R.Gajda: Do trzech razy sztuka

MWS
17/03/2022 06:43

Propozycja wicepremiera Jarosław Kaczyńskiego, aby pod auspicjami NATO zorganizować „misję pokojową” na Ukrainę wywołała skrajne emocje. Od pochwał ze strony niektórych polskich emerytowanych generałów, którzy już wcześniej przychylali się do pomysłu zamknięcia nieba nad zachodnią Ukrainą, aż po histeryczną panikę na łamach „Gazety Wyborczej”, „Newsweeka” czy „Onetu”.

Reklama

W czasie, gdy Donald Tusk pląsał na scenie w Budapeszcie próbując wesprzeć tamtejszą antyorbanowską opozycję, premierzy Polski, Czech i Słowenii pojechali do atakowanego przez Rosjan Kijowa na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Niespodziewanie największą rakietę odpalił ten czwarty, czyli wicepremier Jarosław Kaczyński, mówiąc o potrzebie wprowadzenia na Ukrainę misji NATO. Jak zaznaczył pokojowej, ale nie bezbronnej, lecz "osłoniętej przez odpowiednie siły zbrojne". Przy dotychczasowej konsekwentnie defensywnej narracji szefa NATO Jensa Stoltenberga i lidera paktu, prezydenta USA Joe Bidena, słowa Kaczyńskiego uderzyły niczym grom z jasnego nieba. I choć padły dość późno, to dobrze że wybrzmiały, bo przecież wciąż jeszcze pamiętamy, jak po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji prezydent Zelenskyj pytał: - Kto jest gotów walczyć razem z nami? Nikogo nie widzę. (…) Wszyscy się boją. Szczególnego znaczenia nabiera fakt, że tak konkretna deklaracja padła z ust polityka z Polski – kraju, który we wrześniu 1939 r. doświadczył osamotnienia w swojej walce przeciwko dwóm okrutnym i bezwzględnym agresorom. 

Rzutkość NATO w krótkim czasie jest testowana już po raz trzeci. Najpierw był apel Ukraińców o ustanowienie wspomnianej wcześniej "no fly zone". Potem nastąpiła próba przekazania Ukrainie poprzez Sojusz polskich MIG-ów. Oba egzaminy Sojusz oblał, uchylając się od podjęcia korzystnych dla Ukainy decyzji. Samo prężenie muskułów na Rosji nie robi już wrażenia. Czyżby zatem do trzech razy sztuka?

Najwyższy czas podkreślić, że wojna na Ukrainie, a szczególnie jej totalny charakter na wschodzie kraju i na przedmieściach stolicy, gdzie ostrzeliwane są przez rosyjskich agresorów szpitale, szkoły i dzielnice mieszkalne oraz mordowani cywile, nie może być dalej traktowana wyłącznie jako gorący news w telewizyjnych programach. Europa i reszta świata nie może po raz kolejny odwracać głowy, jak to się działo podczas wojen czeczeńskich czy konfliktu na Bałkanach i udawać, że nie widzi dokonywanej przez Rosjan masakry Mariupolu,  Charkowie, Irpieniu, tak jak zdawała się nie dostrzegać ludobójstwa w Czeczenii, czy też w oblężonej przez bośniackich Serbów Srebrenicy. Broniącej się dzielnie Ukrainie słowa poparcia już nie wystarczają, gdyż nawet dostarczana jej broń – jak przyznały władze – przeznaczona na tydzień walki, zużywana jest w ciągu 20 godzin. I nie chodzi tu o otwarte przyłączenie się krajów NATO do konfliktu zbrojnego, lecz o realną demonstrację potęgi Sojuszu użytą jako karta przetargowa w negocjacjach w sprawie zawieszenia broni. Już Carl von Clausewitz pisał o skuteczności „groźby użycia siły do celów politycznych”, co w przełożeniu na obecną sytuację na Wschodzie oznaczać powinno szybkie przegrupowanie dużej liczby wojsk NATO do Polski, krajów nadbałtyckich i Rumunii, a także wzmożenie aktywności floty Sojuszu na Morzu Śródziemnym, w tym skierowanie lotniskowców "Harry S. Truman" i "Charles de Gaulle" w rejon cieśnin tureckich. Towarzyszyć powinna temu narracja podobna do tej, znanej sprzed miesiąca w rosyjskim wykonaniu, że są to jedynie manewry obronne, ćwiczenia itp. Nie mogłoby to nie wywrzeć wrażenia, jeśli nie na samym Putinie, to na pewno na jego generałach, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, w jakim stanie jest rosyjska armia po trzech tygodniach wyniszczającej wojny na Ukrainie. Rzucenie rękawicy Rosji przez NATO jest dziś najmocniejszym argumentem przybliżającym nas do zakończenia działań wojennych na terenie naszego wschodniego sąsiada. Najwyższy czas przestać gadać i zacząć działać.

Radosław Gajda - bezpartyjny woj. łódzkie

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Marek Czarnecki - niezalogowany 2022-03-17 08:21:22

    ,,Rzucenie rękawicy Rosji’’ oznacza trzecią wojnę światową z realnym niebezpieczeństwem użycia broni jądrowej. Tego Pan chce?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Radosław Gajda - niezalogowany 2022-03-17 08:31:56

    Groźba użycia siły jest często skuteczniejsza, niż samo jej użycie.

    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do