A. Kosztowniak: jestem człowiekiem, który przede wszystkim kocha Radom

MWS
09/08/2021 04:55

Poniżej prezentujemy wywiad z panem Andrzejem Kosztowniakiem (były prezydent Radomia, obecnie poseł na Sejm RP), który ukazał się na portalu twojradom.pl

Reklama

Klaudia Sułek: Obecnie na terenie Radomia toczą się liczne i różnorodne inwestycje. Niektóre z nich już weszły w fazę dosyć zaawansowanych prac. Niektóre inwestycje, można powiedzieć, że dobiegają końca. Są też jednak takie inwestycje, które nie toczą się pomyślnie tak, jak miało to być. Mam tutaj na myśli drogę dojazdową na Alei Wojska Polskiego. Droga po pół roku od oddania jej do użytku tak naprawdę wymaga ponownych prac. Cała nawierzchnia była zrywana i będzie ponownie nakładany asfalt. Jak pan myśli, z czego to wynika? Kto w tym przypadku nie dopilnował prac? Czy jest to może wynik niedbalstwa na którymś etapie tych robót drogowych?

Andrzej Kosztowniak: Ja nie chcę wyrokować, kto jest za to odpowiedzialny. Jedną rzeczą pewną jest to, że my jako miasto, a tak naprawdę prezydent miasta odpowiada za realizację tej inwestycji i za jej nadzór. Przede wszystkim mam nadzieję, że zostanie to wszystko bardzo szybko naprawione, bo jest to jeden z najistotniejszych węzłów komunikacyjnych w centralnej części naszego kraju, łączący drogi numer 7, 9 i 12. Najistotniejszy dla przyszłości lotniska, które dzisiaj jest jeszcze w budowie, ale TEŻ bardzo istotne jest dla samych mieszkańców Radomia i okolic miasta. Z jednej strony oczekiwaliśmy na tę drogę długo. W końcu znalazły się na nią pieniądze. Rząd Prawa i Sprawiedliwości przeznaczył ponad 100 milionów złotych na tę inwestycję. Sama inwestycja kosztowała ponad 140 milionów złotych. W związku z tym liczymy, że zostanie to zrobione, jak powinno. Ten kto płaci, a w tym przypadku było to miasto jako zamawiający, powinien to skutecznie nadzorować. To jest bardziej pytanie do prezydenta miasta o to, jak w ogóle utrzymuje system nadzoru, nie tylko nad inwestycjami. Rzeczywiście jest w Radomiu front robót prowadzonych prawidłowo, które idą dobrze, ale są też takie, które idą słabo. Niestety tam, gdzie jest słabo, wspólnym mianownikiem jest Urząd Miejski, prezydent miasta Radomia. I to jest chyba dla nas najbardziej przykre. W przypadku kolei czy innych inwestycji, za które odpowiada Skarb Państwa, myślę też o lotnisku, o PPL-u, roboty toczą się dobrze i nie mamy jakichś specjalnych problemów. Chociaż oczywiście na każdej budowie jakieś problemy mogą wystąpić. Nie chcę ganić bezkrytycznie i mówić, że nic złego się nie może zdarzyć, ale też nie możemy zaakceptować sytuacji, że na każdej z większych inwestycji w Radomiu mamy te problemy. Płacimy za nie dużo, dużo więcej niż zakładane to jest na początku, kiedy je zamawiamy. Te roboty są często realizowane ze sporymi opóźnieniami. I to co jest najważniejsze, płacimy strasznie dużo za nie. Tutaj wspomnę chociażby Kamienicę Deskurów, wspomnę Radomskie Centrum Sportu, które miało kosztować w pierwszej wersji 110 milionów złotych, dzisiaj mówimy o tym, że będzie kosztowało ponad 250 milionów złotych. Niestety w naszym mieście brakuje takiej refleksji nad tym, że wydajemy 140 milionów złotych, potężne pieniądze jak dla Radomia, które bezpowrotnie odchodzą, a za które mogliśmy dziesiątki, jak nie setki różnego rodzaju pożytecznych rzeczy dla mieszkańców Radomia zrobić. Ja bym oczekiwał refleksji i ściągnięcia trochę cugli w przypadku pana prezydenta, i doprowadzenia do sytuacji, w której w końcu rzeczywiście ci, którzy za to odpowiadają będą realnie brać odpowiedzialność, a nie tylko i wyłącznie na papierze, nie czując z tym zupełnie żadnego związku. To jest najistotniejsze. A to, że może się zdarzyć problem...one się zdarzają, będą się zdarzały, ale to nie jest powód do tego, abyśmy mogli zaakceptować ten stan rzeczy, który występuje chociażby na Wojska Polskiego, który występował na Kamienicy Deskurów, który występuje dzisiaj na flagowej inwestycji, jaką jest Radomskie Centrum Sportu

