Doktor Żyła: Pięćset plus czy minus?[artykuł dla MWS]

MWS
28/03/2021 04:57

Pięćset plus czy minus?

Reklama

W obecnej formie „500 plus” to nie dodatek motywacyjny do zwiększania rodziny, tylko kupowanie wyborców za ich własne pieniądze

Wszyscy oczekują, że doktor będzie pisał o medycynie. A w dzisiejszych czasach o pandemii, bo dziś trzy czwarte mojego życia spędzam na covidowym oddziale intensywnej terapii. Ja i moi koledzy od miesięcy próbujemy wydrzeć śmierci tych najciężej chorych. Często niestety to się nie udaje. Z dziesięciu pacjentów na respiratorach udaje się w różnych ośrodkach na świecie uratować dwóch, czasem trzech. I tak jest wszędzie. To tylko statystyka, za którą stoją tragedie rodzinne. W pierwszych sześciu tygodniach 2021 r. zmarło 102 tys. Polaków, o 12 tys. więcej niż przeciętnie. W 2020 r. mieliśmy 488 tys. zgonów (dane z rejestrów stanu cywilnego dostępne na stronie Ministerstwa Cyfryzacji). Średnia zgonów w latach poprzednich (2016–19) wynosi 405 tys. To oznacza, że w 2020r. zmarło o 83 tys. więcej osób niż przeciętnie w poprzednich latach. To tak, jakby z mapy Polski zniknęły Przemyśl i Sandomierz. Są to tzw. zgony nadmiarowe albo ponadnormatywne. Ministerstwo Zdrowia posługując się danymi PESEL i porównując do 2019r., podaje liczbę zgonów ponadnormatywnych niższą o 16 tys. To i tak jest bardzo dużo. Mamy najwyższą śmiertelność od czasów wojny. Do tego bardzo niską dzietność, którą pandemia jeszcze pogłębiła. To nie covid jest winny, bo bijemy w tym niechlubnym rankingu wszystkie kraje Europy. Wirus odpowiada tylko za chorobę, za organizację lub brak organizacji służby zdrowia odpowiada władza. Z miesiąca na miesiąc coraz szerzej rozwierają się w Polsce nożyce demograficzne. Wzrasta liczba zgonów, spada urodzeń i w efekcie na koniec stycznia wyrwa demograficzna sięgnęła ok. 140 tys. Przed pandemią umierało mniej Polaków a rodziło się ich trochę więcej, ale i tak demografowie bili na alarm. Stąd sztandarowy program PiS 500+, który miał zwiększyć dzietność Polaków. Było to główne hasło dla ludu mające pozyskać zwolenników dla programu. Ma swoje plusy, ale nie spełnił zasadniczego celu, dla którego został opracowany. Do lipca 2018 urodziło się około 5,5 tysiąca mniej dzieci niż w analogicznym okresie 2017! To liczby. Można pokrzykiwać, że kłamią, ale to oficjalne dane. Największą zaletą programu było wpompowanie w gospodarkę gigantycznych pieniędzy. Spowodowało to pobudzenie konsumpcji. Podobnie robią w USA dodrukowując pociągi dolarówek, czy UE drukując Euro pod hasłem luzowania ilościowego. Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich kilku lat kilkukrotnie zwiększyła się ilość „zielonych” w obiegu bez pokrycia w dobrach materialnych. Można się obruszać, że 500 plus to rozdawnictwo pieniędzy, ale ma to też swoje dobre strony z punktu widzenia ekonomii. Tym bardziej, że pieniądz na rynku jest wyjątkowo tani. Pamiętajmy, że gospodarka i kryzys to oprócz liczb, emocje. Jeśli ludzie wierzą w kryzys, ograniczają zakupy, jest mniejsza produkcja, mniej miejsc pracy, mniejsze podatki itd. Program zagrał na emocjach, pokazał, że państwo troszczy się o wszystkich. Przynajmniej niektórym dał poczucie bezpieczeństwa. Czy to źle? Nie, bo chodzi nie tylko o dobrostan finansowy, ale i psychiczny. Pięćset plus to trochę propaganda sukcesu na przekór oficjalnym danym GUS, które mówią, że poziom skrajnego ubóstwa wśród rodzin z dziećmi w 2018 wzrósł, a dzietność zmalała. Paradoks? Jest gorzej, a część wierzy, że jest lepiej? Czasem wierzymy w to, co chcemy wierzyć, czasem ulegamy wpływom. Od strony propagandowej ten program był wielkim sukcesem. Można wyszydzać, ale wyborcy widocznie tego potrzebowali. Przyznaje to również opozycja. Chociaż wszyscy widzą, że Pięćset plus to ograbianie młodych ludzi z perspektyw. Państwo więcej im zabiera niż oddaje. Żadna partia, żaden polityk nie odważy się ludziom zabrać 500 plus. Ale można by ten program zmodyfikować. Zamiast nagradzać tak naprawdę za niepracowanie i kupować w ten sposób wyborców można nagradzać młodych Polaków za posiadanie dzieci i za pracę. Szanujmy pracujących, bo to oni utrzymują ten kraj. Dlaczego 500 plus powinien być TYLKO dla pracujących? Bo w ten sposób nie tylko finansowo pomagamy rodzinom, ale także: • Aktywizujmy kobiety. Niewiele jest dzisiaj kobiet, które chciałyby liczyć tylko na kieszonkowe od męża. • Doceniamy macierzyństwo i wychowanie. Matka dysponująca swoją pensją i solidnym dodatkiem na dzieci, to matka z poczuciem własnej wartości. • Dbamy o emerytury Polek. Wiemy przecież, że będzie płacz i zgrzytanie zębów, co miesiąc w nowym systemie emerytalnym, bo dostaniemy grosze. Kobiety mniej, bo wcześniejsza emerytura. • Pobudzamy rynek pracy. Wskaźnik zatrudnienia jest jednym z najniższych w Europie, gorzej tylko w Grecji. Tylko w ostatnim roku ponad 200 tysięcy Polaków w ogóle przestało szukać pracy. • Wzmacniamy etos pracy Dzieci uczą się określonych wzorców zachowań. Lepiej, aby widziały na co dzień szacunek i kult pracy. Zwróćmy uwagę na fakt, że w pewnych regionach Polski po zmianach ustrojowych wychowaliśmy już kolejne pokolenie, które żyje tylko z zasiłku. To jednak nie wszystko. Dodatkowo zaproponowałbym nie przyrost liniowy, tylko skokowy dodatku finansowego na dziecko. Dzisiaj planowanie rodziny jest dostępne w każdej aptece, dlatego posiadanie dzieci musi się bardziej opłacać. Pierwsze dziecko ma się, bo się chce. Bo tak wyszło, albo tak wypada. Kolejne to już dodatkowy „wysiłek” dla rodziny. Zwiększanie dzietności zaczyna się dopiero od trzeciego dziecka. To takie rodziny powinny być „nagradzane”, tak jak to ma miejsce w wielu europejskich krajach. Czyli np. na trzecie dziecko 1500 zł, na czwarte 2000 zł. To tylko propozycja. Prawdopodobnie mogłyby być to znacznie, znacznie wyższe kwoty i jeszcze by budżet zaoszczędził. Dysponując danymi ministerialnymi łatwo to policzyć. Co z dziećmi rodziców, którzy mają alergię na pracę? Prawdziwa opieka państwa nad ich dziećmi. Od darmowych posiłków, książek, po stypendia za wyniki w nauce. Pomoc nie dla rodziców, a dla dzieci. Stworzenie dla nich szansy na inny model życia. To się nam wszystkim Polakom opłaci. W obecnej formie „pincet plus” to nie dodatek motywacyjny do zwiększania rodziny, tylko kupowanie wyborców za ich własne pieniądze. To nasz interes, bo każde dziecko to szansa na naszą większą emeryturę. Wiemy, że nasze składki emerytalne nie są odkładane, tylko wydawane na bieżące emerytury. Budżet (nasze podatki) jeszcze musi do tego dopłacać. Na zmianach skorzystają więc i rodziny i całe społeczeństwo. Politycy myślą tylko w perspektywie bieżącej i ewentualnie następnej kadencji. Oni zadbali o swoje emerytury, chociaż niektórzy nigdy nie zabrali się do „normalnej roboty”. Żyli tylko z naszych podatków. Pamiętajmy, nikt nam nic nie daje, tylko ROZDAJE nasze. Pora na zmiany.  

Doktor Zbigniew Żyła - woj. małopolskie (bezpartyjny radny)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Adam Zieliński - niezalogowany 2021-03-28 09:43:14

    Z najnowszego raportu NIK wynika, że wzrost liczby pacjentów m.in zarażonych lekoodpornymi szczepami bakterii Klebsiella Pneumoniae NDM(+) w 2016 r. był niemal trzykrotnie wyższy niż w 2015 r. Pałeczka zapalenia płuc występuje bardzo często w drogach oddechowych i przewodzie pokarmowym u pacjentów przebywających w szpitalu (u 1–6% zdrowych osób i u około 20% hospitalizowanych). Może spowodować zapalenie płuc z wykrztuszaniem gęstej, podbarwionej krwią, lepkiej plwociny.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do