MPWiK:"Pierwszymi testerami wody w Wodociągach Warszawskich są ryby oraz małże znajdujące się w naszych obiektach. Wykorzystujemy te organizmy do kontroli jakości wody, wykonywanej w ramach biomonitoringu."
Jakby osoby odpowiedzialne za zarządzanie wodami znały pojęcie biomonitoringu to nie twierdziłyby, że mimo padłych ryb, woda jest czysta i można się w niej kąpać. Przyczyną takiego rozumowania była kompletna ignorancja podstawowych zasad bezpieczeństwa, bo powinni wiedzieć, że jeżeli ryby pływają do góry brzuchami to znaczy, że w wodzie coś jest mimo, że pierwsze badania na to nie wskazują.
Większość z nas wyobraża sobie, że badanie wody polega na sprawdzeniu w 100% jakie substancje się w niej znajdują, ale tak nie jest. Możemy sprawdzić czy w wodzie znajduje się substancja, którą podejrzewamy, że może tam być. Jakby politycy zasiadający w zarządach instytucji odpowiedzialnych za czystość wody chcieli wiedzieć za co tak naprawdę są odpowiedzialni to kupiliby sobie zestaw do badania wody w domowym akwarium. Jest on ogólnodostępny i dzięki niemu można sprawdzić podstawowe właściwości takie jak pH, twardość, stężenie azotanów, jonów żelaza i kilka innych. To jest bardzo proste badanie, wystarczy pobrać próbkę wody, wkroplić odczynnik odpowiadający badaniu konkretnej substancji np. jonów żelaza, odczekać chwilę i sprawdzać jak zmienia się kolor próbki. Następnie należy przyłożyć do odpowiedniej skali i wiemy ile jonów żelaza znajduje się w badanej przez nas wodzie. Badania w laboratoriach są bardziej zaawansowane technicznie ale tam również nie da się odnaleźć nieznanej nam substancji. Próbki wody z Odry badane są na obecność 300 substancji ale to nie daje pewności, że wśród nich jest ta, która zabiła zwierzęta.
Podejrzewam, że tak skandaliczne zachowanie polityków wynikało z ich niekompetencji. Uznali, że skoro laboratoria nie znalazły trucizny to znaczy że jej nie ma. Jest to wynikiem ich przekonania, że każdy jak ma znajomości to może zarządzać każdą instytucją i powołują na wysokie, odpowiedzialne stanowiska ludzi, którzy niewiele potrafią. Ostatni przykład pokazuje nam, że nie możemy ufać ludziom którzy zasiadają na obsadzanych przez polityków stanowiskach.
Możliwe, że z tego samego powodu wycinamy zbyt dużo drzew i wkrótce zostaną nam tylko młode lasy. Możliwe też, że z powodu tego przekonania nie potrafimy przeciwdziałać suszy, smogowi i mamy niewietrzone szpitale. Z tego samego powodu mamy problem zespalaniem wysypisk śmieci i niewydolną sieć energetyczną.
Przed 2018 rokiem kiedy nie było instytucji Wody Polskie a nad wodami czuwały Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej to rzeki i jeziora były pod dużo lepszą kontrolą. Trzeba jak najszybciej przywrócić poprzedni podział, oddać w zarządzanie samorządom a państwowy powinien być tylko urząd kontrolny. Podobnie trzeba postąpić z lasami i instytucjami zarządzanymi bez żadnej kontroli przez polityków ogólnopolskich.
Adam Zieliński - MWS Żyrardów
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zgadzam się w pełni z autorem. Bieszczadzkie rzeki np. San, też wysychają a pstrągi nie pływają do góry brzuchem. Na łąkach są stada bocianów. W Wzdłuż rzek nie ma jednak przemysłu i trucicieli. Z pewnością wiadomo, kto i co zrobił, ale jak zwykle gra zié na czas. Tak jak w polskich sądach. A tymczasem truciciel nie próżnuje . I nowy elektryk w garażu.
Ważny tekst. Niektórzy twierdzą, że następna wojna, to będzie wojna o wodę.
Celny i rzeczowy głos w sprawie.
I wyjątkowo nie ma w nim nachalnej reklamy pomp ciepła!
Pewien naukowiec z UW twierdzi w mediach, że wszystko tak długo trwa, gdyż trzeba zbadać ok. 300 wskaźników zanieczyszczeń wody w Odrze. Można, tylko po co? Jeśli badane online wartości pH lub przewodności sygnalizują coś niepokojącego, a jednocześnie ma się wytypowanych potencjalnych trucicieli, to w oparciu o ich profil produkcji wystarczy zbadać od kilku do kilkunastu parametrów, które pozwolą na zidentyfikowanie sprawcy.
Nikomu nie udałoby się ukryć jakby pracownicy laboratoriów wiedzieli co zatruło rzekę. Ph metr wskazuje tylko kwasowość i zasadowość a na tej podstawie trudno oskarżyć legalną firmę.