K.S.: Wspomniał pan o Radomskim Centrum Sportu. Hala nie została pozytywnie przyjęta przez Straż Pożarną, nie wydano opinii, która umożliwiłaby odbiór. Poniekąd też przez to ustały prace związane ze stadionem RCS-u. Czy za to także w głównej mierze odpowiada prezydent? Czy w tym przypadku także wykonawca nie dopilnował? Jak to wygląda?

A.K.: Cały czas będę się upierał, że my jako ci, którzy płacą, tak najprościej mówiąc, czyli w naszym imieniu robi to prezydent Radomia, to my jesteśmy zobligowani, płacąc za coś, nadzorować tego kogoś, kto robi. Czy robi to dobrze i czy rzeczywiście robi to, co u niego zamawialiśmy. Ja się posłużę prostym, bardzo prostym porównaniem budowy domu. Jeżeli za coś płacimy to patrzymy w jaki sposób jest to wykonywane. Czy jest to robione z pewną sztuką i zgodnie z tym, jak powinny pewne prace przebiegać. Nie można przyjąć bezkrytycznie takiej sytuacji, że zamawiamy coś za 110 milionów złotych, dostajemy nie wiadomo co, bo patrząc na zakres tych dodatkowych prac i prac naprawczych to widzimy ewidentnie, że MOSiR nie panował nad tą inwestycją, nie nadzorował jej w sposób właściwy. Tego się po prostu nie da obronić, tych problemów jest tak dużo, tych niedoróbek, tych rzeczy, które powodują, że dzisiaj dokładamy kolejne 140 milionów ekstra do tego, ile RCS miał początkowo kosztować. Nie broni się to i powinniśmy w końcu wyciągnąć wnioski. A najszybciej wnioski powinien wyciągnąć prezydent miasta, bo jeżeli prezydent miasta nie będzie potrafił przypilnować tego i nie będzie potrafił przypilnować naszych pieniędzy, pieniędzy radomian, to pozostaje takie zasadnicze pytanie, czy powinien być prezydentem?

K.S.: A czy planujecie podjąć jakieś kroki w związku z tym, że prezydent nie otrzymał wotum zaufania w ostatnim czasie? Są przewidziane jakieś decyzje? Jakie w ogóle istnieją możliwości w takiej sytuacji?

A.K.: Pan prezydent od pewnego czasu od radnych Rady Miejskiej, ale także od mieszkańców, bo to nie jest tylko i wyłącznie zdanie radnych, wszyscy wysyłamy prezydentowi jasny sygnał: panie prezydencie, czas się wziąć do pracy. Czy to będzie skutkowało wnioskiem o odwołanie prezydenta, o referendum, trudno powiedzieć. Mieszkańcy Radomia podjęli decyzję, jaką podjęli, w wyborach. Wybrali Radosława Witkowskiego na prezydenta miasta, my też nie chcielibyśmy jako środowisko polityczne uchodzić za tych, którzy na siłę próbują dokonać pewnej zmiany, bo będzie to zapewne tak odbierane, jeżeli wniosek o przeprowadzenie referendum zostanie złożony, że na siłę dzisiaj ktoś z pozycji PiS-u próbuje odwoływać prezydenta z Platformy. To nie jest prawda. Prezydent dostaje sygnały i prezydent powinien wyciągnąć z tego jasne, proste wnioski. I jeżeli ich nie wyciąga, to ja mówię wprost: panie prezydencie, czas najwyższy wziąć się do roboty, z której będzie wynikało, że potrafi pan nadzorować procesy, które zachodzą w naszym mieście. Nie da się już prościej powiedzieć tego. To każdy rozumie, zresztą każdy z mieszkańców to widzi, bo sposób dzisiaj zarządzania naszym miastem jest bardzo częstym tematem rozmów mieszkańców Radomia. Mieszkańcy Radomia na co dzień mówią, że nie życzą sobie sytuacji, w której będziemy wydawali, w sposób głupi i nieprzemyślany, setek milionów złotych, co będzie obciążało nas jako radomian na długie, długie lata. Prezydent Radomia wydał na dzisiaj ekstra 150 milionów złotych na halę i stadion. Nie wiemy, ile ona będzie kosztowała. Nie wiemy, kiedy to będzie oddane. Czy można wydawać tak wielkie pieniądze bez odpowiedzi, co będzie na końcu i ile zamierzamy za to ostatecznie zapłacić? To jest bardzo prosta rzecz, nie trzeba tutaj specjalnie jakiejś wielkiej filozofii, i prezydent powinien w końcu dojrzeć do tego, żeby tych ludzi, z którymi pracuje bardzo mocno wstrząsnąć. Ale w moim przekonaniu, też jako były prezydent muszę to powiedzieć, część z tych ludzi powinien wymienić

K.S.: Ma pan kogoś konkretnego na myśli?

A.K.: Ja nie jestem kadrowym prezydenta Witkowskiego i nigdy nie miałem takiej ambicji, i nie będę miał takiej ambicji. Jednak jako radomianin, były prezydent miasta, jako człowiek, który przede wszystkim kocha Radom, a dzisiaj jest politykiem radomskim, jasno mówię, że pan prezydent musi w końcu, uczciwie powiem, wziąć się do pracy. To jest niezbędne do tego, żeby miasto o wielkości 200 tysięcznego miasta mogło w miarę normalnie funkcjonować. To nie dzieje się samoczynnie. Ci ludzie muszą pracować, ktoś musi ich nadzorować. Wspomniałem o dodatkowych 150 milionach na halę. Prezydent Witkowski i spółka nadzorowana przez niego wydała ponad 70 milionów złotych na lotnisko. I natychmiast złożył wniosek o upadłość firmy, nie mając żadnego pomysłu, po co wydawał te 70 milionów złotych i czemu ma to służyć. Jeżeli mówimy o remontach, typu Kamienica Deskurów i inne remonty, gdzie dokładamy kilkanaście czy kilkadziesiąt milionów, to czas się w końcu opamiętać. My wydaliśmy przez ostatnie lata, w sposób moim zdaniem nieprzemyślany, ok 300 milionów złotych. 300 milionów złotych. Dla tych, którzy nie czują porównania, muszę powiedzieć, że 50 milionów złotych kilka lat temu, kiedy ja byłem jeszcze prezydentem Radomia, kosztowała Szkoła Muzyczna. Przehulaliśmy sześć takich Szkół Muzycznych. Przehulaliśmy przynajmniej dwa szpitale, jeżeli liczylibyśmy to tak w pieniądzach, bo szpital w Radomiu, gdybyśmy dostawiali na nasze potrzeby kosztowałby około 150 milionów złotych, gdyby to było robione w sposób racjonalny. Przehulaliśmy w taki sposób 150 do 200 ulic, które mogłyby być zrobione jako ulice osiedlowe, jako ulice dojazdowe do posesji. Moglibyśmy zmienić mnóstwo, naprawdę mnóstwo rzeczy, ale te pieniądze zostały już bezpowrotnie stracone. Co więcej będziemy musieli te rachunki płacić, bo spora część z tych pieniędzy była pożyczana. I musi przyjść opamiętanie, ponieważ dotychczasowa sytuacja doprowadzi nas do bardzo wielkich problemów. Już dzisiaj słyszą radni, że nie można zrobić wielu rzeczy. Trawy nie można skosić, bo prezydent mówi, że mu radni na coś nie dają pieniędzy. Przypomina to trochę taką zabawę w ciuciubabkę, która na tym poziomie nie może się odbywać. To jest zbyt wielka stawka, zbyt wielkie pieniądze. Stawką jest przyszłość miasta Radomia i tutaj nie powinno być z tego żartów, chociaż na pewno wielu będzie to próbowało obracać w żart, będzie próbowało bagatelizować, ale tak czy siak to te osoby, które dzisiaj próbują to bagatelizować, wydały te kilkaset milionów złotych ekstra z pieniędzy radomian, którzy będą je musieli oddawać.

Cały system związany z ciepłownictwem jest zaniedbany. Te pieniądze mogłyby być przeznaczone właśnie na to. W Radomiu istnieją dziesiątki obszarów, gdzie te pieniądze mogłyby zostać świetnie wydane, a już nigdy nie zostaną. My te pieniądze jako miasto przehulaliśmy

K.S.: No właśnie, ustaliliśmy, że jedna z głównych, a zarazem jedna z największych radomskich inwestycji, czyli chociażby Radomskie Centrum Sportu nie do końca toczą się pomyślnie, są liczne opóźnienia przy powstawaniu hali i stadionu...

A.K.: Nie można już tak subtelnie o tym mówić. W końcu trzeba zacząć o tym mówić otwartym tekstem. RCS, czyli hala i stadion miały być zbudowane w 2018 roku. O ile dobrze pamiętam, w czerwcu lub we wrześniu. Mamy dzisiaj lipiec, ale 2021 roku. Nawet ci, którzy by chcieli bronić tego, no chyba zrozumieją, że jesteśmy w 2021 roku. Jesteśmy 3 lata po terminie i daleko nam jeszcze do końca. Ile ma to trwać, ile ma to kosztować, ile mamy za to zapłacić i jak to w konsekwencji zostanie wykonane? Czy my za kilka lat, poprawiając dzisiaj jedno za drugim, nie będziemy musieli wydatkować kolejnych kilkuset milionów złotych na remonty. To są pytania, na które prezydent Radomia musi umieć odpowiedzieć, a nie zrzucać odpowiedzialność i umywać ręce, mówiąc, że to jest problem wykonawców. No nie! Wykonawca dostanie za to pieniądze, wystawi ostatnią fakturę i pójdzie w swoją stronę, a problem zostanie dla Radomia i dla mieszkańców Radomia. Wykonawca w momencie, kiedy dostanie pieniądze za ostatnią fakturę, zapomni o tym, że taka inwestycja w ogóle istniała. Tak wygląda rzeczywistość, a niektórzy próbują ją zaklinać, używając bardzo eleganckich, elokwentnych słów, często bagatelizując rzeczy, których bagatelizować nie można. Być może to brzmi jak irytacja, ale jest to pewnego rodzaju bezsilność. I myślę, że to jest naprawdę ostatni moment, żeby się prezydent opamiętał

K.S.: Może radomianie będą mogli chociaż liczyć na pozytywny rozwój prac, toczących się na terenie lotniska. Na jakim stopniu zaawansowania się one już znajdują i czy są już jakieś konkretne informacje, kiedy mieszkańcy Radomia będą mogli korzystać z usług lotniska? Na pewno wiele osób się tym interesuje

