C. Przybylski: Dolny Śląsk chce iść w ślady Mazowsza

MWS
30/12/2021 11:07

Zapraszamy do przeczytania wywiadu, który marszałek woj. dolnośląskiego  Cezary Przybylski (Bezpartyjni Samorządowcy) udzielił portalowi samorządowemu.

Reklama

Panie marszałku, jaki był rok 2021 dla województwa dolnośląskiego? Co się udało, co nie, z jakimi trudnościami przyszło mierzyć się władzom regionu? 

Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego: Niewątpliwie istotny wpływ na realizację naszych działań miała pandemia koronawirusa, chociaż od razu założyliśmy, że nie wstrzymujemy inwestycji - szczególnie infrastrukturalnych, które poprawiają jakość życia Dolnoślązaków. Poza tym uznaliśmy, że to sektor publiczny powinien wziąć na siebie ciężar inwestycji - nie tylko poprzez tworzenie nowej jakości, ale również poprzez dawanie ludziom możliwości utrzymania miejsc pracy w trudnym czasie pandemii.

Na co głównie trafiły w 2021 r. pieniądze z budżetu regionu?

- Największą część budżetu regionu przeznaczyliśmy na transport, czyli na budowę i remonty dróg oraz na kolej. W tym miejscu warto dodać, że z jednej strony jesteśmy organizatorem kolejowych przewozów pasażerskich w województwie, czyli finansujemy połączenia realizowane przez Koleje Dolnośląskie oraz Polregio. Z drugiej zaś prowadzimy ambitny i największy w skali kraju projekt przejmowania od PKP i rewitalizacji nieczynnych dotychczas linii kolejowych. Wszystko po to, aby udostępniać Dolnoślązakom kolej w codziennej komunikacji - do miejsc pracy, szkoły, ale również w turystycznym podróżowaniu po regionie.

Sukcesem jest powstanie Dolnośląskich Kolei Aglomeracyjnych. Dolnoślązacy coraz chętniej wybierają kolej, zarówno podróżując po regionie, jak i poruszając się w granicach administracyjnych stolicy regionu. Dzięki współpracy między samorządem województwa a samorządami lokalnymi uruchomiliśmy pierwszą kolejową linię aglomeracyjną z Wrocławia do Jelcza-Laskowic przez gminę Czernica. Dolnośląskie Koleje Aglomeracyjne planujemy rozwijać we współpracy z samorządami lokalnymi w obszarach aglomeracyjnych regionu, m.in. Jeleniej Góry, Zagłębia Miedziowego, Wałbrzycha.

Znaczącą część finansowania skierowaliśmy również na wsparcie ochrony zdrowia, pomagając szpitalom wojewódzkim i jednostkom pogotowia ratunkowego, co jest niezwykle ważne w czasie walki z pandemią. Mijający rok 2021 był rokiem, w którym mocno inwestowaliśmy w rozwój regionalny. Projektem integrującym samorządy lokalne jest m.in. Cyklostrada Dolnośląska - dostępna dla wszystkich sieć tras rowerowych.

Czy inwestycje, które zaplanowaliście do realizacji udało się sfinalizować?

- Zadania inwestycyjne zrealizowaliśmy niemal w 100 proc., tylko nieliczne są jeszcze w fazie prac. Mowa o Dolnośląskim Centrum Sportu na Polanie Jakuszyckiej, które zostanie otwarte w 2022 roku. Trwa też nasza sztandarowa inwestycja, jaką jest budowa Nowego Szpitala Onkologicznego, który powstanie z połączenia Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Dolnośląskiego Centrum Chorób Płuc oraz Dolnośląskiego Centrum Transplantacji Komórkowych. Szacujemy, że koszt tego przedsięwzięcia to ok. 800 mln zł. Obie powyższe inwestycje powstają również przy wsparciu i udziale środków rządowych.

Niezmiennie inwestujemy w transport. Przejmujemy i rewitalizujemy linie kolejowe. Przejęliśmy już 19 z 22 linii, zrewitalizowaliśmy dotychczas linię z Dzierżoniowa do Bielawy, kolejne odcinki przygotowujemy do realizacji. W mijającym roku zakupiliśmy też nowoczesne pociągi elektryczne i hybrydowe dla naszego samorządowego przewoźnika - Kolei Dolnośląskich.

Przyszłoroczny budżet województwa dolnośląskiego jest bardzo ambitny i chyba dość odważny, zważywszy na niepewne czasy, w jakich przyszło nam żyć. 

- Zgadza się, to ambitny i rekordowy budżet, który w roku 2022 wyniesie ponad 1,7 mld zł. Mimo pandemii jest on wyższy od poprzedniego o 470 mln zł. Chcemy realizować więcej inwestycji, by mieszkańcom regionu żyło się coraz lepiej.

W znaczący sposób wesprzemy kulturę i ochronę zdrowia. Skupiliśmy się też na zwiększeniu funduszy na ochronę zabytków. Dolny Śląsk to region, w którym jest najwięcej zabytków w Polsce. Potrzeby są ogromne i bez wsparcia państwa czy samorządów niejednokrotnie właściciele mają trudności, aby poradzić sobie z ich ochroną.

W strukturze wydatków nowego budżetu Dolnego Śląska na 2022 r. największą część, bo ponad 51 proc., stanowi transport - ponad 917 mln zł. To głównie kwestie inwestycji drogowych, ale również kolejowych. Druga pozycja to ochrona zdrowia - 277 mln zł, a trzecia kultura, na którą chcemy przeznaczyć blisko 100 mln zł. Jak w każdym samorządzie wojewódzkim, ważną część budżetu stanowią środki na rozwój regionalny, edukację, integrację społeczną, rolnictwo, sport.

Wspomniał pan, że największą część przyszłorocznego budżetu województwa dolnośląskiego stanowi transport. Czego konkretnie mogą spodziewać się mieszkańcy i podróżni?

- Już trwają prace rewitalizacyjne na linii Gryfów Śląski - Mirsk - Świeradów Zdrój. Chcemy otworzyć Kotlinę Jeleniogórską dla turystów, ale też poprawić dostępność komunikacyjną, możliwości przemieszania się - zarówno turystów, jak i samych mieszkańców.

Planujemy także m.in. modernizację odcinków do Karpacza, Kowar, Kamiennej Góry, rewitalizację linii kolejowej Łagiewniki - Kobierzyce. Będziemy też kontynuować budowę wschodniej obwodnicy Wrocławia. W planach mamy także m.in. realizację tzw. Trasy Sudeckiej.

Realizacja wielu zadań zlokalizowana jest na południu województwa, ponieważ obok Wielkopolski jesteśmy tzw. regionem przejściowym. Są obszary, takie jak chociażby subregion jeleniogórski czy wałbrzyski, które mają 55-56 proc. średniej unijnej per capita. Na drugim biegunie jest Wrocław ze średnią 129 proc. per capita. Poprzez kolejne inwestycje chcemy te dysproporcje zmniejszać. Naszym celem jest zrównoważony rozwój całego Dolnego Śląska.

Żeby realizować inwestycje, trzeba mieć za co. Na ile wstrzymanie środków z Krajowego Planu Odbudowy wpływa na działania inwestycyjne w pańskim regionie?

- Fakt, że Komisja Europejska ciągle nie zatwierdziła Krajowego Planu Odbudowy dla Polski, przede wszystkim utrudnia planowanie. To również zagrożenie dla samej realizacji inwestycji, bo jeżeli środki z KPO pojawiają się później, możemy mieć problem z wykonawcami i z terminową realizacją zadań. 

Jeśli o pieniądzach unijnych mowa... Awanturą skończyło się ostatnie spotkanie powołanej przez władze województwa grupy roboczej, która ma zdecydować o podziale Dolnego Śląska (statystycznego, jak w przypadku Mazowsza). O co ta awantura,?

- Jeżeli ktoś będzie chciał działać politycznie, to zawsze będzie wszczynał awantury. Na szczęście podczas wspomnianego spotkania udało się od awantury przejść do merytorycznej dyskusji. W samorządzie kluczowa jest współpraca. Ważne, aby dialog dominował nad niepotrzebnie tworzonym konfliktem.

Sprawa dotyczy wariantów podziału regionu, tj. czy do tej części biedniejszej należy włączyć tylko południe regionu, czy również inne obszary - jak np. zagłębie miedziowe. Miedź kiedyś się skończy i musimy się na to przygotować, żeby nie było takich dramatów, jak w zagłębiu wałbrzyskim, gdzie transformacja miała miejsce 30 lat temu, a skutki likwidacji przemysłu nadal są odczuwalne. Niestety, nawet wypracowanie konkretnego wariantu podziału województwa nie gwarantuje sukcesu. Ten zagwarantują dopiero pozytywne decyzje rządu i Komisji Europejskiej.

