
DLACZEGO KANDYDUJĘ:
W nadchodzących wyborach będę
ubiegał się zarówno o mandat radnego (w
okręgu nr 2), jak i wójta. Jeżeli
chodzi o inwestycje, to mieszkańcy doskonale znają mój pogląd – najważniejsza jest infrastruktura.
Przejezdność dróg w XXI wieku nie powinna być już problemem, a jednak wielu
mieszkańców naszej gminy nie może zimą dojechać do domu czy do szkoły.
Konieczne jest też jak najszybsze dokończenie wodociągowania terenów nadwiślańskich. Myślę, że dzięki lepszej
ściągalności podatków od środków transportu, w
najbliższych latach uda się uzyskać większe środki na inwestycje, nie
zwiększając zadłużenia gminy.
MOJE NAJWAŻNIEJSZE OSIĄGNIĘCIE JAKO RADNEGO MIJAJĄCEJ KADENCJI:
Odkąd uzyskałem mandat radnego, walczyłem o większą jawność i przejrzystość finansów gminy, myślę że w dużym stopniu się to udało. Od początku kadencji domagałem się, aby odroczenia i umorzenia podatku od środków transportu były jawne, uzasadnione i publikowane przez władze gminy – zgodnie z ustawą o finansach publicznych. Zanim zostałem radnym, przez wiele lat wpływy z tych podatków były bardzo niskie właśnie z powodu licznych umorzeń, których szczegóły nie były podawane do wiadomości mieszkańców. Dzięki mojemu uporowi wpłaty podatku od środków transportu w gminie Iłów wzrosły z ok. 100 tys. zł w roku 2010 do prawie 800 tys. w roku 2013. Okazało się, że wielu przedsiębiorców woli zapłacić podatek niż znaleźć się na liście jawnych umorzeń. Wiem, że niektórzy transportowcy mają mi to za złe. Powinni jednak pamiętać, że byłem jednym z nielicznych radnych, którzy głosowali za 3-procentowym podniesieniem podatku transportowego (uważam bowiem, że lepszy jest niższy podatek, ale sprawiedliwie płacony przez wszystkich), podczas gdy większość rady przegłosowała podwyżkę 5%.
JAK OCENIAM PRACĘ IŁOWSKIEGO SAMORZĄDU:
Niestety dosyć krytycznie. Myślę że władze gminy, a także niektórzy radni zbyt łatwo zapominają, że ich zadaniem jest służenie ludziom, reprezentowanie swoich wyborców – w końcu po to zostali wybrani. Oczywiście, to nie jest tak, jak zarzucają mi moi oponenci – że „radnemu Cieślakowi nic się nigdy nie podoba”. Zauważam wiele pozytywnych działań ze strony samorządu, jednak widzę też słabe punkty, nietrafione inwestycje, i otwarcie o nich mówię. Nie boję się też mówić o działaniach służby bezpieczeństwa czy ORMO na terenie Iłowa w latach PRL, co nadal jest u nas tematem tabu. Zapracowałem sobie na opinię „czarnej owcy” tej kadencji, jednak wolę być tą czarną owcą, która powie publicznie gorzką prawdę, niż automatem do głosowania, który nie wnika w temat, nie dyskutuje i nie krytykuje działań rady.
CO CHCIAŁBYM ZMIENIĆ W KOLEJNEJ KADENCJI:
Przede wszystkim nastawienie ludzi. Niestety totalitaryzmy, jakie przewinęły się przez nasz kraj spowodowały, że społeczeństwo - zwłaszcza na prowincji - przyjęło postawę bierną. Ludzie boją się „wychylić”, otwarcie sprzeciwić władzom samorządowym, nawet jeśli się im nie podobają działania tej władzy. Wiem, że są takie gminy w Polsce, gdzie mieszkańcy chętnie i licznie biorą udział w sesjach rady. Niestety w Iłowie zetknąłem się z tym, że ludzie boją się iść na sesję aby się nie narazić władzom gminy… Nieliczni mają odwagę napisać pismo np. w sprawie nieprzejezdnej drogi czy szkód łowieckich. Większość nie korzysta z przysługujących im praw obywatelskich. Dla władz samorządowych jest to bardzo wygodne – większość uchwał Rady podejmowana jest bez publiczności, sołtysów, bez konsultacji społecznych. Chciałbym zachęcać mieszkańców do bardziej aktywnego włączania się w sprawy gminy, współdecydowania o wydawaniu publicznych pieniędzy. Wszystkie sesje powinny odbywać się z udziałem sołtysów i publiczności – oczywiście, trzeba będzie przeznaczyć większe środki na diety, ale jestem pewien że oszczędności można poszukać gdzie indziej.
Kolejnym problemem jest alkoholizm. Od dawna wypowiadam się bardzo zdecydowanie w tej sprawie. Niestety nie tylko w naszej gminie, ale w całym kraju panuje przekonanie, że bez przysłowiowej flaszki niczego się nie załatwi. Obserwuję ze zgrozą, jak niektórzy kandydaci na radnych w naszej gminie przed wyborami wykorzystują alkohol do przekonywania wyborców. Mi też mówiono cztery lata temu: nie pijesz, nie masz szans zostać radnym. A jednak nim zostałem. Temat walki z alkoholizmem w tej kadencji ani razu nie był poruszany na sesji z udziałem publiczności – czyżby radni bali się narazić wyborcom? Będę to zmieniał, nie chcę aby mieszkańcy gminy Iłów – zwłaszcza ludzie młodzi – stawali się zakładnikami alkoholu.
I wreszcie kwestia bezpieczeństwa. Obowiązkiem każdego lidera grupy społecznej, a wójt w pewnym sensie jest takim liderem, jest zapewnienie tejże grupie bezpieczeństwa w razie zagrożenia z zewnątrz – oczywiście w skali lokalnej. Mieszkańcy powinni wiedzieć, w jaki sposób mogą (i powinni) działać razem w sytuacjach zagrożenia – jak bronić swoich bliskich, swoich dobytków, nie zdając się wyłącznie na armię. Te kwestie mogą się wydawać abstrakcyjne i odległe, jednak pamiętajmy że historia lubi się powtarzać.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo dobre postulaty , w ogóle ludzie z MWS jak i WWS mają bardzo dobre podejście do polityki , zarówno poszczególni działacze jak sam pan Ambroziak , ostatnio widziałem że również kandyduje w wyborach . Bardzo mnie cieszy fakt że po woli zaczynamy odchodzić od typowych partii politycznych .