
Bezpartyjni i Samorządowcy stanowią trzecią drogę dla naszego kraju. To ludzie, którzy wychodzą naprzeciwko współobywateli i proponują im powiew świeżości, nowe rozwiązania. Nie trzeba już wybierać pomiędzy PiS a PO, dość zła i mniejszego zła!
Piotrem Drzewiński angażował się w kampanię prezydencką posła Marka Jakubiaka. Ma za sobą również udział w budowaniu i organizowaniu Federacji dla Rzeczypospolitej na szczeblu centralnym, współtworząc jej program oraz politykę.
Dlaczego postanowił Pan startować w tegorocznych wyborach do parlamentu?
- Obserwuję polską sytuację polityczną od kilku lat. Nie chcę dalej godzić się na duopol POPiSu, który zawęża nam zresztą poziom debaty politycznej. Dobrze wiemy, że ten spór opiera się często o tematy emocjonalne; brakuje racjonalności. Na przekór temu ja i moi koledzy oraz koleżanki Bezpartyjni, chcemy iść z przykazem rozsądku.
Czy ma Pan jakąś złotą myśl, z którą idzie na wybory?
- Chciałbym, żeby w debacie publicznej nastąpiła wymiana kadr; aby dużo więcej młodych osób angażowało się w życie polityczne. Trzeba wprowadzić do polityki świeżą, młodą, nową energię. To jest mój cel. Żeby zainteresować dwudziesto-parolatków do tego, aby głosować; do interwencji. W tamtym roku średnio się to udało, patrząc na to, że grupa młodych osób była największą, która na wybory się nie wybrała.
Czemu akurat Bezpartyjni i Samorządowcy?
- Ponieważ ten wybór to może być głos rozsądku, który rozgoniłby spór ideologiczno-polityczny. Bezpartyjni i Samorządowcy proponują praktyczne rozwiązania, które wprowadzonoby do zarządzania państwem. To doświadczeni ludzie, mający ogromne pokłady wiedzy o funkcjonowaniu samorządów, społeczności lokalnych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie