Dlaczego należy iść na referendum

Samorządność
08/10/2013 20:22

Dlaczego należy iść na referendum oraz dlaczego będę głosował za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz. Odpowiem najkrócej jak potrafię i tak, jak mi dyktuje mój rodowód i serce Warszawiaka. Należy iść, bo Warszawa dziś to miasto, którego wizerunek kreują zakompleksieni urzędnicy, tchórzliwi biurokraci, egoistyczni przedsiębiorcy, bezmyślni celebryci, prowincjonalni idole i …można by tak długo wymieniać.

   

   Należy iść, bo Warszawa dziś to miasto, gdzie chaos urbanistyczny, bezład komunikacyjny mieszają się ze szpetotą architektoniczną pożal się Boże wieżowców „city” i dzielnic „sypialni” na obrzeżach miasta.
 

     Bo Warszawa dziś to miasto konfliktów społecznych, gdzie w imię prywaty, korupcji, wysługiwania się wewnętrznym, a przede wszystkim zagranicznym mocodawcom komplikowane jest życie mieszkańców, „napuszczane” jedno środowisko na drugie, kreuje się atmosferę wojny „wszystkich przeciw wszystkim” – przykładowo: pogardy rowerzystów dla jadących samochodami, niechęci jadących samochodami do pieszych, wzgardy pieszych do kierowców środków komunikacji.
 

     Bo Warszawa dziś to miasto, gdzie wielki potencjał, energia i fantazja mieszkańców, zdolność do działania wspólnotowego jest perfekcyjnie marnotrawiona, a triumfuje niemożność.
 

     Bo Warszawa dziś to miasto, w którym walka o władzę, podział łupów, przywilejów toczy się na froncie od zamiatacza ulicy do prezydenta miasta, a walczące strony wiedzą jedno: wynik boju musi być nierozstrzygnięty, a przede wszystkim należy dopilnować, by nikt nowy nie pojawił się na placu.
 

     I mógłbym długo wyliczać „bo, bo…” Szkoda czasu. Rzecz w tym, że od wielu lat, a pani Hanna Gronkiewicz-Waltz rządzi już ponad sześć lat Warszawa skazana jest na prezydentów pozbawionych wizji miasta. Zwycięstwo wyborcze w wyborach samorządowych staje się wstępem do samozadowolenia, rozbudowy biurokracji, tworzenia układów i powiedzmy szczerze – okradania Warszawiaków. Budowania atmosfery strachu i zależności, uruchamiania mechanizmów marnotrawienia grosza publicznego i premiowania wymienionych już wyżej urzędników, celebrytów i innych im podobnych.

 

     O co zatem idzie bój w referendum?

     Najprostsza odpowiedź brzmi:
 

Bój idzie o Warszawę Warszawiaków, a nie mieszkańców Warszawy.
 

     A Warszawiak to ten, kto na pierwszym miejscu stawia zasady, poczucie dumy i własnej wartości, a jeśli tak, to do siebie przede wszystkim odnosi obowiązek i odpowiedzialność za rodzinę, dom, miasto.
 

     A Warszawiak to ten, który wie co to ambicja i odwaga, gotowość do poświęceń, wrażliwość i bezkompromisowość wobec zła, krzywdy, brzydoty.
 

     A Warszawiak to ten, który ma energię, potrzebę czynienia dobra, dawania przykładu i sensu wspólnemu działaniu.
 

     A Warszawiak to ten, u którego mądrość i fantazja osadzone są na prawdzie.
 

     A Warszawiak to ten, który tryska humorem i dowcipem, który jest prawowitym spadkobiercą wielkich bardów Warszawy: Franza Fiszera, Stefana Wiecheckiego „Wiecha”, Stanisława Grzesiuka, Leopolda Tyrmanda, Jasia Himilsbacha i wielu innych (wielu z tu wymienionych i niewymienionych nie ma nawet ulicy w Warszawie)
 

     A Warszawiak to ten, który szanuje historię i tradycję, „że nie masz cwaniaka nad Warszawiaka”, kultywuje gwarę, zwyczaj, przywraca pamięci to, co w latach minionych, ale niestety i dziś próbuje się wymazać: ludzi, wydarzenia, postawy, daty.
 

     A Warszawiak to ten, który marzy o pięknie miasta, ma wizję jego przyszłości i wie, bo kocha Warszawę, że „…gotów jej…”
 

     I dlatego należy iść na referendum, ale mieć też świadomość, że zwycięstwo w nim – odsunięcie pani Hanny Gronkiewicz-Waltz od władzy to dopiero początek batalii o Warszawę. Nie powinniśmy dopuścić, by odrodziła się pani prezydent w nowym wcieleniu o innym imieniu i nazwisku, z nadania innej partii bądź koterii.
 

     Utwórzmy ruch odrodzenia prawdziwej samorządności w Warszawie. Wybierzmy nie politycznego, nie partyjnego prezydenta miasta, człowieka  mądrego mądrością otaczających współpracowników, który z serca, z poczucia misji pracuje dla miasta i mieszkańców, a to oznacza, że przewodzi, wyzwala, organizuje zbiorową inwencję Warszawiaków. Wybierzmy prezydenta nas Warszawiaków - wskażmy Stefana Starzyńskiego naszych czasów.
 

Dariusz Maciej Grabowski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do