
Z Grażyną Pietrzak, kandydatką do Rady Powiatu Płockiego rozmawia Łukasz Perzyna
- W tej kadencji Bodzanów, którego wójtem była Pani w latach 2010-14, został miastem. Czy to rzeczywisty awans, czy taki gest pisowskiej władzy, który niewiele kosztuje a nic się na miejscu nie zmieniło?
- Zamysł, żeby przywrócić prawa miejskie, które Bodzanów utracił w wyniku carskich represji po Powstaniu Styczniowym pojawiał się już w toku poprzednich kadencji. Trudno powiedzieć, żeby niedawna decyzja dała nam coś poza prestiżem. Jako mieszkanka, zmiany nie widzę. Za to dostrzegam, jak wiele sklepów powstało. Ale ten rozwój stanowi zasługę przedsiębiorczości i pracowitości mieszkańców, a nie działań władzy. Nawet tej lokalnej, bo mam wrażenie, że obecny włodarz Bodzanowa patrzy na wszystko przez pryzmat własnego "ja". Ze mną kontaktu nie nawiązuje, chociaż wieloma doświadczeniami byłabym skłonna się podzielić dla dobra mieszkańców. Miasto pozostaje zaniedbane w swojej starej części zwłaszcza. Akurat tam, gdzie byłaby szansa, żeby pokazać tę prawdziwie mieszczańską kulturę, skoro prawa miejskie przywrócono.
- Skąd wzięła się Pani decyzja kandydowania akurat do rady powiatu?
- Nie ukrywam, że miałam propozycje startu do różnych szczebli samorządu i to w kilku powiatach. Wybrałam ubieganie się o mandat w powiecie płockim, bo stąd pochodzę, chociaż pracuję teraz w innym. W regionie mamy wielu znakomitych wójtów. Często poważny problem dla nich stanowi współpraca z powiatem. Z tą trudnością postanowiłam się zmierzyć, bo w moim przekonaniu warto. Zwykle to nieodzowne, żeby dana miejscowość się rozwijała. Drogi powiatowe się przecinają, tworzą sieć, prowadzą przez obszary poszczególnych gmin. I czasem serce się ściska, gdy się patrzy, że nie dba się o nie jak należy. W tym zawiera się moja odpowiedź na Pana pytanie. Ludzie powtarzają w licznych rozmowach, że trzeba coś z tym zrobić. Mój okręg wyborczy tworzy kilka gmin, wśród nich Bodzanów, Bulkowo, Mała Wieś i Wyszogród. Znam te Gminy z różnych spotkań i wiem jakie maja potrzeby. Dlatego takie osoby z taką wiedzą powinni znaleźć się w Radzie Poświtu, tacy radni, którzy znają problemy swojego okręgu. A nie dopiero wybrani zaczną się z nimi zapoznawać.
- Jak te problemy przedstawiłaby Pani w praktyce?
- Drogi powiatowe o których mówię to nie abstrakcja, tylko konkretne zadanie do wykonania. Jak droga Płock - Słupno - Bodzanów –Mała Wieś, Wilczkowo(gmina Wyszogród) o której remont już dawno temu walczyłam. Przy czym okazuje się ważna nie tylko dla mieszkańców. Na drodze krajowej 62 Warszawa - Płock często coś się złego wydarza, dochodzi do wypadku. I za każdym razem kierowcy szukają objazdu. To taki bypass, powiedzmy. Chcę zadbać o tę drogę. Drogi powiatowe często krzyżują się z gminnymi. Ten problem widzimy często w okresie zimowym kiedy to do drogi gminnej trzeba przejechać droga powiatowa albo odwrotnie. Jedzie się zimą, i widzimy jeden kawałek odśnieżony, ale już dalej się ślizgamy, bo ktoś znowu nie zadbał bo to nie jego jurysdykcja. Inny zarządca drogi ma piecze nad tym kawałkiem i nie ma kto odśnieżyć. Ale to nie jedyne wyzwanie. Mieszkamy blisko Wisły. Wokół znajdują się tereny zalewowe. Jeśli chodzi o zarządzanie kryzysowe, to właśnie powiat ma w tej dziedzinie uprawnienia, powinien działać w kierunku przeciwdziałania zagrożeniom przeciwpowodziowym i współpracować ze samorządem niższego szczebla . To piękne tereny przywiślańskie. Naprawdę warto zadbać o nie i bezpieczeństwo mieszkańców przede wszystkim. Na tym polega rola władzy lokalnej. Trzeba się też zająć stanem mniejszych rzek wpadających do Wisły jak Mołtawa i monitować o ich poprawę do instytucji które bezpośrednio maja nad nimi sprawują kontrolę. Bardzo cenię polskiego rolnika i jego prace od lat na niwie samorządu gminnego zajmowałam się tymi sprawami, działając też w różnych organizacjach rolnych dlatego ze szczebla powiatowego chcę wspiera
i promować polskich rolników , BY NIGDY NAM NIE Z ABRAKŁO NASZEGO POLSKIEGO CHLEBA. To tylko niektóre z problemów które chciałabym się zająć jeżeli wyborcy będą chcieli na moja osobę zagłosować. Jeśli już zdobyło się doświadczenia w roli wójta, na tym szczeblu samorządu, które pozostaje najbliżej ludzi, to najlepiej na rzecz gmin działać na poziomie powiatu, starostwa, korzystając z praktycznej wiedzy, którą się zdobyło. Na żadnych kursach tego nie uczą, chociaż uczestniczyłam w wielu szkoleniach. Po prostu osoby, które dłużej w samorządzie działają, widzą trochę więcej.
Moje postulaty:
- Powiat przyjazny dla rolnictwa
-Młodzi przyszłością powiatu
- bezpieczne drogi powiatu
- przejrzysta polityka społeczna
- innowacyjna edukacja
Wywiad ukazał się w 85 numerze (marzec-kwiecień 2024r.) gazety Samorządność.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie