
„Nie pij tyle kawy!”
„To przez tę kawę jesteś taki/a nerwowy/a!”
„Pij więcej, a niedługo dostaniesz zawału!” - jakże często słyszymy takie ostrzeżenia
Czy w rzeczywistości ta kawa na tyle nam szkodzi?
Myślę, że każdy z nas przynajmniej kilka razy w życiu spotkał się z powyższymi zarzutami w swoją stronę. Przyjrzyjmy się bliżej, czy rzeczywiście jest w tym trochę prawdy oraz na ile ta kawa jest dla nas szkodliwa. Uwaga, prawdopodobnie po przeczytaniu tego artykułu przestaniesz już pić kawę na zawsze!
Zacznijmy od tego, iż kofeina jest substancją pochodzenia naturalnego występującą w owocach kawowca, nasionach kakaowca oraz liściach krzewu herbacianego. Jest szybko wchłaniana z przewodu pokarmowego oraz rozprowadzana do wszystkich tkanek organizmu (już po 30 min. od spożycia napoju jej zawierającego). Zależy to oczywiście od wieku, chorób współistniejących, rodzaju spożywanej żywności, a także stosowanych leków czy używek. Właściwości kofeiny są wszystkim dobrze znane, lecz mogę wymienić je jeszcze raz:
- pobudza ośrodkowy układ nerwowy, przyśpiesza pracę serca, rozszerza naczynia krwionośne,
- pobudza pracę układu oddechowego,
- poprawia koncentrację oraz sprawność myślenia,
- zwiększa wydzielany adrenaliny, dopaminy i serotoniny (hormon szczęścia),
- redukuje zmęczenie oraz senność.
Ciekawostka: śmiertelna dawka kofeiny to ok. 10 g, czyli jakieś 75 filiżanek kawy. Nie polecam testowania własnego organizmu.
Podsumowując, co za dużo to niezdrowo. Uważam, że trzymając się zalecanej dawki kofeiny oraz słuchając swojego organizmu otrzymujemy same korzyści od tego cudownie pachnącego po parzeniu produktu. Jak już wspominałam wcześniej, nie wszystkim osobom zalecane jest picie takiej ilości kawy (2-3 filiżanki dziennie) więc pamiętajmy o konsultacji z lekarzem!
Alina Belska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie