„Historia i Teraźniejszość” to nie tylko podręcznik. To antidotum na lewacką indoktrynację prowadzoną od prawie dwóch dekad w szkołach pod płaszczykiem szerzenia tolerancji, równouprawnienia i prawa do samookreślenia. Z niecierpliwością czekam na kolejny ruch coraz bardziej hałaśliwych przeciwników „HiT”-u. Gotowe rozwiązania leżą na stole. Kłania się rok 1933 i palenie stosów z „nieczystą” literaturą. Może jedynie benzyna jest droga, ale to tylko chwilowo, bo przecież jak Tusk zostanie premierem, będzie z powrotem po 5 zł.
Mam nieodparte wrażenie, że większość tych, którzy wylewają kubły pomyj na prof. Wojciecha Roszkowskiego, jego najnowszej książki w ogólne nie czytali, a mimo to biorą aktywny udział w zawodach w pluciu na odległość i zapowiadaniu coraz sroższych retorsji. Oto burmistrz Ustrzyk Dolnych w portalu Nowiny24 buńczucznie stwierdza: - Podjąłem decyzję, którą przekazałem dyrekcji LO SMS w Ustrzykach Dolnych o zakazie korzystania z podręcznika autorstwa prof. W. Roszkowskiego. Powód? Rzekomy brak Ustrzyk na wydrukowanej na str. 36 mapie Polski. Problem tylko w tym, że na owej mapie zaznaczono… jedynie 9 miast wojewódzkich, a do takich jak na razie Ustrzyki jeszcze się nie zaliczają. Z kolei pewien bloger, niejaki „Bezczelny Lewak”, chce pozwać MEN za zezwolenie na rzekome stygmatyzowanie w omawianej książce dzieci narodzonych po zastosowaniu metody „in vitro”. I tu też jest pewien haczyk. Sformułowanie „in vitro” w książce w ogóle się nie pojawia. - Staliniątka boją się powrotu polskiej historii. Nie o żadne absurdalne in vitro im chodzi – trafnie skomentował to na portalu Niezależna.pl Piotr Lisiewicz.
A Lewak faktycznie okazał się bezczelny, bo całkiem niedawno strzelił sobie fotkę z prezydentem Dudą, w którego kancelarii pracuje jego żona. Teraz grozi procesami już nie tylko MEN-owi, ale wszystkim, którzy krytykują go za hipokryzję. I być może nawet nie żartuje, bo po ogłoszeniu zrzutki na krucjatę przeciw szefowi resortu edukacji, okazało się, że w Polsce nie brakuje frajerów, którzy na konto podane przez „Bezczelnego Lewaka” wpłacili łącznie ponad trzysta tysięcy złotych. Temat ten stał się jednak ostatnio niewygodny, nawet dla TVN, bo gdy 22 bm. w „Faktach po Faktach” prof. Adama Bodnar usiłował coś o tym zagaić, natychmiast został uciszony przez red. Kolendę-Zaleską.
Co zatem zarzuca się „HiT”-owi? Przede wszystkim, że za dużo w nim Jana Pawła II, żołnierzy wyklętych czy Lecha Kaczyńskiego (o jedno zdjęcie sic!). Jaki z tego wniosek? Podręcznik jest propisowski i propaguje nacjonalizm. W dodatku bezczelnie dostrzega ciągły wpływ ponadtysiącletniej tradycji chrześcijaństwa w Polsce na naszą współczesność, czyli szerzy „ciemnogród”. To oczywiście tylko zasłona dymna. „HiT” zawiera dużo więcej treści całkowicie niewygodnych nie tylko dla lewaków, ale i „oświeconych” paneuropejczyków. No bo jak tu się nie zdenerwować, gdy się czyta, że czczony m.in. przez byłego szefa Komisji Europejskiego Jean-Claude’a Junckera Karol Marks był twórcą zbrodniczej ideologii komunizmu? Jak się nie oburzać, gdy się widzi tekst o cenzurowaniu treści publikowanych na Facebooku przez Marka Zuckerberga i jego ekipę? Jak nie wywołać demona polexitu, gdy czyta się tak obrazoburcze słowa: „Instytucje demokratyczne istniały w Rzeczypospolitej już w XV w., czym niektóre kraje Zachodu chcące uczyć Polskę dziś demokracji nie mogą się pochwalić”? I wreszcie jak nie zazgrzytać zębami, kiedy prof. Roszkowski obnaża przed młodzieżą beznadzieję i zamordyzm PRL-u, pisząc, że „że ludzie słabo wykształceni, a nawet prymitywni, kierowali ludźmi o wysokich kwalifikacjach”, podczas gdy w polityce (i nie tylko) do dziś aktywni są byli aparatczycy PZPR?
