
Czy Paweł Kłobukowski wjedzie z hukiem na podwórzec sejmowy w nowej kadencji na swym ulubionym motocyklu? Oto jest pytanie. Ale jeśli zostanie posłem, na pewno nie zrezygnuje ze swojej pasji.
Paweł jest członkiem organizacji związanych z jazdą na jednośladach, prowadzi nawet własną firmę pod nazwą "Boruta Motors". Inicjuje wydarzenia związane ze swoim hobby, np. zbiórki i licytacje na rzecz ofiar wypadków motocyklowych. Na motocyklu radzi sobie znakomicie.
Jego znajomi mówią o nim, że "ma serce na dłoni, tak jak pupę na siodełku motocykla". To osoba, która wie, że ludzie mają prawo do tego, aby być różnymi, i równocześnie chce, aby ta odmienność łączyła ich w pracy na rzecz ojczyzny.
- Kieruję się tym, co dla ludzi najlepsze - opowiedział. - Tak, jak nasze zbieranie podpisów, tak późniejsza praca musi odbywać się wśród ludzi i dla ludzi. Nie poza ich wiedzą, świadomością, decyzjami. Ważna jest wspólnota. Wiem to bardzo dobrze, zwłaszcza po ostatnich spotkaniach z wyborcami na ulicach i placach powiatu płockiego.
Kłobukowski jest absolwentem Politechniki Warszawskiej Wydziału SiMR, skończył też podyplomowe studia menadżerów motoryzacji na SGH w Warszawie. Pełni rolę Przewidniczącego Rady LGD Razem dla Rozwoju, zasiada w zarządzie Izby Gospodarczej Regionu Płockiego. To jednak nie wystarczy, żeby opisać, ile zapału ma w sobie ten człowiek. W zeszłym roku kandydował na stanowisko burmistrza Wyszogrodu, gdzie zresztą mieszka do teraz; startował już wcześniej w wyborach parlamentarnych. Jest również wiceprezesem Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie