
Od kilku lat toczy się dyskusja dotycząca terenu przy ulicy Warszawskiej od ulicy Sportowej do ulicy Legionów. W poprzednim miesiącu usłyszałem z wiarygodnych źródeł o pomyśle sprzedaży części tej nieruchomości i uruchomienia w tym miejscu znanej restauracji fast food. Gdy robimy coś i zdajemy sobie sprawę, że postępujemy niewłaściwie, grzeszymy uczynkiem. Gdy pozwalamy by wydarzyło się coś niedobrego, pomimo że mogliśmy przynajmniej temu zapobiec, grzeszymy zaniechaniem. Chyba wszyscy tego nie chcemy.
Kiedy myślimy o miastach najczęściej wyobrażamy sobie konkretne budynki, ruchliwe ulice, drapacze chmur, czy nowoczesne skrzyżowania. Ale kiedy o naszym mieście myśli burmistrz czy rada miejska przede wszystkim wypadałoby myśleć o ludziach,o jego mieszkańcach. Gdzie mieszkają, gdzie pracują, dokąd się udają w czasie wolnym, gdzie się spotykają. Obecnie wiele osób uważa, że to co najbardziej poprawia funkcjonowanie miasta ma miejsce w przestrzeni publicznej. Przepisem na zaplanowanie szczęśliwego miasta są przyjemne, tętniące życiem przestrzenie publiczne.
Tereny wyznaczone ulicami Warszawską, Legionów, Sportową i Głowaczowską to jeden z największych skarbów Kozienic. Wśród ogólnego chaosu panującego w polskich miastach, Kozienice mają szansę zachować jednorodność planistyczną w swoim ścisłym centrum, dzięki wykupowi i uporządkowaniu terenów przylegających do ul. Warszawskiej.
W 2014 roku został rozpisany na tym obszarze konkurs, którego celem było zaproponowanie rozwiązań łączących okoliczne funkcje i udostępnienie tego terenu dla szerokiego grona mieszkańców. Przyjęte rozwiązania uwzględniały połączenia funkcjonalne i komunikacyjne z obszarami sąsiednimi, w tym obiektami KCRiS (stadion, basen) oraz Centrum Kulturalno-Artystycznym, zachowując przy tym drzewostan w niemal nienaruszonym stanie.
Teren ten ma olbrzymi miastotwórczy potencjał. Współczesne przejęcie przez gminę kontroli nad dużym areałem w centrum miasta wydaje się bezprecedensowe w skali kraju i daje wyjątkowe możliwości jego zagospodarowania dla mieszkańców. Stwarza okazję do powstania nowego centrum, nowego otwarcia urbanistycznego, z rozbudowywaną infrastrukturą wokół kwartału. Teren ten odpowiada na potrzebę komfortu i zieleni, gdzie można usiąść w samym środku miasta, gdzie człowiek nie czułby się samotny albo jak nieproszony gość. Ten teren, zagospodarowany jako promenada z elementami parku, w pierwszej kolejności ma służyć mieszkańcom, być swoistym twórczym rynkiem aktywności – miejscem spotkań różnych grup wiekowych i środowisk, mieszkańców, artystów, rzemieślników.
Tereny gminne w centrum miasta to okazja. Nie tylko do inwestycji handlowych, ale też do budowania wspólnego dobra miasta. Niestety te dwie intencje nie zawsze idą w parze i często stają się podłożem antagonizmów, kontrowersji i sporów. To fakt, że handel zawsze będzie konkurował z przestrzenią publiczną. Deweloper czy inwestor widzi tylko jedno – konsumenta i przyszły zysk. Hej, a może wyciąć te drzewa i postawić sklepy wzdłuż całego terenu? Czy to nie byłoby piękne i nie przyniosło miastu fortuny? Nie, nie byłoby piękne. Byłoby to centrum handlowe a nie park, skwer, tereny rekreacyjne. Przyniosłoby miastu jakieś dochody, ale miasto musi myśleć w długiej perspektywie To przestrzeń na północ od ulicy Sportowej została przeznaczona pod budownictwo wielorodzinne, a wszelka zabudowa handlowo-usługowa winna być lokalizowana na północ od ul. Warszawskiej stanowiąc uzupełnienie strefy handlowej biegnącej od ul. Bohaterów Studzianek. Nigdy nie należy sądzić, że miejsca publiczne są dane na zawsze. Przestrzenie publiczne potrzebują promotorów, by zdobyć je dla użytku publicznego, zaprojektować na potrzeby mieszkańców, turystów, gości, a potem aktywnych obywateli, by o nie dbali, by były powszechnie dostępne a nie dewastowane, zawłaszczane czy bagatelizowane.
Dziś doskonale wiemy, że pozyskanie do zasobów gminy tego terenu nie było łatwe. Dziś okazuje się również, że jeszcze trudniej jest sfinalizować projektowanie oraz wykonanie tej inwestycji i przekazanie tego terenu dla mieszkańców. Wspaniałe miejsce w centrum szczęśliwego miasta więc w czym tkwi problem?
Czy jako kozieniczanin chciałbyś tu przyjść, czy chciałbyś tu przebywać wśród mnóstwa drzew i zieleni, czy sądzisz, że przyjdą tu inni ludzie? Czy masz wizję tego miejsca jako miejsca aktywności sportowej, muzycznej, kulturalnej? Kwartału posiadającego stadion piłkarsko-lekkoatletyczny, halę sportową, basen, sauny, odnowę biologiczną, siłownię, lodowisko, skatepark, Centrum Kulturalno Artystyczne wraz z kinem, czytelnią multimedialną, szkołą muzyczną, miejsce, gdzie powinny powstać kolejne przestrzenie do odpoczynku w otoczeniu zieleni o wysokiej jakości architektonicznej. Kwartału, w którym wybudowaliśmy pomnik dla uczczenia 100-Lecia Odzyskania Niepodległości, gdzie z okazji najważniejszych świąt państwowych składane są przez delegacje państwowe, samorządowe, mieszkańców kwiaty i wieńce.
Czy powinniśmy być bierni, kiedy prowadzone są działania zmierzające do sprzedaży tak istotnego terenu w kwartale z tak dużym potencjałem dla rozwoju naszego miasta?
Każda sprzedaż nawet małej części tego kwartału, jednego z najcenniejszych zasobów jaki ma nasze miasta, tej przestrzeni publicznej mającej istotny wpływ na jakość życia to ogromna i nieodwracalna strata. Apeluję - nie pozwólmy zniszczyć naszego kozienickiego dobra!
Mariusz Prawda - radny rady miejskiej w Kozienicach (woj. mazowieckie)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ma Pan rację. W takim reprezentacyjnym miejscu należy stworzyć centrum miasta, które przyciągnie jego mieszkańców. Tego brakuje, a kolejne sklepy, bary można otworzyć w innych zaniedbanych lokalizacjach. Zawalczmy o miasto.
popieram
Też popieram