Najgorsze dla wrogów „HiT”-u jest jednak to, że jest on napisany w sposób niezwykle przystępny. To nie jest typowy, nudny podręcznik do historii, w którym są tylko suche fakty i daty. Ma on zdecydowanie charakter publicystyczny. Opisuje, komentuje, prowokuje do przemyśleń, a nawet – jeśli porusza sprawy kontrowersyjne (wszak opisuje nie tylko przeszłość, ale i naszą teraźniejszość) – daje asumpt do gorącej dyskusji. „HiT” zahacza w kontekście historycznym również o zagadnienia filozoficzne. Stawia pytania o uniwersalne zasady i wartości, w tym o dopuszczalność ich relatywizowania. Zadaje też odwieczne pytanie: „Czym jest prawda?”. Mądrze wykorzystany przez nauczycieli historii może sprawić, że ich lekcje będą ciekawe, a uczniowie aktywni. I wcale nie trzeba będzie ich wyciągać za uszy do odpowiedzi.
Radosław Gajda, bezpartyjny, woj. łódzkie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"To antidotum na lewacką indoktrynację"? Co za bzdura. Przecież ta książka to efekt wprowadzania edukacji pozwalającej na wieczne autorytarne rządzenie obecnej niekompetentnej władzy o czym otwarcie mówili politycy.
Byłby to pierwszy w historii świata przypadek wygrania wyborów dzięki podręcznikowi do szkoły średniej :D
Nie chodzi o najbliższe wybory tylko o odpowiednie wyedukowanie na przyszłość. Tak też działają wszystkie religie.
Podręcznik znakomity. Jest znakomitym antidotum na pseudo-liberalną ideologię ,,róbta co chceta”.
Dzięki tej "ideologii róbta co chceta" możemy swobodnie pisać i komentować. Jakby rządzili tacy ludzie jak autor tego artykułu to mój komentarz zostałby skasowany a ja uznany za zdrajcę jedynej słusznej ideologii.
Czyli jednak miałem rację pisząc, że podręcznik najbardziej krytykują ci, którzy go w ogóle nie czytali ????
Ja nie komentuję książki tylko artykuł. Pamiętam też co powiedział Terlecki: "Edukacja powinna prowadzić do tego, by młodzi Polacy byli patriotami. A jak będą patriotami, to z pewnością będą głosować".
Doprawdy? Czy zdanie "Ta książka to efekt wprowadzania edukacji pozwalającej na wieczne autorytarne rządzenie obecnej niekompetentnej władzy", to krytyka książki czy artykułu?
Wystarczą obszerne fragmenty w prasie i słowa polityka partii rządzącej żeby wywnioskować po co została wydana. Nie uważam też żeby było potrzebne jakieś antidotum. Świat w którym żyjemy zmienia się i ludzie muszą umieć w nim żyć a nie uczyć się jak z nim walczyć.
Czyli jednak miałem rację :D
Skąd wyście wytrzasnęli tego Zielińskiego? Jego "róbta co chceta" w praktyce oznacza, że wszystkim można wcicnąć pompy ciepła. Akwizytor co udaje polityka
Pompy ciepła tylko do ocieplonych i szczelnych domów. Nie jestem politykiem, nie sprzedaję pomp i bliżej mi do akwizytora niż polityka:).
Nie ma Pan racji bo ja nie krytykuje książki tylko jej przesłanie. Żeby krytykować islam to trzeba przeczytać Koran?
Trzeba. Aby mieć punkt odniesienia
Nie byłoby wtedy debat na większość tematów. Trzeba krytykować złe rozwiązania nawet jak wiemy o nich tylko ze streszczeń.
To jak w starym dowcipie: "Ten Caruso jest kiepski i mocno przereklamowany. Wiem to, bo słyszałem, jak sąsiad mi śpiewał"
To nie jest to samo. Podsumowując uważam, że uczenie dzieci patriotyzmu po to żeby w przyszłości głosowały na partie patriotyczne nie jest dobrym rozwiązaniem w kraju współtworzącym Unię Europejską.