Polacy w czasie II. wojny światowej trwającej latami - w mniemaniu większości "w nieskończoność" - w końcu "MIELI DOŚĆ"!!! - Wystarczyła mała iskra, aby koncepcja podjęcia czynu zbrojnego, dorastająca od miesięcy w głowach i sercach części przywódców AK, przekształciła się w CZY ZBROJNY. - Szlachetny, choć nie pragmatyczny... ale emocje wzmagały informacje z obu frontów wojny, że przegrana Wielkich Niemiec - Nacji Ponad Ludzi - jest bliska.
Nie piszę tego po to, by zabłysnąć wśród konsumujących politycznie tę rocznicę polityków, ale piszę, bo znam relację moich rodziców z tamtych lat... - Byli Warszawiakami, mieszkali na Wiejskiej 19 w Warszawie (prawie na przeciw Sejmu RP), dwa piętra nad mieszkaniem Ministra Spraw Zagranicznych RP Józefa Becka, piętro wyżej nad Ośrodkiem Zdrowia, w którym moja mama pracowała. Moi rodzice nie byli członkami AK, ale szarymi współpracownikami AK, bez których największa armia podziemna w historii świata nie miałaby szans na działanie i tak długie przetrwanie. - Mój ojciec, Franciszek, pomagał swojemu przyjacielowi Józkowi (Józefowi Warakomskiemu - organizował i przechowywał dla niego broń, a kiedy było trzeba gościł go tyle, ile było trzeba, w swoim mieszkaniu - pod nosem najwyższych hitlerowskich warszawskich władz), którego nazwisko jest wymienione na pomniku poległych żołnierzy AK w Ursusie, na terenie b. Zakładów Mechanicznych "URSUS", w Ursusie, dzisiaj dzielnicy Warszawy. - To tyle moich osobistych związków z apoteozą Powstania Warszawskiego i jego znaczenia dla potomnych.
Nawiązując do tytułu, muszę powiedzieć, że wszelkie dyskusje na temat potrzeby czy racjonalności Powstania Warszawskiego przeszły do lamusa!!! - Cieszy mnie, że wszyscy politycy opcji rządzącej doceniają TEN CZYN ZBROJNY, a Pan Prezydent RP Andrzej DUDA mówi o tym czynie - świadectwie patriotyzmu - w sposób, dotąd niespotykany: mówi, że NIKT NIE MA PRETENSJI DO KIEROWNICTWA AK O PODJĘCIE DECYZJI O WEZWANIU POLAKÓW DO POWSTANIA, w obliczu kilku wypowiedzi niektórych Powstańców Warszawskich, które można określić jako " przepraszanie za powstanie".
PS. Mam nadzieję, że totalna opozycja parlamentarna też nie zakłóci (dla swoich interesów politycznych) tego nastroju apoteozy PW i nie podniesie głupiego głosu!!!... choć Kijowski już się napina. - Lepiej, żeby regularnie płacił alimenty!!!... ale teraz, kiedy płaci mu GW i Bruksela, to już pewnie możliwe... ciekawe czy zaczął płacić?.
Moi rodzice zapłacili za wspomaganie Powstańców niewolniczym marszem do Pruszkowa, po klęsce PW i wywozem do niemieckiego Zagłębia Ruhry, centralnego ośrodka przemysłu zbrojeniowego Niemiec w tym czasie, na roboty, w zakładach metalurgicznych. Stracili cały majątek, a kiedy wracali do Polski, w 1946. z kilku miesięcznym dzieckiem i dwoma walizkami, powiedziano im, że do Warszawy nie po co wracać, bo ich mieszkanie i reszta "zostały zagospodarowane" przez wybitnych działaczy nowej władzy.
MIMO TO, MOI RODZICE NIGDY, ANI ZA KOMUNY, ANI PO 1989 ROKU NIE POWIEDZIELI JEDNEGO ZŁEGO SŁOWA O DECYDENTACH POWSTANIA WARSZAWSKIEGO...
Moim zdaniem powstanie w tamtym czasie było niepotrzebne. Zginęło niepotrzebnie mnóstwo ludzi :(