
Rafał Trzaskowski wygrał wybory samorządowe 2018 i został prezydentem Warszawy. Oficjalne wyniki zapewniły mu jeszcze większą przewagę nad Patrykiem Jakim niż wskazywały sondaże. Podczas swej kampanii obiecywał wiele, mówiąc o tym stanowczo i bez wahania. Teraz jednak, wydaje się, brzmi to nieco inaczej...
W rozmowie z Trzaskowskim, dziennikarka Aleksandra Sobczak z "Gazety Stołecznej" zadaje mu - na przykład - pytanie o to, co z obietnic składanych w czasie kampanii jest realne. Świeżo upieczony prezydent stolicy szybko i chętnie odpowiedział:
- Uważam, że wszystko jest realne. [...] Duże inwestycje infrastrukturalne będą wymagać porozumienia i współpracy. Kiedy mówiłem na przykład o sali widowiskowo-koncertowej to mówiłem też jasno, że trzeba porozumienia z rządem, a jeśli chodzi o stadion Skry, musimy poszukać inwestora. Bo miasto samo tego nie udźwignie...
Jednak czytając i pamiętając słowa Rafała Trzaskowskiego z okresu trwania jego kampanii wyborczej, składane gwarancje brzmiały...pewniej, zupełnie odmiennie od jego najnowszych wypowiedzi. Czyżby wygrana sprawiła, że polityk w tym momencie może "wyluzować"? Przypomnijmy, jakie słowa padły z ust ówczesnego kandydata na październikowej debacie o sporcie, która zorganizowana była przez portal 300polityka.pl na stadionie Legii:
- Jeżeli chodzi o Skrę, Skrę odbudujemy. Miasto wygrywa procesy, wreszcie będzie mogło inwestować i na pewno Skra będzie odbudowana.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", w programie Trzaskowskiego dla Warszawy możemy przeczytać podobną deklaracje:
- Zawodnicy nie zawsze mogą liczyć na infrastrukturę treningową. Dlatego Warszawa odbuduje kompleks sportowy "Skra".
Wiele innych tego typu przykładów, odnoszących się do niepewnej wiarygodności Rafała Trzaskowskiego w tej kwestii, znajduje się w artykule "Gazety Wyborczej".
Fot. flickr.com
Informacje: warszawa.wyborcza.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie