R. Gajda: Tego nie mogą zabrać nam

MWS
31/07/2021 06:47

W niedzielnym porannym programie TVN kilkakrotnie szumnie zapowiadano wykonanie na żywo przez grupę Lady Pank protest-songu pt. „Tego nie mogą zabrać nam”. Wiekopomne to dzieło miało poruszać tematy bardzo aktualne i – jak podkreślano - dotyczyć naszej obecnej rzeczywistości. – To również jest o was – zwrócił się do dziennikarki TVN wokalista kapeli Janusz Panasewicz, niedwuznacznie sugerując, że utwór będzie nawiązywać do kontrowersji wokół koncesji dla tej stacji wobec szykowanych przez PiS nowych przepisów. Te, jak wieść gminna niesie, miałyby wyautować TVN, albo przynajmniej zmusić amerykańskich właścicieli stacji do jej sprzedaży. Emocje urosły jak przed rzutami karnymi w finale Euro. Aż wreszcie wybrzmiał oczekiwany utwór i… okazało się, że  piosenka ta traktuje – tu sięgnę do przedwojennego cytatu – „o huzarze i d…e Maryni”. Domniemany protest-song okazał się muzycznym i tekstowym różowym balonikiem, zresztą podobnie jak większość kawałków Lady Pank, które jakoś nigdy mi się nie kojarzyły z kontestacją czegokolwiek.

Reklama

Takim napęczniałym balonem jest też sztucznie pompowana histeria wokół szykowanej nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz wszystkie wypowiedzi tabunów „autorytetów” – polityków, celebrytów itd. - wieszczących upadek ostatniej ostoi wolnego słowa, jakie płynie do nas ze szklanego ekranu. A przecież gołym okiem widać, że całe tak zwane „lex TVN”, to jak to określił onegdaj młody Tusk, „kolokwialnie mówiąc, lipa”. Po pierwsze, już na biegu wymyślić można przynajmniej dwa sposoby na obejście nowych przepisów. Po drugie, PiS i tak nie zgromadzi większości, by ustawę przepchnąć przez Sejm. Bardziej wydaje się ona próbnikiem dla koalicjanta – Porozumienia Jarosław Gowina, niż faktycznie planowaną nową regulacją prawną. A po trzecie, w razie nieudzielenia TVN24 koncesji jest jeszcze kontrola sądowa nad decyzjami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. A jak sprawa trafi do sądu, to… No właśnie.

Sądzę, że tak na serio to nikt w TVN-ie pomysłami PiS-u się nie przejmuje. Ale co z tego, skoro festiwal protestów nie dość, że huczy, to jeszcze przetacza się też przez inne media, głównie zasypując sensacyjnymi newsami internet. Najbardziej podobał mi się artykuł, który sugeruje, że „jeżeli lex TVN zostanie przyjęte, to Amerykanie zareagują drastycznie”. No, toż to pachnie inwazją, a przynajmniej jakąś spektakularną akcją CIA. Oczyma wyobraźni widzę już komandosów marines porywających Kaczyńskiego i osadzającego go w celi w Guantanamo.

Co by nie mówić, PiS zrobił wakacyjny prezent TVN-owi. Zafundował tej stacji w sezonie ogórkowym darmową reklamę w niemal we wszystkich mediach. Marketingowcy z Wiertniczej szybko to dostrzegli i podkręcają kurek, jak tylko się da. TVP nie daje rady tego zneutralizować, bo Euro się skończyło, a z Tokio, gdzie olimpiada odbywa się przy pustych trybunach, wieje nudą. Za kilka tygodni pewnie pojawi się jakiś nowy, sensacyjny temat, który grzać będzie serca i umysły Polaków, ale tymczasem jest okazja do podniesienia nieco słupków oglądalności TVN i TVN24. Zatem, drodzy rodacy, brońmy wolnych mediów... Albo leżmy na plaźy i korzystajmy ze słońca. "Tego nie odbiorą nam". Przynajmniej zanim przyjdzie 4. fala pandemii.

Radosław Gajda - bezpartyjny woj. łódzkie.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do