A.K.: Na dzień dzisiejszy wiadomo, że te prace idą zgodnie z harmonogramem. I to jest budujące. Oczywiście został wydanych kilkaset milionów złotych przez PPL, a tak naprawdę przez Skarb Państwa, na inwestycje, która da radomianom, nie tylko radomianom, bo to jest kwestia całej ziemi radomskiej, szansę rozwojową na dziesiątki, setki lat. To jest coś, co postawi nas w zupełnie innej lidze i da nam szansę, aby zarabiać. Ja nie chciałbym w ogóle rozpatrywać radomskiego lotniska w kategoriach szybkiego dojazdu do lotniska i możliwości gdzieś wylecenia. Większość z nas odbywa w swoim życiu kilka lub kilkanaście, maksymalnie kilkadziesiąt podróży samolotem. To nie jest najistotniejsze. Najistotniejsze jest to, że my będziemy mogli pracować przy ludziach, którzy będą przyjeżdżać tutaj i będą korzystali z lotniska. To nam da szansę rozwojową i szansę na zarabianie pieniędzy. I tak właśnie chciałbym czytać cały projekt dla ziemi radomskiej, jakim jest lotnisko. Tu póki co nie ma żadnych poślizgów. W przypadku latania jest inny problem. Problem pandemii i przewróconego całego systemu, ale także bardzo dużego zachwiania lotniskami w sensie finansowym. Dzisiaj zdecydowana część lotnisk na świecie jest deficytowa, w tym w Polsce. Latanie przez ostatnie dwa lata jest ograniczone w bardzo dużym stopniu. I pytanie, kiedy pandemia realnie się skończy w tej formule, w której ją znamy, kiedy wrócimy do tzw. normalności w lataniu, specjaliści mówią, że potrwa to około trzech lat. W związku z tym trzeba umiejętnie prowadzić proces zakończenia budowy lotniska z procesem uruchomienia lotniska wtedy, kiedy ono będzie mogło realnie obsługiwać ludzi. To będzie bardzo trudny proces. Współczuję osobom, które będą musiały skorelować obie daty. Z jednej strony zakończenia tego procesu, a z drugiej uruchomienia lotniska jako tego obiektu, które jest obsługujące poszczególne linie lotnicze. Mocno wierzę w to, że w najbliższych latach wrócimy do normalności i przypomnę, że rynek lotniczy , do pandemii, był jednym z najlepiej rozwijających się rynków świata. I my chcemy się wpisać w to dobrodziejstwo, które dzisiaj daje postęp cywilizacyjny, mobilność, ale i postęp technologiczny, zamożność na świecie, bo latanie jeszcze nie jest przewidziane dla wszystkich. Ono się staje coraz tańsze, coraz bardziej powszechne i do tego zmierza cały świat, aby było dostępne praktycznie dla wszystkich, ale jeszcze nie jest usługą, z której korzystamy na co dzień

K.S.: Bardzo ważna, też w kontekście tego wszystkiego o czym pan wspomniał, czyli transportu, rozwoju, przemieszczania się, jest kolej. Aktualnie toczą się pracę związane z drugim torem na trasie Radom – Warszawa. Pierwszy tor już mamy. W tym przypadku prace również idą zgodnie z planem, nie ma opóźnień czy utrudnień. Jak to dokładnie wygląda, jeżeli chodzi o kolej?

A.K.: Teraz tak. Rzeczywiście tak jest. Kolej miała, wykonawca miał w pewnym momencie słabość, ale wspaniale się poukładało, że zarówno wykonawca jak i zamawiający, i to jest właśnie rzecz ciekawa: zamawiający, o którym tak dużo mówiliśmy w przypadku miasta, doprowadzili w przypadku kolei i wykonawcy doprowadzili do tego, aby ten proces przyspieszyć i doprowadzić do tego, że ten harmonogram jest realizowany zgodnie z tym, co było założone. I rzeczywiście jest nadzieja, ja nie kryje: wielka nadzieja, że tak jak mojemu pokoleniu obiecywano, że jadąc do Warszawy na studia będziemy mogli z tego skorzystać, okazało się, że moje pokolenie skończyło dawno studia, mamy dzisiaj własne dzieci, które zaczynają studia albo już na nich są, i kolejne pokolenie dostaje szansę korzystania z tego. Kolej i lotnisko są istotnymi elementami w rozwoju Radomia. I tu pozwolę sobie wrócić na chwilę do prezydenta i do całego zespołu, pracującego z prezydentem, bo to też trzeba jasno powiedzieć, prezydent pracuje z jakimś dużym zespołem ludzi i to ten zespół także musi zabiegać o rozwój miasta. Te osoby muszą mieć świadomość, że przechodzą dwie potężne zmiany. Z jednej strony kolej, z drugiej strony lotnisko. Musimy przygotować Radom, szczególnie w sferze urbanistycznej i w sferze poszczególnych usług do tego, żeby przyjąć dużą grupę ludzi, do tego żeby przyjąć dużą ilość biznesu, bo te dwie rzeczy spowodują, że Radom stanie się atrakcyjny zdecydowanie jeszcze bardziej, też w sferze społecznej i gospodarczej. Chciałbym dzisiaj zobaczyć odważną wizję Radomia, która będzie przedstawiona w studium uwarunkowań przestrzennych rozwoju miasta, w planach miejskich, wskazania jasno i bardzo precyzyjnie obszarów, gdzie inwestorzy będą mogli przychodzić, gdzie będą dziesiątki albo nawet setki hektarów w Radomiu czy w gminach ościennych, które będzie można zabudować.

Pracujemy również nad S12, najkrótszym przebiegiem ze strony Wschodu na Zachód Europy, po granicach miasta Radomia. Ta droga będzie za kilka lat budowana. To wszystko powoduje, że my jako Radom musimy się przygotować. Nie widzę tego, nie widzę tej pracy, a myślę że dzisiaj obok tych istotnych inwestycji, to jest rzecz najistotniejsza. Dzisiaj Radom musi umiejętnie wyznaczyć sobie swoją ścieżkę rozwoju na najbliższych 10, 15, 20 lat. I za to odpowiedzialny jest prezydent wraz ze swoim najbliższym otoczeniem. To on ma przedstawić wizję rozwoju miasta. Nie ma wizji rozwoju miasta, nie ma nadzoru. Z mojej strony to są niestety takie dwa zarzuty, które bija w nas wszystkich. Szkoda, że tak się dzieje

K.S.: A uważa pan, że jest realna szansa, aby to się zmieniło, aby Radom stał się atrakcyjny albo bardziej atrakcyjniejszy dla przedsiębiorców czy inwestorów, którzy ewentualnie właśnie tutaj by dojeżdżali, przylatywali?

A.K.: Oczywiście! Ale to trzeba stworzyć ku temu warunki. Samo z siebie nic nie jest atrakcyjne, bo sobie tak wmówimy. Począwszy od człowieka, kończąc na procesach gospodarczych. Aby być atrakcyjni jako ludzie, musimy mieć coś w sobie, najprościej mówiąc, musimy coś sobą reprezentować, musimy się komuś podobać. Ale dokładnie tak samo jest w biznesie. Nikt nie przyjdzie do Radomia tylko dlatego, że my o sobie sami powiemy, że jesteśmy fajni. Biznes jak będzie widział szansę zarobienia na tym, na tym mieście, na nas jako ludziach, mieszkających tutaj, na pewnych procesach, które zachodzą w Radomiu albo obok Radomia, wtedy przyjdzie, ale nie przyjdzie sam z siebie. Biznes jest bardzo pragmatyczny, pieniądze są pragmatyczne, one nie ulegają emocjom, tym bardziej takim płytkim w kategoriach płytkiego stwierdzenia. Jeżeli chcemy budować atrakcyjność, musimy pokazać, jak Radom się będzie rozwijał, jak w najbliższym czasie pozostawimy biznesowi obszary do dyspozycji, w jaką infrastrukturę ten obszar jest uzbrojony, jak wykształconych damy ludzi do pracy, kogo jesteśmy w stanie ściągnąć do Radomia, jakim rynkiem mieszkaniowym dysponujemy do tego, żeby do Radomia przychodzili ludzie, którzy są wyższym poziomem managementu, a chcą wygodnie w Radomiu mieszkać, jaki mamy poziom edukacji, zdrowia, kultury. To wszystko decyduje o tym, że mówimy o pewnej atrakcyjności, ale musimy wyjść przede wszystkim od tego początku, czyli określenia, jakie branże chcemy widzieć, kogo zapraszamy do nas, jakie tereny dajemy do dyspozycji, jakie możliwości mamy dojechania, wyjechania, co daje nasza nauka, co daje nasza kompetencja jako Radomia na przyszłość. Jak jasno to pokażemy i sami sobie też pokażemy, w którą stronę chcemy iść, wtedy będzie łatwiej każdemu podejmować decyzje. Bardzo pozytywnym symptomem jest duży czy nawet bardzo duży ruch deweloperski w Radomiu. Kolej, lotnisko wlały w radomian, ale nie tylko w radomian, ogromny zastrzyk nadziei, że Radom będzie za chwile miastem zdecydowanie bardziej atrakcyjnym. Pokazuje to świetnie rynek deweloperski, zakres inwestycji, które są prowadzone, ale także zakres przyszłych inwestycji, które deweloperzy planują, o których rozmawiają z nami jako politykami. Prezydent im musi dać dobre miejsca do tego, żeby ci ludzie mogli zaangażować kapitał. I wtedy wszyscy będziemy wzajemnie napędzać tę spiralę naszej atrakcyjności, bo ona jest naprawdę w bardzo wielu miejscach budowana

