
Znów będą łupić przedsiębiorców
Kwietniowy wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla „Gazety Polskiej” wywołał – podobnie zresztą jak i wszystkie poprzednie – mnóstwo komentarzy. Najwięcej emocji – co w sumie zrozumiałe - wzbudziła wypowiedź o możliwości przedterminowych wyborów parlamentarnych. Poza tym niemal wszyscy skupili się na sprawach mało istotnych. Emocjonowano się relacjami lidera PiS z politykami Solidarnej Polski i Porozumienia, obroną szefa Orlenu oraz tym, czy Kaczyński ufa premierowi Morawieckiemu, czy też nie. Za to większości umknęła w tym wywiadzie wypowiedź najistotniejsza i zarazem najgroźniejsza – zapowiedź podwyższenia podatków. To doprawdy niepokojące, jak mocno podgrzewają dziennikarzy spory polityczne wewnątrz rządzącej koalicji, że nie dostrzegają oni, że PiS ustami swojego prezesa zapowiada kolejne sięgnięcie do kieszeni Polaków. I to już nie w formie zakamuflowanej – opłat, danin solidarnościowych czy regulacji, lecz wprost wprowadzając dodatkowe, wyższe stawki podatku dochodowego.
Mimo że podatek dochodowy od osób fizycznych ponad dekadę temu przybliżono do systemu liniowego (tj. takiego, w którym dla wszystkich obowiązuje jedna stawka podatkowa), zaś w przypadku podatku CIT nawet zrobił to w 2017 rząd PiS-u (sic!), dziś Jarosław Kaczyński zapowiada powrót podatku progresywnego (czyli takiego, w którym wzrost zarobków powoduje podniesienie stawki podatku). - (…) System premiujący lepiej zarabiających nie wypełnia swojej roli, a jest skrajnie niesprawiedliwy. I wobec tego należy go zmienić– stwierdza lider Prawa i Sprawiedliwości w wywiadzie dla tygodnika „Gazeta Polska”.Szybko też wyjaśnia, dlaczego - jego zdaniem - w owym systemie brakuje sprawiedliwości: - (…) Pewna grupa ludzi w Polsce (…) była uprzywilejowana, a nie odwdzięczała się za to całemu społeczeństwu, bardziej angażując swój kapitał w rozwój państwa, tylko skupiała się na własnym dobrobycie. Czyli wraca socjalizm w pełnej krasie. Znów będą łupić ludzi tylko za to, że są przedsiębiorczy i że potrafią zarabiać pieniądze nie rozdając ich na lewo i prawo. Skroją cię z ponad trzeciej części twojego zysku, drogi przedsiębiorco, tylko za to, że nie wybudowałeś żłobka (choć to zadanie gminy), nie ufundowałeś domu dziecka (choć to zadanie samorządu powiatowego) lub nie wspomogłeś poszkodowanych w klęskach żywiołowych (choć to obowiązek rządu). – Czy teraz Kaczyński przelicytuje Zandberga i Czarzastego?– ironizuje prof. Robert Gwiazdowski, ekspert od prawa podatkowego. -Może liczy na poparcie Lewicy Razem?
Co ciekawe, pierwsze informacje na temat pomysłu rezygnacji z podatku liniowego i wprowadzenia trzeciej stawki pojawiły się już trzy lata temu. Ale przed partią rządzącą były wtedy kolejne wybory: samorządowe (2018), do europarlamentu, Sejmu i Senatu (2019), a wreszcie prezydenckie (2020). Dziś, na ponad dwa lata przed najbliższym konstytucyjnym terminem wyborów pisowski Janosik chwyta za toporek. Nie zdziwmy się, jeśli powróci owiany złą sławą domiar, bo neosocjalizm nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Radosław Gajda - bezpartyjny (woj. łódzkie)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie