Porządny samorząd to służba ludziom

Samorządność
20/08/2014 12:50

Rozmowa z Konradem Rytlem


- W jaki sposób Mazowiecka Wspólnota Samorządowa zamierza połączyć doświadczenie samorządowców, którzy tworzyli zręby władzy lokalnej po reformach z 1990 i 1998 r. z efektem nowości, bo na zabetonowanej – jeśli wrócić do określenia Romualda Szeremietiewa – scenie publicznej jesteście świeżą jakością, a nie jeszcze jedną partią?

- Nasze stowarzyszenie tworzą realizatorzy reformy, wprowadzanej w Polsce od 1990 r, radni, którzy od razu podjęli trud jej wdrażania. Pamiętam jak wzięliśmy udział, ja też, w pierwszych wolnych wyborach…

- …do samorządu, w 1990 r. – a wolne głosowanie  do Sejmu odbyło się dopiero w półtora roku później… 

- Jako członkowie „Solidarności” mieliśmy pewien – może niewielki i pośredni – wpływ na to, jak ta reforma była wymyślona. Wielu autorów ustawy o samorządzie gminnym znaliśmy, uczestniczyliśmy w konsultacjach z nimi. Potem podjęliśmy się praktycznego wdrożenia tego, co ustawodawca wymyślił. Była to trochę… orka na ugorze, bo niby istniały instytucje, tzw. terenowe organy administracji państwowej, zasiadał w gabinecie naczelnik miasta czy gminy, ale w praktyce wybrana formuła wymagała organizowania wszystkiego od nowa. Nie tylko, jeśli chodzi o sposób zarządzania, ale również organizację urzędu i kompetencje, które nałożono na gminy, a w następnym etapie również na powiaty i województwa samorządowe. Większość naszych członków stanowią ludzie, którzy praktycznie realizowali reformę samorządową na każdym szczeblu. Przez 25 lat życie wykazało, a bieżące wykonywanie przez nas tej służby samorządowej udowodniło, że wiele rzeczy trzeba zmodyfikować, czy właściwie wrócić do korzeni reformy, do założeń, które mówiły, jak ma wyglądać nasza Rzeczpospolita Samorządowa. Dzisiaj z perspektywy 25 lat stwierdzany, że wiele rzeczy dobrze wykonaliśmy, chociaż zamierzaliśmy na pewno więcej. Stykamy się również z pewnymi złymi praktykami, jak ograniczanie, centralizowanie, próba przerzucania na nas zadań bez zapewnienia środków. Zadłużanie samorządów to zły objaw. Dlatego zwiększamy naszą aktywność. Uważamy to wręcz za swój obowiązek, jako praktycy, którzy byli u zarania tej reformy, wdrażali ją i są wręcz współwinni, jeśli coś nie wyszło. Jako działacze samorządowi nie związani z żadną opcją partyjną, chociaż każdy ma swoje poglądy – chcemy dalej być aktywni. Zamierzamy jako stowarzyszenie wystartować ze swoimi listami i kandydatami do wszelkich szczebli samorządu. Chcemy pokazać, że możemy robić to lepiej. Zamierzamy być aktywni na szczeblu całego regionu, czyli w Sejmiku Mazowieckim. Chcemy mieć wpływ na modyfikację, o której potrzebie się mówi. Również prof. Jerzy Stępień jako współautor reformy dostrzega niezbędność zmian i chce słuchać propozycji naszego stowarzyszenia.    - Chodzi o to, żeby dokończyć reformę samorządową?   - Nie tyle dokończyć reformę, ale wyprostować wiele spraw, odrzucić szkodliwy balast i  narośla, jakie się  przez lata nawarstwiły. Nie zmieniłem nigdy zdania, że uczciwy i porządny samorząd musi oprzeć się na zasadzie służby lokalnej społeczności, a nie na realizacji wydumanych strategii okolicznościowych poszczególnych partii politycznych. My musimy po pierwsze słuchać tego ludu, po drugie zawsze podporządkować wszystkie nasze decyzje temu, żeby ludziom żyło się po prostu lepiej.    - Co w warunkach współczesnej Polski oznacza idea dokończenia reformy samorządowej, czy jak precyzuje prof. Jerzy Stępień przeprowadzenia  trzeciej reformy, jeśli uznać że pierwszą była reforma gminna (1990 r), zaś drugą – wprowadzenie samorządowych województw i przywrócenie powiatów w 1998 r?   -  Konkretne rozwiązania ustawowe wynikną z fachowej przeprowadzonej przez różne ośrodki naukowe analizy stanu rzeczywistego, w tym patologii, które wokół narosły. Pewne lobby spowodowało, że powołano za dużo województw. Rozbudowano województwa samorządowe, ale coraz częściej  nakładają się kompetencje i pojawiają się konflikty między wojewodą a marszałkiem. Administracja rządowa bez przerwy kontroluje samorząd, może ma rację, ale za tym nie idą środki na lepszą obsługę interesantów, na wykonywanie zadań publicznych, na które państwo polskie powinno łożyć. Zbyt dużo jest powiatów. Niektórzy mówią nawet, że w ogóle są niepotrzebne, że trzeci etap reformy samorządowej powinien oznaczać ich likwidację.    - Zgadza się Pan z tym?   - Dla mnie to raczej niepojęte. Bo to nie jest trzeci etap reformy…, nie ma potrzeby nawet mówić o jakimś trzecim  etapie, należy sięgnąć do podstawowych zasad  które  obowiązywały  przy wdrażaniu  reformy  samorządowej, zasad pomocniczości, zasad finansowania zadań, dochodów samorządu, podziału  kompetencji i odpowiedzialności. Po to tworzyliśmy w drugim etapie powiaty, żeby w trzecim je likwidować? , należy  rozważyć konsolidację powiatów ziemskich i powiatów grodzkich /np. Siedlce są samodzielnym powiatem tzw. grodzkim a obok jest powiat siedlecki tzw. ziemski też z siedzibą w Siedlcach/ , są małe ok. 50 tysięczne powiaty które  muszą  zapewnić wszystkie funkcje  publiczne które dużo kosztują a dochody są niewielkie, można  je skonsolidować w większe jednostki samorządowe itp.    - Lepiej zachęcać małe i ubogie powiaty do łączenia się?   - Tak, nieraz to mówiliśmy. Duże województwa, władze regionów będą zajmować się strategią, a duże powiaty, jakich jestem zwolennikiem, przejmą kompetencje drobne, którymi teraz dysponują urzędy marszałkowskie. Trudnym do zrozumienia przykładem pozostaje funkcjonowanie Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Pieniądze trzyma marszałek. Żeby dostać 50 tys. zł. – śmieszne pieniądze w skali zadań i zamierzeń – pan wójt pisze jakieś wnioski niesamowite i nie ma pewności, że otrzyma potrzebne środki. Te pieniądze powinny być w powiatach. To powiaty razem z gminami, tworząc związek samorządowy, w formie konwentu, składającego się z wójtów i burmistrzów, razem ze starostą - ustaliłyby, jak podzielić pieniądze na budowanie dróg wiejskich, żłobki czy pomoc w budowie placu zabaw, na pomoc dla niepełnosprawnych i inne  ważne  sprawy lokalne . Dziś to wszystko leży w urzędzie marszałkowskim. Trzeci etap reformy powinien oznaczać uporządkowanie, czas wrócić do kompetencji, które mieliśmy wszyscy na samym początku – dlatego zlikwidowałbym definitywnie wszelkie zadania zlecone, powierzone i tak dalej, bo z nich nic nie wynika. Starosta wykonuje w Polsce prawie połowę zadań administracji rządowej. Ale one nie są jego zadaniami własnymi, tylko powierzonymi, zleconymi. Czytaj: powinny być w odpowiedniej kwocie środki finansowe na ich realizację. Jak ktoś mi coś zleca, niech za to zapłaci. Często zdarza się, że kolejna ustawa nakazuje staroście wykonanie pewnych zadań, ale nie wiadomo, kto ma dać pieniądze na etaty, biura, komputery. Wszystko trzeba uporządkować, urealnić, wyciągnąć wnioski. Zmniejszyć liczbę województw, zmniejszyć liczbę powiatów, powiększając nie tylko ich obszar, ale również kompetencje,  żeby współpraca między gminą a powiatem stała się autentyczna, a my żebyśmy realizowali to, co ponadgminne. Zaś okręgi jednomandatowe trzeba wprowadzić na każdym szczeblu, włącznie z sejmikiem. Nie wymyślajmy niczego nowego, nie psujmy tego, co było. Każdy powinien robić to, co jest mu najbliższe. Nie wierzę, że wszystko można załatwić w Warszawie, jak mówiono w PRL. Wcale nie, większość spraw musi  być  załatwiane blisko mieszkańca  w Żyrardowie, Wołominie, w gminie Jadów. A w Warszawie niech powstaje strategia: marszałek zajmie się kwestią pozyskiwania energii odnawialnej, budowania zapór, regulacji rzek, komunikacją  zbiorową, budową i utrzymaniem dróg regionalnych. To są sprawy wymagające zarządzania ze stolicy. Lokalne niech załatwiają działacze samorządowi.    - Mazowiecka Wspólnota Samorządowa zbudowała spory potencjał przy linii wołomińskiej. Dlaczego właśnie tam się udało?   - Palec Boży. Udowodniliśmy praktycznie, jako działacze solidarnościowi - sam po raz pierwszy wystartowałem w wyborach w 1990 r. – że potrafimy wdrażać reformę samorządową i nie jest nam potrzebny szyld partyjny, bo pozostajemy w ciągłym kontakcie z mieszkańcem, z jego problemami, nie boimy się trudnych spotkań, przyjeżdżamy na wezwanie, nie wprowadzamy dystansu między urzędem a obywatelem. Dzięki temu nasi działacze na terenie powiatu wołomińskiego są wybierani wielokrotnie. Wyborcy nas ocenili, bo dobrze realizujemy ich oczekiwania. Na 12 gmin powiatu wołomińskiego w 8 o sprawach lokalnych decydują działacze Wspólnoty, jako wójtowie czy burmistrzowie.  Wspólnota skupia wiele osób, jesteśmy dobrze postrzegani. Ale to nie wyjątek, bo podobna sytuacja jest w powiecie Warszawa-Zachód, pruszkowskim, radomskim, ostrołęckim czy sokołowskim. Chcemy, żeby wkrótce tak było w innych powiatach i sejmiku mazowieckim.                                                        Konrad Rytel (ur. 1950) jest wicestarostą powiatu wołomińskiego. W „Solidarności” od 1980 r. Uczestniczył w działaniach komitetów obywatelskich i w pierwszych wolnych wyborach w 1990 r. uzyskał mandat radnego w gminie Wołomin. Gdy w 1998 utworzono powiat wołomiński, został jego pierwszym starostą.  Prezes Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej.   Wywiad z 11 nr Gazety Samorządność.
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2014-08-20 21:33:46

    Mazowiecka Wspólnota Samorządowa ma w wielu tematach dotyczących roli i zadań samorządu terytorialnego podobne zdanie jak Warszawska Wspólnota Samorządowa. Zgadzam się z panem Starostą Wołomińskim że "samorząd musi oprzeć się na zasadzie służby lokalnej społeczności, a nie na realizacji wydumanych strategii okolicznościowych poszczególnych partii politycznych"

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marian Doskonały 2014-09-01 22:14:11

    Miło jest czytać,że Mazowiecka Wspólnota Samorządowa ma identyczny pogląd na rolę i zadania samorządu terytorialnego jak Warszawska Wspólnota Samorządowa. Oba te stowarzyszenia wiedzą, że samorząd musi oprzeć się na zasadzie służby społeczności a nie na realizacji strategii wydumanych przez partie polityczne.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2014-09-23 07:39:25

    Gdyby każdy z obecnie rządzących wyznawał takie zasady jak pan K. Rytel oraz reszta przedstawicieli MWS, żyłoby nam się o wiele lepiej. Wtedy załatwiane byłby faktycznie potrzeby mieszkańców a nie potrzeby rządzących...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    hardy 2014-10-10 21:44:53

    Łączenie sił ludzi dobrej woli ze środowisk lokalnych, to potencjalna możliwość załatwiania spraw "nie do załatwienia" na terenie jednej gminy, jednego powiatu, ale możliwego do załatwienia na szczeblu wyższym. - W samorządzie partie parlamentarne nie powinny zajmować poczesnego miejsca, bo przenoszą problemy/konflikty parlamentarne na teren, do środowisk, tym w ogóle nie zainteresowanych. W samorządzie liczą się czyny, nie polityczna paplanina... Sługus partyjny nigdy tego nie zrozumie! Jeśli chodzi o łączenie się struktur samorządowych w większe gminy czy powiaty, to jest to problem zrozumienia korzyści, które z tego połączenia płynną. - Jest wiele błędów strukturalnych na mapie samorządowej Mazowsza. Stworzono 5 miast na prawach powiatu i 37 powiatów ziemskich. Z tych 37 powiatów ziemskich tylko 7 liczy ponad 100 tys. a tylko jeden, wołomiński, ponad 200 tys. mieszkańców. Aż 9 powiatów liczy poniżej 50 tys. mieszkańców i tak naprawdę nie powinny one istnieć jako samodzielne jednostki samorządu terytorialnego, bo mniej liczne niż ponad połowa dzielnic Warszawy, które nie mają samodzielności decyzyjnej... Aby te dysproporcje uległy znaczącej redukcji - co jest wykładnikiem zdrowej administracji państwowej - należy uruchomić programy "świadomościowe", które przedstawią zainteresowanym społecznościom lokalnym Mazowsza plusy i minusy pozostawania samodzielną JST w opozycji do łączenia struktur gminnych i powiatowych w silne organizmy samorządowe. - Są na to dotacje z funduszy UE i krajowych. Trzeba tylko chcieć przyjąć racjonalny program pozytywnych zmian, dla dobra lokalnych społeczności, którymi chcemy przewodzić.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do