Czytaj też: Samorządowcy z Dolnego Śląska gorzko i dosadnie o podziale unijnych środków

Bez właściwego podziału środków unijnych dla Dolnego Śląska jego dysproporcje będą się nasilać. Ten podział jest konieczny, by utrwalić sukces naszego regionu. Nie możemy pozwolić na to, co miało miejsce w innych regionach Unii Europejskiej, które z przejściowych z powrotem trafiały do regionów biednych.

Przejdźmy do kolejnego gorącego tematu. "Porozumienie w sprawie Turowa jest już właściwie uzgodnione. Jest nadzieja, że do jego zawarcia dojdzie jeszcze w tym roku" - twierdzi wiceminister klimatu i środowiska Ireneusz Zyska. Wierzy pan, że to się uda?

- Myślę, że będzie bardzo ciężko - chociaż nic nie jest niemożliwe. Poprzedni czeski rząd deklarował, że porozumienie zostanie sfinalizowane przed końcem jego kadencji. Obecny deklaruje koniec 2021 r. Na ile taki scenariusz jest prawdopodobny? Trudno powiedzieć. Natomiast w pewnym momencie strona polska będzie musiała zastanowić się, czy warto to porozumienie zawierać. Lada moment będzie opinia, a potem wyrok TSUE w sprawie Turowa i jeżeli koszty będą porównywalne, to po co brać na siebie dodatkowe zobowiązania?

Tak naprawdę deklaracje płyną z obu stron, ale jaki będzie tego finał? Czas pokaże, czy rzeczywiście to porozumienie zostanie podpisane i zrealizowane.

Co przedłużający się pat oznacza dla Dolnego Śląska?

- Spór powoduje niepotrzebne zadrażnienia po jednej i po drugiej stronie. Budowaliśmy polsko-czeską przyjaźń latami i wychodziło nam to bardzo dobrze. Mamy doskonałe relacje z krajem libereckim i jego hetmanem Martinem Putą. To nie są jedynie relacje personalne, ale również relacje między instytucjami, samorządami gminnymi, powiatowymi. Mamy podpisane porozumienie z pięcioma krajami czeskimi, realizujemy wspólnie wiele przedsięwzięć i spór o Turów kładzie się cieniem na te relacje. Na szczęście mieszkańcy po obu stronach granicy zdają sobie sprawę, że to nie samorządy są odpowiedzialne za tę sytuację. 

Pozostańmy chwilę przy wątku zagranicznym. Województwo dolnośląskie gościło w tym roku na Expo w Dubaju. Co było celem tej wizyty i jak ocenia pan jej efekty?

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej wizyty. Zawsze, gdy gościmy na zagranicznych konferencjach, czy - jak w tym przypadku - na EXPO, zabieramy ze sobą regionalnych przedsiębiorców. W ramach projektu „Going Global - Dolnośląska Dyplomacja Gospodarcza” część tych wyjazdów jest finansowana ze środków unijnych.

Przede wszystkim dzięki temu projektowi możemy poznać, jak plasujemy się w poszczególnych sektorach gospodarki. I mogę powiedzieć, że wręcz mamy powody do dumy. Efektem wizyty na EXPO jest promocja dolnośląskich firm oraz nawiązane nowe relacje gospodarcze. Jedna z firm z Dolnego Śląska ma duże szanse na współpracę z firmą z Nigerii. Będziemy też monitorować, jakie efekty przyniosą liczne spotkania B2B. Myślę, że te efekty pojawią się całkiem szybko.

Na koniec pytanie o przyszłość. Co obecnie budzi w panu - jako we włodarzu regionu, w samorządowcu - największe obawy?

- Przede wszystkim inflacja i opóźnienie wypłaty unijnych środków, bo będzie mieć to wpływ na wysokość kwot na realizację zadań. Kolejna rzecz to pandemia i wielka niewiadoma, jak będzie się ona rozwijać i czy będziemy w stanie nad nią zapanować. Natomiast z natury jestem optymistą - podobnie jak cały mój zespół - także jeśli chodzi o naszą pracę na rzecz regionu, to skupiamy się na sukcesywnym rozwoju Dolnego Śląska.

Źródło: https://www.portalsamorzadowy.pl/prawo-i-finanse/cezary-przybylski-trzeba-utrwalic-sukces-regionu,338476.html

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do