Rocznica ogłoszenia referendum ludowego

13/04/2020 13:15

„Co to za skrzynka, co to za pniak – wrzucasz NIE, wychodzi TAK”

Reklama

Dziś już mało kto pamięta o tym, że w kwietniu1946 r samozwańcze ciało występujące w charakterze polskiego parlamentu (Krajowa Rada Narodowa) uchwaliło ustawę  o przeprowadzeniu w Polsce "referendum ludowego". Czemu miało ono służyć?  W zamiarze władzy była to taka "konsultacja" z narodem, który  mógł się wypowiedzieć się w istotnych kwestiach dotyczących przyszłości państwa. Komunistom zależało na choćby minimalnej legitymizacji swoich "uczciwych" zamiarów, których prawdziwym celem było polityczne i zaraz potem fizyczne spacyfikowanie tlącego się ciągle społecznego oporu.  Mikołajczykowskie PSL występujące wtedy w roli opozycji podjęło rękawicę i postanowiło "walczyć" z komunistami za pomocą kart do głosowania. Jednym z pytań na które mieli odpowiedzieć Polacy w referendum było pytanie o zasadność istnienia Senatu. Farsie kampanii referendalnej towarzyszyła agresywna agitacja, którą ludzie mogli dostrzec na murach i płotach zrujnowanych wojną miast i wsi. Komunistyczni  propagandyści dokładali wielkich starań, by wyśmiać i zohydzić Senat. Mówili w radiu i pisali w gazetach o tym, że ten zbędny w warunkach "demokracji" organ władzy ustawodawczej znalazł się w Konstytucji z 1921r "wbrew jednolitej opinii ruchu robotniczego i ludowego"  (Życie Warszawy" z czerwca 1946). Po przeprowadzeniu referendum w dniu 30 czerwca, naprędce sfabrykowano około sześciu tysięcy  protokołów z "obliczonymi" ponownie głosami, które były na "TAK" za likwidacją Senatu.  Pomimo cenzury, powszechnego strachu, braku możliwości kontroli nad przebiegiem referendum,  do Mikołajczyka docierały na bieżąco informacje o nagminnych fałszerstwach stosowanych przez PPR, prowokacjach inspirowanych przez UB, zmuszaniu do jawnego głosowania, bezprawnym zabieraniu i wywożeniu urn przez aktywistów z ZWM. Prezes PSL próbował interweniować w tej sprawie u I sekretarza PPR i wicepremiera Tymczasowego  Rządu  Jedności Narodowej Władysława Gomułki, od którego  usłyszał następującą odpowiedź.

- "Leć pan na skargę do Churchilla!". 

Niecały rok później w styczniu 1947r w atmosferze totalnego terroru (zabójstwa działaczy PSL, aresztowania byłych żołnierzy AK, BCh,  "zawieszanie" list ludowców w celu uniemożliwia oddania głosu na partię Mikołajczyka)  komuniści zorganizowali jeszcze większe oszustwo, przeprowadzając  tak zwane"wybory" parlamentarne. Do zabezpieczenia a  w praktyce do fałszowania wyników głosowania użyli wtedy wszelkich dostępnych  możliwości, zaprzęgając do tego celu Ludowe Wojsko Polskie, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, milicję, bojówki PPR,  "ZetWueMowców" oraz ORMO. 

Według oficjalnych wyników poparcie narodu dla komunistów wyniosło 80 procent. W ten sposób przy pomocy oszustw wyborczych postawiono przysłowiową kropkę nad "i" w realizowanym przez Stalina planie wasalizacji i całkowitej sowietyzacji Polski.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do