K.S.: Wracając jeszcze do Radosława Witkowskiego i jego stanowiska włodarza miasta. Jakie pozytywy dostrzega pan w pełnieniu przez niego obowiązków w ramach bycia prezydentem Radomia? Może wskaże pan jakieś konkretne inicjatywy czy przedsięwzięcia?

A.K.: Ja nie chcę uchodzić za krytyka Radosława Witkowskiego, bo to jest dla mnie podwójnie niedobra rola. Z jednej strony nie lubię kogoś specjalnie krytykować, ale z drugiej strony mi też jest trudno krytykować Radosława Witkowskiego, ponieważ jest moim następcą. I ja naprawdę bardzo wysoko cenię pracę wszystkich moich poprzedników. Chciałbym widzieć mojego następcę jako tego który, chciałbym, pchał ten ,,nasz wspólny wózek”. Był swoistą lokomotywą bo od tego też jest prezydent miasta. Dlatego wolę odnosić się do konkretnych projektów, a nie tylko i wyłącznie na wszelkie możliwe sposoby odmieniać nazwisko prezydenta Radomia. Rzeczywiście jest t tak, że te kilka lat nauczyły nas tego, że prezydent czy zaplecze prezydenta nie do końca wyciąga wnioski. Na początku mogliśmy mieć uwagi do jakichś procesów, mówiliśmy że gdzieś jakaś budowa nie idzie, za dużo do niej dopłacamy, to dzisiaj zaczyna IRYTOWAĆ nie tylko polityków, ale również mieszkańców. Bo taka jest prawda. To prezydent odpowiada za sprawy prowadzone w mieście. Tej odpowiedzialności żaden z prezydentów z siebie nie ściągnie. Taka jest w ogóle idea bycia prezydentem. Takim człowieka powinien być prezydent, żeby brał odpowiedzialność za miasto, samorząd, którym zarządza. Nie chcę uchodzić, tak jak mówię, za krytyka. Chcę raczej wskazywać miejsca, nad którymi prezydent powinien się pochylić. Proszę, wielokrotnie prosiłem i zapewne jeszcze wielokrotnie będę prosił o to pana prezydenta, żeby pochylił się nad tym, bo naprawdę te wszystkie porażki w żaden sposób się nie bronią i nie można ich zrzucić na opozycję.

Prezydent Radomia ma wyjątkową Radę Miejską, która z jednej strony teoretycznie jest w opozycji, bo pochodzi z innego klubu, ale tak naprawdę pozwala mu na realizację wszystkich jego zamierzeń. To nie jest tak, że prezydent miasta ma automatycznie odrzucane uchwały Rady Miejskiej. Proszę na to zwrócić uwagę. Gdyby PiS przyjął zasadę ,,totalnej opozycji”, jaka mamy chociażby w Sejmie, to byśmy głosowali przeciwko każdej propozycji Platformy. W Radomiu PiS przyjął zupełnie inną strategię działania, pozwala prezydentowi działać, wpisując się w jego potrzeby i jest bardzo wygodną opozycją dla Radosława Witkowskiego. Wynika to z pewnej dojrzałości grupy radomskich polityków PiS-u i samorządowców, którzy od wielu lat są związani z naszym miastem, którzy bardzo często sami prowadzili pewne procesy w mieście, którzy sami za to odpowiadali, i nie chcemy walczyć politycznie z osobą Radosława Witkowskiego z Platformy Obywatelskiej, dlatego że jesteśmy z PiS-u. Nie można nam takiego zarzutu postawić. Nigdy tak nawet nie myśleliśmy. Rada Miejska daje pełen komfort pracy prezydentowi, ale to jeszcze bardziej go obciąża. Prezydent nie może dzisiaj powiedzieć, że PiS mu na coś nie pozwalał. Jak popatrzymy w dokumenty, to PiS pozwala prezydentowi na realizowanie jego każdego autorskiego projektu

K.S.: A może Radosław Witkowski potrzebuje i oczekuje silnego wsparcia, a nie czegoś, co może być interpretowane jako pobłażliwość? Być może również to ma wpływ na podejmowanie przez prezydenta niekorzystnych decyzji czy działań?

A.K.: Można to nazwać pobłażliwością, ale z drugiej strony proszę się postawić w sytuacji, kiedy Prawo i Sprawiedliwość zaczęłoby negować wszystkie uchwały, co w niektórych przypadkach uważam, że powinno być zrealizowane i są takie momenty, w których uważam, że moi koledzy i koleżanki z Rady Miejskiej powinni ostrzej zachować się w stosunku do prezydenta. Ale oni prowadzą tę politykę, którą zresztą sam rozumiem, bo wszyscy mamy w głowach dobro naszego miasta. My tutaj żyjemy, tutaj w wielu przypadkach nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie mieszkali. Chcemy, żeby nasze dzieci tu zostały i chcemy w miarę dobrze zarządzanego miasta. I tu się kłócą te dwie formuły: albo bić w kogoś bezkrytycznie, albo mu na zbyt wiele pozwalać. Przyjęliśmy takie założenie, że nie chcemy wchodzić w konflikt polityczny, w który zawsze Platforma wciągała PiS. Zarówno na poziomie rządowym i samorządowym. Zresztą ostatnie dni związane z przybyciem Donalda Tuska, to pokazały. Jest to kolejna odsłona wojny polsko – polskiej. Dlatego właśnie my w Radomiu przyjęliśmy zupełnie inną formę. Nie damy się Platformie wciągnąć, nie dajemy się wciągać w wojnę polsko – polską, w przypadku Radomia: radomsko – radomską. Prezydent Radomia nie może powiedzieć, że ktoś mu coś blokuje, że ktoś mu na coś nie pozwala. Prezydent ma potężny komfort pracy. Nawet ma większy komfort pracy, niż ja miałem, pracując z radnymi Prawa i Sprawiedliwości jako prezydent miasta. Często były różnice zdań, ale spieraliśmy się wewnętrznie, gdy zależało nam na tym, aby wynikło z tego coś faktycznie dobrego, istotnego. Dzisiaj prezydent Radosław Witkowski drugą kadencje ma carte blanche na to, że ma możliwość realizowania pomysłów, do radnych może przyjść z każdym pomysłem. Radosław Witkowski nie jest blokowany. Radosław Witkowski jest dzisiaj cały czas wspierany przez wszystkich radnych Rady Miejskiej, w tym radnych Prawa i Sprawiedliwości. I to powinno się stać kolejnym impulsem do tego, aby prezydent zastanowił się jeszcze mocniej nad tym wszystkim, co się obecnie dzieje w mieście

K.S.: Wierzymy mocno, że wszystko potoczy się pomyślnie. Dziękuję serdecznie za rozmowę

A.K.: Dziękuję.

Klaudia Sułek

Źródło: https://twojradom.pl/artykul/rozmowa-z-poslem-prawa/1203292

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do