dr hab. M. Cesarz: Kryzys uchodźczy inny niż wszystkie

MWS
05/04/2022 05:44

Specjalnie do Gazety Samorządność, artykuł doktora habilitowanego Macieja Cesarza z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Reklama

W latach 90–tych milion osób uciekło z ogarniętej wojną Bośni. W latach 2015-2016 w 12 miesięcy do Grecji przybyło z Turcji ponad milion osób. Tymczasem w ciągu zaledwie trzech tygodni z wskutek rosyjskiej inwazji z Ukrainy ponad 3.6 miliona ludzi poszukuje schronienia w krajach ościennych: głównie Polsce a także na Węgrzech, Słowacji, w Rumunii i Mołdawii.

W ciągu pierwszego miesiąca wojny tylko do Polski wjechało więcej uchodźców, niż trafiło do całej Europy podczas kryzysu uchodźczego w 2015 roku. To największy exodus od czasów II wojny światowej, który różni się znacząco od kryzysów migracyjnych i uchodźczych, z którymi musiała dotychczas uporać się Europa. Nie tylko jednak dynamika i skala przepływów migracyjnych odróżnia go od wydarzeń z 2015 roku. Sąsiedzkie położenie Ukrainy wpływa na inną ocenę sytuacji: dla społeczeństw europejskich wojny w odległej Afryce Subsaharyjskiej czy nawet na Bliskim Wschodzie to nie to samo co konflikt na kontynencie europejskim a bliskość kulturowa i etniczna uchodźców ma, jak się okazuje, ogromne znaczenie. Europejskie i chrześcijańskie korzenie, wspólne tradycje i zbliżony poziom życia (w porównaniu do np. Afgańczyków lub Irakijczyków) wpłynęły na odmienne, zdecydowanie bardziej przyjazne postrzeganie przybyszy z Ukrainy nie tylko przez kraje przyjmujące ale nawet samą Unię Europejską. W rezultacie po raz pierwszy Rada UE zdecydowała o wdrożeniu mechanizmu tzw. ochrony tymczasowej dla osób uciekających z Ukrainy, która działa na zasadzie zbiorowej, bez konieczności indywidualnego (i z reguły długotrwałego) rozpatrywania każdego wniosku o azyl. Zapewnienia to natychmiastowy dostęp do zbliżonych praw m.in. w zakresie pobytu, dostępu do edukacji, opieki medycznej czy rynku pracy we wszystkich krajach członkowskich. Co więcej, dyrektywa pozwala na  relokację przybyszy w oparciu nie tylko o decyzje poszczególnych państw członkowskich, ale także z uwzględnieniem preferencje samych uchodźców. Jest to ogromna różnica względem np.uciekających przed wojną Syryjczyków: oznacza to bowiem, że uchodźcy z Ukrainy nie tylko mogą swobodnie wjeżdżać do UE, ale także - w odróżnieniu do innych osób ubiegających się o status uchodźcy - nawet wybrać docelowy kraj pobytu. Należy przypuszczać, że wybiorą oni przede wszystkim państwa europejskie z rozwiniętą diasporą ukraińską (w szczególności Polskę, Czechy lub Niemcy).

Na wzmocnione (tym razem korzystnym) przekazem medialnym entuzjastyczne przyjęcie Ukraińców wpłynęła również uprzednia ich obecność jako migrantów ekonomicznych w wielu krajach europejskich. Ważnym sygnałem świadczącym o otwarciu państw członkowskich Unii i zaufaniu względem obywateli Ukrainy było objęcie tego kraju ruchem bezwizowym z UE w 2017. Usunęło to migracyjne przeszkody w przekraczaniu granic celem uzyskania dostępu do ochrony międzynarodowej: tym samym uchodźcy nie musieli ryzykować życiem, żeby wjechać do Polski lub innych, sąsiadujących z Ukrainą państw Unii, jak to miało miejsce w przypadku osób docierających w 2015 roku do Europy m.in. niebezpiecznym szlakiem śródziemnomorskim. Ponadto w Europie funkcjonuje już rozbudowana ukraińska diaspora, stanowiąca najlepszą migracyjną sieć przyjmującą, zatem spora część przybywających do Polski uciekinierów mogła mieć pewność, że w odróżnieniu od uchodźców syryjskich czy Erytrejczyków po drugiej stronie granicy czekają na nich bliscy.

Entuzjazm społeczeństwa polskiego (podzielany również w innych krajach), wyrażający się przyjęciem ogromnej liczby przybyszy pod swój dach spowodował niespotykaną dotąd sytuację: w Polsce nie zbudowano obozów uchodźczych.  Co prawda w 2015 roku dworce i ośrodki recepcyjne w całej Europie również były wypełnione wolontariuszami, ale tak silne przejawy solidarności z uchodźcami nie miały wcześniej miejsca w tej akurat części Europy. Przesądził o tym także skład i charakter przepływów osobowych: o ile w 2015 roku 80% przybyszy stanowili młodzi mężczyźni z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, w 2022 roku granice przekraczały przeważnie kobiety i dzieci z kraju bezpośrednio sąsiadującego z Unią Europejską. Ponadto przepływy migracyjne w 2015 roku miały mieszany charakter: do Europy docierali wówczas zarówno uchodźcy, jak i migranci poszukujący lepszych warunków do życia (zatem trudno definitywnie stwierdzić, czy był to właściwie kryzys migracyjny czy uchodźczy). W tym kontekście warto nadmienić, że również kraje zachodnioeuropejskie przyjęły w 2022 roku odmienną optykę: nie zdecydowały się bowiem na przywrócenie kontroli na granicach wewnętrznych strefy Schengen, tak  jak uczyniły w odpowiedzi na kryzys z 2015 roku. Zmianę w podejściu do kwestii kontroli granic można zaobserwować również w Polsce, gdzie rząd, który pod koniec 2021 roku ogłosił stan wyjątkowy i zawiesił dostęp do procedur azylowych w kontekście wydarzeń na granicy z Białorusią, od początku bieżącego roku prowadzi politykę otwartych drzwi względem Ukraińców. Natomiast cecha, która zbliża obecny kryzys do innych to przede wszystkim fakt, że uchodźcy trafiają do najbliższego sąsiedniego kraju, głównie Polski. Podobnie (wbrew powszechnemu przekonaniu) uciekający przed wojną domową Syryjczycy w przeważającej mierze trafili nie do Europy Zachodniej lecz do Turcji (ponad 4 mln osób) i sąsiedniego, niewielkiego Libanu. Można również przypuszczać, że większość z uchodźców z Ukrainy pozostanie w Polsce, co z uwagi na skalę i dynamikę ich napływu stawia przed administracją i społecznościami lokalnymi w kraju szereg nowych, wyjątkowych w skali światowej wyzwań.

dr hab. Maciej Cesarz - Uniwersytet Wrocławski

Doktor nauk prawnych, doktor habilitowany nauk o polityce i administracji, adiunkt w Katedrze Studiów Europejskich Uniwersytetu Wrocławskiego. Specjalizuje się problematyce strefy Schengen, zarządzania granicami, migracji oraz prawa Unii Europejskiej.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do