Specjalnie dla Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej (MWS) oraz do Gazety Samorządność wywiad z Beatą Sznajder – starostą powiatu żyrardowskiego w latach 2018-2020 przeprowadził Dominik Łężak – rzecznik MWS.
,,Tylko bezpartyjni, lokalni samorządowcy, „mówiący jednym głosem”, mogą zapewnić rozwój regionu na długie lata i wprowadzać w życie długofalowe strategie działania." ,,Interes społeczny oraz lokalne interesy partyjne nie zawsze były ze sobą zgodne ".
Dominik Łężak: Czym powiat żyrardowski wyróżnia się na tle innych powiatów w Polsce?
Beata Sznajder: Myślę, że każdy powiat jest wyjątkowy i trudno je porównywać stosując uniwersalne kryteria oceny. Każdy region wyróżniają czynniki z innej kategorii – geograficzne, ekonomiczne czy wreszcie społeczne, bo najważniejszym zasobem samorządowym są mieszkańcy. Właśnie ludzie są wartością, która wyróżnia powiat żyrardowski. Nie brakuje w nim zaangażowanych społeczników, świetnych przedsiębiorców, artystów czy umysłów ścisłych. Mamy też doświadczonych samorządowców, którzy dbają o to, by Ziemia Żyrardowska nieustannie się rozwijała - dla dobra mieszkańców, turystów i inwestorów.
Mszczonów to przede wszystkim liczne, innowacyjne inwestycje i trzy NAJ – Suntago, czyli największy, zadaszony park wodny w Europie, Deepspot, a więc najgłębszy basen dla nurków na świecie oraz… Józef Grzegorz Kurek, który jest najdłużej urzędującym burmistrzem w Polsce. W tej gminie przyszłość doskonale przeplata się z tradycjami historycznymi, których kontynuowanie również jest siłą tego samorządu.
Żyrardów słynie ze swojej osady fabrycznej i produktów z lnu. Miasto to jest doskonałym symbolem lokalnej przedsiębiorczości. Dziś można odbyć po nim spacer, poznając ducha przeszłości, zaklętego w klimatycznej, czerwonej cegle.
Radziejowice to prawdziwa mekka nie tylko okolicznych artystów. Dość powiedzieć, że w tamtejszym pałacu częstymi gośćmi bywali Ryszard Kapuściński i Jerzy Waldorff, który jest patronem corocznego letniego festiwalu. Wakacyjne koncerty to ogromna gratka dla miłośników muzyki poważnej, którzy przyjeżdżają na nie także spoza terenu powiatu.
Puszcza Mariańska z kolei jest perełką turystyczno-rekreacyjną. Gmina zaprasza na spływy rzeką Rawką, do podziwiania stanowisk roślin chronionych czy też poklasztornego kompleksu księży Marianów. Specyficzny mikroklimat przyciąga osoby spragnione spokoju oraz kontaktu z przyrodą.
Także Wiskitki to miejsce dla tych, którzy cenią sobie odpoczynek na łonie natury. Nad wszystkim unosi się duch średniowiecza, ponieważ to w tej epoce powstała miejscowość, która od przyszłego roku ponownie będzie posiadała prawa miejskie. Wiskitki od zawsze były celem wypraw łowieckich kolejnych królów Polski. Historia dotknęła je także w czasach pierwszej wojny światowej, gdy rozgrywały się tam zaciekłe i krwawe walki.
Dominik Łężak: We wrześniu br. w powiecie żyrardowskim doszło do rewolucji. Odwołano zarząd powiatu i powołano nowe władze. Dlaczego?
Beata Sznajder: To nie ja odpowiadam za odwołanie zarządu i powołanie nowych władz, więc trudno mi się wypowiadać o powodach podjęcia takich decyzji. Mogę jedynie opowiedzieć o swoich odczuciach i faktach, dotyczących tej sytuacji. Kiedy rozpoczęłam pełnienie funkcji starosty zawiązała się koalicja, do której należały dwa bezpartyjne komitety oraz powiatowi radni z ramienia partii Prawo i Sprawiedliwość. Pomimo posiadanej większości w tej koalicji PiS nie zdecydował się na powołanie starosty spośród swojego grona. Wybrano mnie jako przedstawicielkę jednego z koalicjantów - 16 głosami „za” spośród 18 wówczas obecnych na sesji radnych. Wspólne rządzenie powiatem żyrardowskim nie należało do najłatwiejszych. Ja zawsze za swoje priorytety uważałam dobro mieszkańców, współpracę z gminami i zrównoważony rozwój Ziemi Żyrardowskiej. Niestety, okazało się, że interes społeczny oraz lokalne interesy partyjne nie zawsze były ze sobą zgodne. Być może właśnie dlatego zarząd musiał zmienić swój skład.
DŁ: Jak Pani pracę na stanowisku starosty oceniają mieszkańcy powiatu żyrardowskiego? Jak zareagowali na to co się stało? Czy było to dla nich zrozumiałe?
BS: O to pewnie należałoby zapytać samych mieszkańców. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że w trakcie całego, kilkutygodniowego zamieszania związanego z moim odwołaniem, otrzymałam wiele telefonów, wiadomości i komentarzy w mediach społecznościowych ze słowami wsparcia. Odbyłam też wiele spotkań z mieszkańcami, ale także z ludźmi spoza terenu powiatu. Wszyscy byli zaskoczeni tym, w jaki sposób pozbawiono mnie funkcji starosty. Nie mogli zrozumieć, dlaczego ludzie, których wybrali na radnych powiatowych, nie kierują się przede wszystkim dobrem społecznym, ale innymi przesłankami, które mają niewiele wspólnego z samorządnością i demokracją. Jestem bardzo wdzięczna za liczne słowa otuchy i wsparcia, które dodawały mi energii w tym, nie najłatwiejszym dla mnie czasie powiatowych zawirowań.
DŁ: Jak Pani ocenia nowy skład zarządu powiatu? Jakie przed nim stoją wyzwania? Czy jest możliwa współpraca z Pani strony?
BS: Trudno powiedzieć, że Zarząd Powiatu ma nowy skład, skoro trzech jego Członków z pięciu ponownie znalazło się w tym organie. Sytuacja ta jest ewenementem. Ludzie, którzy najpierw głosowali za nieudzieleniem wotum zaufania Zarządowi (którego byli częścią), ponownie weszli w jego skład.
Każdy stawia sobie własne wyzwania, także każda kolejna władza. Myślę, że wyzwaniem obecnego Zarządu powinno być w końcu skierowanie działań w stronę mieszkańców, ponieważ to oni są najważniejsi. Na pewno istotne będzie także dalsze pozyskiwanie środków na nowe inwestycje i działania społeczne oraz poprawianie kondycji finansowej powiatu żyrardowskiego, które rozpoczęłam pełniąc funkcję starosty.
Oczywiście, jestem otwarta na współpracę z Zarządem. Nie piastuję już stanowiska starosty, ale nadal zasiadam w Radzie Powiatu Żyrardowskiego, ponieważ zdobyłam zaufanie mieszkańców dwóch gmin: Mszczonowa i Radziejowic. W związku z tym chcę dalej działać na rzecz mojej „małej Ojczyzny”, jaką jest nasz region. Zrobię wszystko, by naszym mieszkańcom funkcjonowało się w codziennym życiu jak najlepiej. Podejmując działania w tym celu na pewno nie będę się kierować ostatnimi wydarzeniami ani też osobistymi urazami. Kończąc sprawowanie funkcji starosty rozpoczęłam kolejny rozdział w swoim życiu i pracy samorządowej, dlatego zapominam o tym, co było i skupiam się na tym, co jest i będzie a uważam, że dzięki swojemu doświadczeniu mogę jeszcze wiele zdziałać dla moich wyborców, gminy, powiatu i jego mieszkańców.
DŁ: Sprawowała Pani funkcję starosty od 2018 r. Co zaliczy Pani do swoich sukcesów, a co do porażek?
BS: Przed głosowaniem nad udzieleniem wotum zaufania dla Zarządu przedstawiłam Raport o stanie powiatu, z którego wynikało, że w 2019 r. był on, zarówno pod względem finansowym jak i inwestycyjnym, najlepszy od wielu lat. Ponadto, znacznie poprawiło się funkcjonowanie jednostek znajdujących się w obszarze opieki społecznej. Jak wiemy, jest to często temat bardzo nielubiany i spychany na drugi plan. Dla mnie był bardzo ważny. Znacząco poprawiłam wysokość wynagrodzeń za pracę w administracji samorządowej, Niestety, wcześniej nie byliśmy zbyt konkurencyjni pod tym względem na rynku pracy, dlatego zdarzało się, że profesjonaliści odchodzili. Istotny jest również fakt pozyskania kilkudziesięciu milionów złotych dofinansowania inwestycji powiatowych dla muzeum, szkół i na drogi. Był to dla mnie pracowity i bardzo owocny czas. Właśnie to uważam za swój główny sukces. Poprawienie kondycji powiatu żyrardowskiego było celem, który przyświecał mi przez dwa lata sprawowania funkcji starosty. Jestem niezmiernie dumna z tego, że udało mi się go zrealizować jeszcze przed moim odwołaniem.
Smuci mnie, że nie zdążyłam rozwiązać jednego z większych problemów naszych mieszkańców – długich kolejek do wydziału komunikacji. Sytuacja taka ma miejsce w wielu powiatach, w tym w naszym. Przedstawiłam przemyślane i szczegółowo przeanalizowane rozwiązanie tego problemu, przy wsparciu samorządów Mszczonowa i Wiskitek, jednak pozostali członkowie zarządu zablokowali moje działania i postanowili wprowadzić swój plan naprawczy. Do tej pory problem jest nierozwiązany, zatem pozostaje nam czekać i obserwować dalszy bieg wydarzeń.
DŁ: Jakie wnioski wyciąga Pani po dwóch latach sprawowania władzy w powiecie?
BS: Dwa lata pełnienia funkcji starosty w powiecie pozwoliły mi się przekonać, jak niepokojąca jest sytuacja, kiedy władza nie jest w większości sprawowana przez samorządowców i niezależnych od żadnych wpływów działaczy lokalnych. Bardzo trudno jest wówczas utrzymać równowagę w zarządzaniu i niejednokrotnie, co stwierdzam z przykrością, własne interesy są przedkładane ponad dobro mieszkańców.
Sprawując ten urząd jeszcze bardziej doceniłam sytuację w mojej rodzinnej gminie Mszczonów, która może się poszczycić najdłużej urzędującym burmistrzem w Polsce. Od 30 lat nasz samorząd jest bezpartyjny, a jego głównym celem nie są osobiste ambicje, ale prawdziwa współpraca i służba na rzecz mieszkańców. Dwa lata na stanowisku starosty pokazały mi, jak jest to ważne. Popularne powiedzenie mówi, że „zgoda buduje”. Tylko bezpartyjni, lokalni samorządowcy, „mówiący jednym głosem”, mogą zapewnić rozwój regionu na długie lata i wprowadzać w życie długofalowe strategie działania.
DŁ: Czy za kilka lat ponownie zdecydowała by się Pani pełnić funkcję starosty mając ten bagaż doświadczeń?
BS: To trudne pytanie. Wszystko zależałoby od tego, jak wyglądałaby sytuacja w radzie powiatu. Dwuletnia praca na tak odpowiedzialnym stanowisku przyczyniła się do wielu korzystnych zmian. Już wcześniej posiadałam dwudziestoletnie doświadczenie samorządowe na stanowisku dyrektora jednostki. Praca w powiecie pozwoliła mi zdobyć doświadczenie w byciu liderem tak dużego zespołu. Poznałam wielu ambitnych naukowców, przedsiębiorców i społeczników, którzy stali się dla mnie autorytetami w danej dziedzinie. Nauczyłam się bardzo szybko, a mimo to nie pochopnie, podejmować decyzje i współpracować w naprawdę trudnych warunkach finansowych a niekiedy i społecznych. To wszystko jest pozytywnym bagażem doświadczeń, dlatego absolutnie nie mówię „nie”, a czas pokaże, co przyniesie przyszłość.
DŁ: Jakie są Pani dalsze cele związane z działalnością samorządową?
BS: Cel mojej działalności jest od początku mojej kariery samorządowej dokładnie taki sam – dobro mieszkańców oraz przede wszystkim rozwój Ziemi Mszczonowskiej. Jest to bliskie mojemu sercu jako mieszkanki i radnej z tej gminy. Jednakże od dwóch lat równie ważny i priorytetowy stał się dla mnie rozwój naszego całego powiatu. W tym aspekcie nic się nie zmieniło i nie zmieni się przez kolejne lata. Praca samorządowca nie jest łatwa, gdyż jest ona służbą, jaką wykonujemy, by spłacić kredyt zaufania otrzymany od naszych wyborców-mieszkańców. Samorządowiec, którym kierują osobiste ambicje dojścia do danego stanowiska czy osiągnięcia konkretnego poziomu władzy, jest z góry skazany na porażkę, bo przeczy idei dbania przede wszystkim o dobro społeczne. Nie zaprzątam sobie więc głowy możliwymi funkcjami, które chciałabym sprawować. Chcę po prostu troszczyć się o dobro ludzi, których codziennie spotykam na ulicy czy w sklepie. Znajomych i nieznajomych. Tych, którzy podobnie jak ja, kochają swoją „małą Ojczyznę” i postanowili nie opuszczać jej wyjeżdżając do większego miasta czy zagranicę, ale codziennie pracować na rzecz jej rozwoju.
DŁ: Dziękuję za poświęcony czas na rozmowę i życzę powodzenia!
BS: Bardzo dziękuję.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie