
„Drogą wolności, nowych szans i nowych możliwości” nazwał premier Mateusz Morawiecki otwarty 17 września br. kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną. Datę otwarcia wybrano nieprzypadkowo, gdyż przypadała ona w 83. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę. Kanał w zamierzeniach ma uniezależnić port w Elblągu od konieczności docierania doń statków przez kontrolowaną przez Rosję Cieśninę Pilawską. Port na kanale nazwano też znamiennie – „Nowy Świat”.
Oddany właśnie do użytku pierwszy etap inwestycji kosztować miał 880 mln zł, ale całą inwestycję, którą firmuje Urząd Morski w Gdyni, szacuje się na prawie 2 mld zł. Zrealizowano ją w bardzo szybkim tempie, gdyż prace rozpoczęto raptem 3 lata temu.
Nie brakuje oczywiście krytyków przedsięwzięcia, którzy nazywają przekop mierzei najdroższą w Polsce atrakcją turystyczną, zarzucając inwestorowi niepogłębienie Zalewu Wiślanego i tym samym brak możliwości docierania do Elbląga dużych jednostek. Wyliczono nawet, że koszt budowy zwróci się dopiero za… 100 lat. Urząd Morski używa zgoła innych argumentów, podkreślając, że Elbląg nie ma być konkurencją dla portu w Gdańsku, lecz jego uzupełnieniem. Do Trójmiasta mają trafiać największe statki, a Elbląg właśnie ma obsługiwać mniejsze jednostki. Morscy urzędnicy podkreślają również fakt skrócenia drogi z Zatoki Gdańskiej do Elbląga o 100 km i przywołują piętrzące się biurokratyczne przeszkody stwarzane przez Rosjan wobec statków przepływających przez Cieśninę Pilawską. Rzecznik rządu Piotr Mueller podkreśla, że to jedna z dwóch inwestycji – obok Baltic Pipe – uniezależniających Polskę od Rosji.
Samo otwarcie kanału żeglugowego zorganizowano z wielką pompą, z udziałem m.in. premiera i prezydenta, licznych ministrów, posłów i senatorów. Przy czym impreza sprawiała wrażenie przygotowanej głównie dla telewizji. Z tarasu widokowego, pozwalającego podziwiać panoramę całego przekopu wraz z Zatoką Gdańską i Zalewem Wiślanym, usytułowanego naprzeciw kapitanatu, niemal nie można było rozróżnić poszczególnych postaci w strefie VIP, a z przemówień docierały jedynie strzępy zdań. Zabrakło telebimu i dobrego nagłośnienia, przez co kilka tysięcy ludzi zgromadzonych na imprezie właściwie nie wiedziało, co się na niej w danym momencie dzieje. Pochwalić organizatorów należy za sprawny transport pasażerski. Ze oddalonej o 15 km Stegny co 10 minut kursowały bezpłatne autobusy, dzięki czemu udało się uniknąć korków na mierzei.
Teraz pozostaje nam bacznie obserwować rozwój żeglugi przez przekop Mierzei Wiślanej. Najbliższe miesiące pokażą, czy racje mają jego zwolennicy czy też krytykujący tę inwestycję malkontenci.
Radosław Gajda
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Szkarpawa, to płynące na wschód, jedno z ramion ujściowych Wisły, które pozwala dopłynąć drogą śródlądową z Gdańska do Elbląga. Obecnie oddzielona od Wisły śluzą Gdańska Głowa. Ma długość 25,4 km i uchodzi do Zalewu Wiślanego dwiema odnogami. Szlak żeglowny ma szerokość 30 m, lecz miejscami rzeka rozlewa się do 100 m." Rozbudowa tego szlaku ułatwiłaby zarządzanie zasobami wody w regionie i dostalibyśmy na nią dofinansowanie z UE. A teraz mamy symbol za 2 MLD PLN.
Co wyjdzie taniej - zbudować kanał o długości 700 m, czy udrożnić i przystosować do żeglugi rzekę o długości 25,4 km, czyli ponad 36 razy dłuższą?
"W ramach kilkuetapowej modernizacji Kanału Gliwickiego Wody Polskie w Gliwicach przeprowadziły już remonty śluz Łabędy, Dzierżno, Rudziniec i Kłodnica. Koszt prac zrealizowanych w ramach bieżącej inwestycji, a więc na śluzach Sławięcice i Nowa Wieś wyniósł blisko 70 mln zł, z czego wartość dofinansowania z Funduszu Spójności w ramach POIiŚ 2014-2020 to ponad 59 mln zł." Nawet nie ma co porównywać. Do tego dochodzi retencja i dofinansowanie z funduszy europejskich.