
Żyjemy w takich czasach, kiedy z ekranów najczęściej płyną wieści, które potem dzielą ludzi – by wspomnieć tylko narzekania na poziom telewizji publicznej czy mowę nienawiści w internecie. Ale okazuje się, że przez ekran można także integrować. Jak? Proszę bardzo.
W niewielkiej gminie Chorzele na północy Mazowsza ruszył już projekt, którego ideą jest skupienie jak największej grupy osób wokół projekcji filmowych. Takich w stylu retro. Jak za dawnych czasów. Skorzystać z niego może każdy, ale grupy adresatów są przede wszystkim dwie: młodzież oraz seniorzy. Wskazuje na to nawet tytuł projektu – „Młode stare kino”.
Pomysł wyszedł od Towarzystwa Przyjaciół Chorzel, a grantodawcą, który umożliwił jego realizację, jest Fundacja Orlen – Dar Serca, która jeszcze jesienią ubiegłego roku rozstrzygnęła konkurs „Moje miejsce na Ziemi”. „Przyjaciele Chorzel” postanowili przez swój projekt zaktywizować tereny wiejskie. Kluczem do tego ma być seria wspólnych pokazów filmowych.
Ale nie będą to byle jakie amerykańskie komedie czy thrillery. To ma być klasyczne „stare kino”. Takie jak za dawnych lat. To z przedwojennymi gwiazdami filmowymi – Adolfem Dymszą, Eugeniuszem Bodo, Hanką Ordonówną… – Takie filmy z pewnością muszą pamiętać ludzie starszych pokoleń. I to dla nich takie pokazy będą robione – wyjaśniają ludzie z TPCh. – Ale jednocześnie chcemy pokazać młodzieży, cóż takiego tkwiło w podobnych obrazach, że zachwycają do dzisiaj. Jesteśmy ciekawi ich reakcji.
Dojrzałe pokolenia będą spotykać się na wieczorach filmowych także z tego powodu, by mieć wreszcie okazję do zobaczenia się w szerszym gronie. To jeden z celów projektu. Prawda jest bowiem taka, że współczesna wieś ma wyjątkowo mało okazji do wspólnego celebrowania jakichkolwiek wydarzeń kulturalnych. Ten pomysł może to zmienić.
Skoro jednak projekt ma być „interpokoleniowy”, młodzież trzeba było zachęcić do współpracy jeszcze w inny sposób. Młodzi ludzie mają stworzyć swoje, młode kino. Będą mogli więc zrobić sequel historii z przedwojennych obrazów albo też nakręcić własny film. Kamerą zaś ma stać się zwykły telefon komórkowy.
– Chcemy, żeby uczniowie z ostatnich klas szkół podstawowych oraz z liceum nauczyli się korzystać nowych technologii w sposób kreatywny. Nie narzekamy, że młodzi siedzą w telefonie i przeglądają Facebooka, choć często tak jest. Dajemy im szansę oderwania się od schematu i wykorzystania prostego narzędzia do pracy kulturalnej – wyjaśnia Michał Wiśnicki, prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorzel.
W planach organizacji jest więc także seria warsztatów filmowych oraz oddzielny pokaz własnych filmów, które sami będą mogli zrobić.
Cały projekt ma się zakończyć późną wiosną. Finisz powinien nastąpić do 31 maja 2019 roku. Wtedy też poznamy wszystkie historie związane z realizacją Młodego starego kina w Chorzelach.
mm
FOTO: Pokaz filmu w plenerze w Krzynowłodze Wielkiej z 2017 roku. Podobnej frekwencji życzą sobie twórcy „Młodego starego kina”.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie