
W minioną niedzielę (10.04.2016r.) kilku przedstawicieli Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej wraz z delegacją rządową, której przewodniczyła Anna Maria Anders (honorowa członkini MWS), udało się do Katynia i Smoleńska. W delegacji brali udział m.in. Grzegorz Wysocki, Józef Melak, Arkadiusz Urban.
Zapraszamy do lektury osobistych przeżyć Grzegorza Wysockiego z wizyty w Smoleńsku i Katyniu. Poniżej zamieszczamy również zdjęcia z wizyty. Więcej zdjęć również w galerii na portalu izoliborz.pl.
-------------------------------------------------------------
Dumnie i nieswojo
Katyń i Smoleńsk zlewa się nam w jedną całość. Jest pewnym ciągiem wydarzeń nawiązującym do tego samego kodu łączącego wspólnotę naszego narodu. "Nieludzka ziemia" na przestrzeni ostatnich stuleci pochłonęła setki tysięcy patriotów. Jedni jechali do niej ruską kibitką nigdy nie wracając. Inni wyłapani podczas kampanii wrześniowej, więzieni w łagrach skończyli albo z kulą w głowie w Lasku Katyńskim albo cudem w armii Andersa. Wreszcie ci spod Smoleńska, o których nic tak naprawdę nie wiemy.
Dość symboliczny charakter miały tegoroczne obchody w Katyniu, co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego, że przewodniczącą delegacji rządowej była Anna Maria Anders, córka Władysława Andersa, który, jak sama powiedziała, długo szukał w Rosji tych, których już dawno wrzucono do dołów katyńskich.
Drugim symbolem dla mnie osobiście stały się obchody katastrofy smoleńskiej przy płocie lotniska w Siewiernyj w Smoleńsku. Mimo stojącego opodal krzyża i miejsca, w którym widniała kiedyś tablica pamięci ufundowana przez rodziny smoleńskie organizatorzy wybrali zupełnie inne miejsce. Stanęliśmy pod brzozą niedbale udekorowaną zdjęciem pary prezydenckiej. Mimo dużych emocji związanych z tym dniem poczułem się jakoś nieswojo i pomyślałem, że ta ziemia zostanie na zawsze przeklęta.
Grzegorz Wysocki
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie