P. Skupiński: Brakuje wody? Winny jest upał oraz… wójt

MWS
29/07/2022 05:13

Podczas upalnych letnich tygodni media donoszą o brakach wody w kranie w wielu miejscowościach Polski. Hydrolodzy biją na alarm, podkreślając, że wskutek ocieplania się klimatu, wysychają tego źródła życiodajnego płynu. Są jednak miejsca, gdzie wody nie powinno zabraknąć, a mimo to jest ona reglamentowana. Sytuacja taka występuje już od kilku lat.

Reklama

W ostatnim czasie na stronie internetowej Urzędu Gminy Zgierz (woj. łódzkie) zaczęły się pojawiać komunikaty o przerwach w dostawie wody w niektórych miejscowościach. Dla przykładu 21 lipca br. w Woli Rogozińskiej, Giecznie i Rogóźnie wody nie było między godz. 8 a 14. Z kolei na tablicach sołeckich pojawiły się apele o ograniczenie zużycia wody do podlewania trawników i ogrodów, mycia aut czy napełniania basenów. Jest to o tyle zaskakujące, że gmina ta zlokalizowana jest na ogromnym podziemnym jeziorze. Dwa pokłady wód – czwartorzędowych i górnokredowych – rozciągają się na powierzchni ponad 100 km², od Łodzi, poprzez Zgierz, Aleksandrów i Ozorków, aż pod Łęczycę. W pobliskim Zgierzu wody nie brakowało nawet podczas słynnego pożaru składowiska odpadów na przełomie maja i czerwca 2018 r., kiedy to 54-tysięczne miasto w ciągu tygodnia zużyło jej dwukrotnie więcej niż przeciętnie.

W 2019 r. problemy z dostawami wody wystąpiły w woj. łódzkim również w gminie Skierniewice. Tam jednak szybko wyciągnięto wnioski i pobudowano dodatkowe studnie głębinowe. A tych w gminie Zgierz jest zdecydowanie za mało i są za mało wydajne. Na dodatek sięgają płytszych pokładów czwartorzędowych, gdzie woda jest gorszej jakości. Ponadto sieci wodociągowe mają często zbyt małą średnicę, co także negatywnie rzutuje na ich wydajność, a zbiorniki uzdatniające są zdecydowanie za małe.

Mimo że gmina Zgierz jest w dużym stopniu uznawana za teren rekreacyjno-wypoczynkowy, a duża część jej mieszkańców przeniosła się tam z pobliskich miast, gł. Łodzi, to nie brakuje również rolników, zwłaszcza w północnej i wschodniej części gminy. Im brak wody szczególnie daje się we znaki, zwłaszcza jeśli hodują zwierzęta gospodarskie (zwłaszcza bydło i trzodę chlewną) lub prowadzą uprawy owocowo-warzywne, wymagające nawadniania. Jeśli weźmiemy pod uwagę także stosunkowo niską jakość gleb na tym terenie, to możemy sobie wyobrazić, jak dużym problemem są wielogodzinne przerwy w dostawie wody.  

Jest to efekt braku należytej dbałości infrastrukturę wodociągową (o kanalizacji nawet nie wspominam, bo na zdecydowanej większości terytorium gminy można o niej tylko pomarzyć). Gmina Zgierz potrzebuje dobrego gospodarza, który odważnie poprowadzi nowe inwestycje wodkanowskie. Niestety, obecna pani wójt, podobnie jak poprzednie władze gminy wyraźnie sobie z tym problemem nie radzi. Tymczasem w kolejnych suchych i upalnych latach sytuacja będzie ulegać pogorszeniu, a życie mieszkańców, szczególnie między czerwcem a sierpniem, stanie się nie do zniesienia. 

 Przemysław Skupiński, bezpartyjny, woj. łódzkie.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do