R. Gajda: Media bez wyboru, oranżada bez cukru

MWS
12/02/2021 05:06

Artykuł napisał Radosław Gajda - bezpartyjny działacz z woj. łódzkiego, który po raz kolejny porusza aktualne tematy krajowe.

Reklama

Czarne strony na pierwszych stronach gazet i na portalach internetowych. Brak emisji programu w największych rozgłośniach radiowych i telewizyjnych. Dramatyczne odezwy w stylu: „Przekonaj się, jak będzie wyglądać świat bez niezależnych mediów” oraz uzasadnianie, że „tak drastyczna akcja jest konieczna, bo bez wolnych mediów nie ma wolnego wyboru, a bez wolnego wyboru nie ma wolności”. Tak wyglądała medialna środa, 10 lutego br.

Dziwne, ale jakoś mnie to nie wzruszyło. Może dlatego, że wyobrażam sobie życie bez „Gazety Wyborczej” i TVN-u. W mainstreamowych rozgłośniach leci tak niestrawna muzyczna konfekcja, że nie jestem w stanie ich słuchać dłużej niż parę minut. Przeżyję też bez Onetu i nie dam sobie wmówić, że lokalna wolna prasa jest tylko wtedy, gdy władają nią Niemcy. Nie zmartwił mnie też wicenaczelny „Wyborczej” narzekający dzień wcześniej w „Kropce nad i”, jak mało jego gazeta dostaje kasy w formie reklam spółek Skarbu Państwa, a jak wiele korzysta na tym konkurencja. Zapomniał bowiem dodać, że przez osiem lat rządów PO-PSL sytuacja był zgoła odwrotna, a on wtedy jakoś nie protestował.

Dlaczego nie zamierzam dołączyć do chóru pytii wieszczących zamiar zniszczenia przez PiS tzw. wolnych mediów? Bo opłata od reklam w mediach to wcale nie jest zamach na ich niezależność. To uderzenie w przedsiębiorczość. Dodajmy, że nie pierwsze w ostatnim czasie. Dorabianie do tego politycznej ideologii dla wywołania większego wrażenia, a może nawet stworzenia kolejnego pretekstu do wyciągnięcia ludzi na ulice, jest hipokryzją. Tak samo można by nazywać tłumieniem wolności słowa wprowadzenie podatków na „setki” i „ćwiarteczki” (tej drugiej nazwy używam z przyzwyczajenia). Bo przecież człowiek, jak sobie chlapnie, to mówi, co mu leży na sercu. A skoro rząd go ogranicza w spożyciu, bo cena „małpek” wzrosła prawie dwukrotnie, to i automatycznie ogranicza go w szczerości wypowiedzi.

Zatem złem jest samo ciągłe sięganie do kieszeni podatników i łatanie dziur w budżecie państwa kolejnymi nowo wymyślanymi podatkami (nazywanymi dla niepoznaki opłatami lub daninami publicznymi). Wczoraj padło na „małpki” i słodzone napoje, dziś na reklamy medialne, a jutro? Niedawno zmarły Henryk Jan Chmielewski narysował onegdaj księcia Chytrozłota, który wprowadzał podatki od kichania i przekleństw. Obawiam się, że pomysłowość PiSocjalistów jest w stanie przebić komiksową wyobraźnię śp. Papcia Chmiela.

                                                                                                                             Radosław Gajda

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do