
Konflikt rosyjsko-ukraiński na jakiś czas zażegnany. Nie w Brukseli, a w Moskwie, którą 15 lutego odwiedził szef polskiego MSZ, jednocześnie reprezentując Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), której Polska właśnie przewodniczy. Chyba ogłoszę się jasnowidzem, bo już wcześniej wskazywałem jako jedyny skuteczny właśnie wschodni kierunek polskiej ofensywy dyplomatycznej. Ale po kolei…
9 listopada 2021 r.
Pewien felietonista, o nazwisku Gajda, chrzczony Radosław, napisał: „Po zniechęceniu imigrantów do forsowania granicy [polsko-białoruskiej] należy przystąpić do ofensywy… dyplomatycznej.(No pasarán, mws.org.pl).
7 lutego 2022 r.
Ten sam felietonista wyjaśniał: „Pisząc o owej „ofensywie” nie miałem jednak na myśli torunée, jakie (…) premier Mateusz Morawiecki odbył po krajach Unii Europejskiej, gdzie był poklepywany po plecach i przy akompaniamencie głosów oburzenia na politykę tandemu Putin-Łukaszenka zapewniany o „pełnym wsparciu”.(…) Polska jako jedyny kraj europejski graniczący i z Rosją, i z Ukrainą, i z Białorusią ma moralny obowiązek przeciwdziałać konfliktom zbrojnym na Wschodzie, zadbać o pokój i polityczną stabilizację tego regionu.Chciałoby się zawołać słowami jednego z filmowych bohaterów: „Kierunek: Wschód!”(Kierunek: Wschód, mws.org.pl).
15 lutego 2022 r.
Portal „Wprost” pisze: „Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau 15 lutego zjawił się w Moskwie, gdzie spotkał się z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem. Nie dość, że to pierwsza od blisko 10 lat wizyta polskiego szefa MSZ w stolicy Rosji, to jeszcze doszło do niej w trakcie jednego z największych kryzysów ostatnich lat. (…) Choć Ławrow nie doprecyzował, co składa się na polską propozycję, to stwierdził: – Uważamy, że propozycja jest interesująca” (Po rozmowach Rau - Ławrow ws. Ukrainy. „Mamy świadomość powagi wyzwań. Wysłuchaliśmy propozycję Polski”, wprost.pl).
Z kolei na portalu „Wirtualna Polska” czytamy: „-Bezpieczeństwo europejskie wymaga unikania działań, które gwarantują bezpieczeństwo jednych kosztem drugich - powiedział na konferencji prasowej szef MSZ Rosji. Rau przekazał, że zaproponował stronie rosyjskiej "inicjatywę nowego dialogu" (Gorąco wokół Ukrainy. Rau rozmawiał z Ławrowem, wp.pl).
Wreszcie cytowany już portal Wprost.pl informuje: „Rosyjska agencja prasowa RAI, a także Interfax poinformowały, powołując się na słowa rzecznika Ministerstwa Obrony, że Rosja wycofała część wojsk z granicy z Ukrainą.(…)Część rosyjskich sił po ćwiczeniach wraca do baz. – Jednostki południowych i zachodnich okręgów wojskowych, po wykonaniu swoich zadań, rozpoczęły już załadunek sprzętu na środki transportu kolejowego i drogowego i dzisiaj zaczną przemieszczać się do swoich garnizonów wojskowych. Poszczególne jednostki będą maszerować kolumnami – tłumaczył rzecznik Ministerstwa Obrony Rosji”. („Rosyjskie Ministerstwo Obrony: Część wojsk z granicy z Ukrainą została wycofana”, Wprost.pl).
„Rzeczpospolita” z kolei stwierdza: „Rosja chyba jest gotowa darować pokój Europie. Wiele jednak wskazuje na to, że Kreml odstąpił, przynajmniej na razie, od wojennych planów”. (Rosja - Ukraina. Wojna do odwołania, rp.pl)
16 lutego 2022 r.
Konflikt rosyjsko-ukraiński na razie został zażegnany. Dzięki rozmowom – jeszcze raz to podkreślę – toczonym w Moskwie, którą – przypomnę – oprócz szefa polskiego resortu spraw zagranicznych (którego zdjęcia w towarzystwie Ławrowa zdobią już wszystkie gazety i portale)w ostatnim czasie odwiedzili także prezydent Francji, kanclerz Niemiec, premier Węgier i szefowa brytyjskiego MSZ. Zapewne już za moment zostanie odtrąbiony sukces eurodyplomacji, a w Polsce Zbigniew Rau wykreowany zostanie na zbawcę Europy. No, może na „wicezbawcę”, bo pod wieniec laurowy Pro pacem w pierwszej kolejności głowy nadstawią prezydent, premier i wicepremier ds. bezpieczeństwa, wmawiając nam, że swą tylko silną i nieugiętą postawą zmusili Rosję do zrobienia szagu w tył.Do zasług w kwestii zwycięstwa pokoju nad wojną podepnie się też zapewne prezydent Warszawy, który wpadł na chwilę z wizytą do mera Kijowa.
Jasnowidz przestrzega
W takim razie jeszcze raz zabawię się w jasnowidza. Otóż to jeszcze nie koniec!Czy naprawdę ktoś myślący logicznie uzna, że da się bez konsekwencji zablokować start Nord Stream 2? Czyżby Gazprom (wraz z paroma liczącymi się zachodnimi koncernami) położył ponad 1200 km rury za 10 mld euro po to, by sobie rdzewiała na dnie Bałtyku? Czy naprawdę ktoś sądzi, że Rosja będzie spokojnie się przyglądać, jak NATO umacnia się na wschodniej flance? Czy doprawdy ktoś wierzy, że Rosjanie i Białorusini przełkną gorzką pigułkę i nauczą się żyć z ograniczeniami w handlu z Zachodem, szumnie nazwanymi sankcjami? Putin co prawda wykonał swój plan minimum, czyli zmusił Europę, by przed nim uklękła. Wciąż trzyma też rękę na kurku gazowym i steruje cenami tego surowca. Tym niemniej nadal brakuje mu sporo do roli, jaką sobie wymarzył – przywódcy supermocarstwa, z którego decyzjami wszyscy się liczą. Zatem kolejny konflikt Rosja – Zachód jest tylko kwestią czasu, a agresja na Ukrainę została jedynie odłożona w czasie. Rosyjska armia przećwiczyła swoje możliwości logistyczne, oceniła sprawność bojową poszczególnych formacji zbrojnych i następne „ćwiczenia” będą już miały charakter blitzkriegu, jak na Krymie. I nie będzie wówczas ani czasu na negocjacje, ani woli ich prowadzenia przez Kreml.Rosja, uznawszy wprzód jako samodzielne byty państwowe samozwańcze republiki – doniecką i ługańską, przyjdzie im „z bratnią pomocą”, instalując tam swoje wojska i de facto przejmując te regiony. Zachód oczywiście to potępi, wyrazi oburzenie, a potem przejdzie do dyskusji o pakiecie klimatycznym i małżeństwach jednopłciowych, poświęcając Ukrainę, tak jak Czechosłowację w 1938 r. „w imię spokojnego snu establishmentu”.
A tymczasem to właśnie teraz, kiedy Rosjanie ogłosili, że wycofują swoje wojska spod ukraińskiej granicy, jest czas na podjęcie działań przez polską dyplomację. To jest idealny moment, aby na nowo Polska mogła ułożyć sobie stosunki ze wschodnimi sąsiadami, zamiast spotykać się z nimi raz na 10 lat, w dodatku w sytuacji, gdy Europa ma pistolet przystawiony do głowy.
Radosław Gajda
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Polską racją stanu powinny być dobre stosunki z Ukrainą, ale także z Rosją i Białorusią. Uczmy się od Francuzów i Niemców. Nie powinniśmy być zbyt nadgorliwym wykonawcą nie zawsze mądrych pomysłów USA.
Polska powinna mieć przede wszystkim dobre stosunki z Unią Europejską, którą współtworzy. Obrażanie się i zabieranie zabawek z piaskownicy to w przedszkolu.