramatycznie, ale też niezgodnie z prawdą utrzymują posłanki Nowej Lewicy. Jeśli bowiem chodzi o służbę zdrowia, troską samorządu pozostaje jak utrzymać szpitale a nie jakie regulacje prawne mają tam obowiązywać: te ostatnie pozostają domeną parlamentu.
Wybory samorządowe nie są też kolejnym meczem pomiędzy PiS a Koalicją Obywatelską. Prawo i Sprawiedliwość, zanim jeszcze straciło władzę w kraju, w samorządach pozostawało bez porównania słabsze od konkurentów: nie kojarzyło się zwykle ze sprawdzonymi włodarzami o wyrazistych zasługach dla lokalnych Małych Ojczyzn. Zaś zarówno dążenie do rewanżu za 15 października ub. r., jak zamiar "dorżnięcia watahy" jak powiada Radosław Sikorski - pozostają sprzeczne z logiką samorządu, zakładającej potrzebę współpracy, dla której odwet stanowi zaprzeczenie. Złe emocje nie pasują do tego głosowania, na które wybierzemy się 7 kwietnia.
Nie głosujemy tego dnia za Polską PiS ani Koalicji Obywatelskiej tylko za jak najlepszą reprezentacją mieszkańców naszych Małych Ojczyzn. Głosujemy za Polską lokalną, której siła przekłada się na moc państwa. Państwa polskiego, ale także... Państwa przy urnach. Tego dnia to my mamy władzę.
Za wcześnie aby powiedzieć: witamy w krainie normalności. Pamiętamy jednak, że w trudnych czasach - pandemii, wojny w sąsiadującym z nami kraju a także rządów o autorytarnych zakusach - samorząd ostoją tej normalności pozostał. 7 i 21 kwietnia tam, gdzie powtórka głosowania okaże się konieczna, możemy wykonać kolejny krok w stronę jej upowszechnienia. W tych dniach nie odbędzie się plebiscyt popularności ani casting na lokalnych celebrytów, nie zostanie też przeprowadzone referendum za koncepcją Donalda Tuska lub Jarosława Kaczyńskiego. Zapowiadają się prawdziwe wybory. Tym bardziej warto z tej szansy skorzystać. Wskazać najlepszych, po swojemu.
[1] sondaż Centrum Badania Opinii Społecznej z 4-11 września 2023
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie