Iłowianie w Powstaniu Warszawskim

MWS
31/07/2019 00:01

Powstanie Warszawskie jest wielkim rozdziałem w historii naszego narodu. Aktem wielkiego bohaterstwa ze strony walczących – głównie młodych ludzi. Przecież oni żyli w czasach nieporównywalnie gorszych, niż nasze, lecz umiłowanie Ojczyzny było dla nich najważniejsze. Za wolną Ojczyznę oddawali życie

Reklama

Również mieszkańcy ziemi iłowskiej brali udział w walkach i akcjach niosących pomoc Powstańcom. Żołnierze Armii Krajowej z plutonu iłowskiego w czasie Powstania Warszawskiego byli częścią składową Grupy Kampinos. Grupa Kampinos - było to zgrupowanie partyzanckie, stworzone w końcu lipca 1944 roku. Było dobrze uzbrojone, umundurowane, którego zadaniem było wspieranie walczącej stolicy. W początkach sierpnia zgrupowanie liczyło już ponad 2000 żołnierzy. Grupa stoczyła kilkadziesiąt potyczek, niszcząc na terenach otaczających Puszczę Kampinoską wiele stanowisk niemieckich.

Według relacji żołnierza AK porucznika Stanisława Tomaszewskiego ps. „Młokos” pluton iłowski w nocy 6 sierpnia szykując się do wymarszu do Puszczy Kampinoskiej wydobył wszystką ukrytą wcześniej przez członków konspiracji broń. Broń ukrywana była we wsi Obory, pochodziła jeszcze z walk we wrześniu 1939 roku oraz ze zdobyczy od Niemców. Broń ta częściowo uzupełniła uzbrojenie oddziałów kapitana „Mścisława” – Wilhelma Kosińskiego, które zatrzymały się w lesie Januszewskim na wysokości wsi Bieniew. Z kryjówki w Oborach wydobyto następujące ilości broni: 1 ckm „Maxim” z podstawą i kompletem taśm, 1 niemiecki rkm na taśmy stalowe, 2 rkmy z kompletem magazynków, około 40 sztuk kbkk oraz kilka sztuk skrzyń z amunicją i granatami. Broń tę załadowano na wóz parokonny, a Józef Białecki i Stanisław Tomaszewski zawieźli wóz z bronią do miejsca postoju oddziału. W tym samym czasie Jan Kopka innym wozem konnym dowiózł oddziałom partyzanckim chleb wypieczony przez kobiety z jego wioski. Następnej nocy 7 sierpnia do oddziału kpt. „Mścisława” dołączył pluton porucznika „Zawieji” (Tadeusza Dudzińskiego), składający się głównie z ochotników z okolic Iłowa, w tym dwie sanitariuszki: „Wisełka” (Regina Rowińska) i „Jutrzenka” ( Henryka Figaszewska). Po spożyciu posiłku i wydaniu opasek biało – czerwonych ruszyli w kierunku Kamiona. W pobliżu Wyszogrodu most na Bzurze był pilnie strzeżony przez wojsko niemieckie. Z jednej i z drugiej strony mostu Niemcy wybudowali prowizoryczne bunkry, w których znajdowały się karabiny maszynowe. Dowódca oddziałów kpt. „Mścisław” postanowił zlikwidować strażników i po moście przeprawić się na druga stronę rzeki. Sądził, że uda się zaskoczyć Niemców, lecz oni zauważyli zbliżających się partyzantów i skierowali w ich stronę silny ogień z rkm. Ranny został Antoni Zientara z Iłowa. Postanowiono wycofać się. Następnej nocy udało się oddziałom partyzanckim przeprawić przez Bzurę i dotrzeć do Puszczy Kampinoskiej.

Wykonując rozkaz generała „Bora” Komorowskiego Grupa Kampinos skierowała do Warszawy około 1000 uzbrojonych partyzantów, którzy 20 i 22 sierpnia 1944 roku walczyli w okolicach Dworca Gdańskiego. Dowodził nimi major „Okoń” (Roman Trzaska - Kotowski). W skład tego oddziału wchodzą między innymi żołnierze AK z Iłowa. Niestety, przewaga wroga była druzgocąca. Oddziały partyzanckie biorące udział w obydwu natarciach na Dworzec Gdański i tory kolei obwodowej poniosły ogromne straty. Z plutonu ilowskiego ciężkie działa pociągu pancernego rozniosły na strzępy podchorążego kaprala „Kordiana” (Mariana Popielarka). Poprzedniego dnia, w pierwszym natarciu na tory kolejowe zginął jego brat - Henryk Popielarek. W walkach w okolicach Dworca Gdańskiego polegli również: Kleofas Kamiński z Iłowa, Stanisław Gzula i Kazimierz Kwiatkowski z Bieniewa, Bolesław Przanowski z Bud Iłowskich.

W dniu 29 września na ulicy Henkla ginie rozszarpana granatem sanitariuszka z plutonu iłowskiego „Jutrzenka” (Henryka Figaszewska) z Wołyńskiego, a sanitariuszka „Wisełka” (Regina Rowińska) z Brzozowa zostaje ciężko ranna.

Losy rodziny Wacława Stańczaka ze Stegny, jako przykład Iłowiaków, których tragicznie dotknęło powstanie.

Wacław Stańczak ze Stegny mieszkał wraz żoną w Warszawie od 1934 roku. W czasie wojny pracował w sklepie metalowym. Po upadku Powstania Warszawskiego wraz z żoną i dwiema córkami, tak jak i tysiące innym Warszawiaków zostali wypędzeni przez Niemców ze stolicy. Najpierw kilka dni przebywali w obozie przejściowym w Pruszkowie, gdzie kobiety i dzieci zostały oddzielone od mężczyzn. Wacław Stańczak trafił do obozu Gross-Rosen, natomiast jego żona z dziećmi wywieziona została w okolice Częstochowy. Po kilku tygodniach powróciła do domu w Stegnie.

Wacław Stańczak w obozie Gross-Rosen pracował przy kamieniołomach. Ostatni list z obozu przysłał 5.XI.1944r . Niestety nie wrócił z obozu i nie jest znana data jego śmierci./

Tablica dla powstańców warszawskich

Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Ziemi Iłowskiej pragnąc uczcić pamięć bohaterskich synów Ziemi Iłowskiej, walczących w Powstaniu Warszawskim ufundowało tablicę pamiątkową, która została wmurowana w kościele parafialnym w Iłowie. Uroczyste poświęcenie tablicy miało miejsce w niedzielę 29 lipca 2007 roku w kościele  parafialnym w Iłowie. Odsłonięcia tablicy dokonał porucznik Stanisław Tomaszewski. Uroczystości towarzyszyła wystawa poświęcona pamięci żołnierzy AK z Ziemi Iłowskiej.

Wanda Dragan

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-08-24 22:17:26

    Nazywam się Sławomir Przanowski a Bolesław Przanowski jest stryjecznym bratem mojego dziadka. Jestem dumny z takiego przodka. Historia mojej rodziny ma jeszcze wiele do powiedzenia. Sfingowana śmierć Józefa, za którego jego starszy brat Władysław zgłosił się na przymusowe roboty do Prus. Niemcy tego nie wykryli. Mój dziadek Władysław ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem do końca wojny. Mój pradziadek, który siłą wcielony do wojska rosyjskiego i wysłany na wojnę z Japonią. W 1945 wyrzucił niemieckie karabiny gdy wchodzili żołnierze armii czerwonej. To są historie wielu rodzin. Mojej też.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do