
Poniżej prezentujemy artykuł Łukasza Zakrzewskiego - bezpartyjnego radnego z Giżycka (woj. warmińsko-mazurskie).
Jak powszechnie wiadomo Budżet Obywatelski jest najbardziej rozwiniętą formą współdecydowania o budżecie gminy w Polsce przez jej mieszkańców. Niestety nadal jest dużo osób w polskich samorządach, którzy takiej formie partycypacji są przeciwni. Na przykład w mojej gminie podczas dyskusji na temat Budżetu Obywatelskiego zdarzały się wypowiedzi, że jest on niepotrzebny gdyż Budżet Gminy sam w sobie jest obywatelski bo decydują o nim przedstawiciele wybrani przez społeczeństwo. Ci którzy tak twierdzą nie dostrzegają, lub nie chcą dostrzegać, że Budżety Obywatelskie powstały na fali niezadowolenia społeczeństwa wobec swoich reprezentantów, którzy przestali ich słuchać i/lub dla nich pracować.
Ale jak to mówią "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło", gdyż ta demagogia zainspirowała mnie do złożenia w swojej gminie wręcz rewolucyjnego wniosku. Mając na uwadze że Budżety Obywatelskie są formalnie w polskim prawie tak naprawdę konsultacjami społecznymi w sprawie około 1 procenta Budżetu Gminy, złożyłem wniosek o konsultacje społeczne nad... całym Budżetem swojej Gminy.
Realizacja tego wniosku otwiera nowe możliwości dla i przed mieszkańcami mojej gminy. Konsultacje społeczne nad całym Budżetem Gminy dają na przykład podstawy do szerokiej edukacji lokalnej społeczności w zakresie szczegółów procesu tworzenia projektu budżetu gminy oraz jego struktury.
Jako gorący zwolennik demokracji bezpośredniej i marzyciel, by kiedyś to mieszkańcy gmin zastąpili radnych podczas podejmowania decyzji na sesjach (na przykład poprzez elektroniczne głosowania) zaproponowałem by podczas zgłaszania wniosków do takiego budżetu obywatelskiego mogli je zgłaszać w analogiczny sposób jak radni swoje wnioski do Budżetu Miasta.
Dotychczas mieszkańcy mojej gminy i większości gmin w Polsce posiadających budżety obywatelskie, mogli składać swoje wnioski do pewnej kwoty i byli zoobligowani dołączyć do nich kosztorys kosztowy. Tymczasem radni mojej gminy podczas składania wniosków do Budżetu nie muszą szacować kosztów realizacji ani dołączać do niego jakiekolwiek kosztorysu.Jest to niebywała sytuacja że w ramach budżetów obywatelskich od mieszkańców oczekiwano więcej niż od ich reprezentantów w radach gmin przy analogicznych działaniach. Mój wniosek o konsultacje społeczne nad całym Budżetem mojej gminy w założeniu likwidował to kuriozum tzn. znosił limity kwotowe i konieczność załączania kosztorysów do wniosków do budżetu obywatelskiego.
W ramach swojego wniosku zaproponowałem również, by mieszkańcy mojej gminy mogli składać swoje wnioski na strefy obejmujące okręgi wyborcze do rady gminy oraz na obszar całej gminy. Jak już wcześniej wspominałem Budżet Obywatelski w Polsce jest jedynie szczególnym przypadkiem konsultacji społecznych, i ostateczne decyzje o wydatkach w budżecie gminy i tak podejmują Burmistrz i radni gminy. Chcę jednak podkreślić że powstały ranking potrzeb po głosowaniu na projektami zgłoszonymi do takiego budżetu obywatelskiego byłby wspaniałym źródłem wiedzy dla reprezentantów mieszkańców w organach gminy, co mieszkańcy danego okręgu czy też całej gminy, uważają za najpilniejsze do realizacji. Byłoby to faktycznie instrukcja czy też imperatyw od mieszkańców jak głosować. Osobiście uważam że głosowanie nad wybranymi przez mieszkańców projektów byłby jednym z najbardziej realnych urzeczywistnień pięknej idei`i służby wobec mieszkańców których reprezentuje w swojej gminie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie