
Z odsieczą nastolatkom w walce z depresją
Ważnym problemem społecznym, na który chcę zwrócić uwagę tym artykułem, jest depresja dotykająca coraz mocniej nasze dzieci i młodzież, a mająca fatalne skutki, z falą samobójstw na czele. W Polsce z powodu depresji znika co roku średniej wielkości szkoła. Obecnie depresja uważana jest za chorobę cywilizacyjną, jej wskaźnik rośnie z roku na rok. Niektórzy badacze rosnący problem depresji wiążą z aktywnością w Internecie. Poświęcenie bardzo dużej ilości czasu na kreowanie siebie w Internecie i konsumowanie treści zabiera nastolatkom czas na sport, spotkania z rówieśnikami, budowanie poczucia wspólnoty, rozwój swoich zainteresowań. Poczuciem wspólnoty, zainteresowania, sensu życia, możliwością rozwoju pasji, możemy każdego dnia wyrywać dzieci i młodzież ze szponów depresji.
Depresja to problem poważny, pogłębił się w czasie pandemii COVID-19. Jeszcze przed pandemią szacowano, że na depresję choruje 1,5 mln Polaków. Obecnie liczba ta się podwoiła, a wśród osób najbardziej zagrożonych tą chorobą są osoby, które odbywały kwarantannę, utraciły pracę, ciężko chorowały lub straciły bliską osobę oraz właśnie młodzież i dzieci.
Dla przykładu Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która pomaga dzieciom w radzeniu sobie z różnymi problemami, podaje, że w 2021 przeprowadziła ponad 823 interwencji pomocy dzieciom z depresją. Od 2007 liczba interwencji Fundacji wzrosła ośmiokrotnie.
Inne badanie, przeprowadzone przez firmę AXA latem 2020 roku pn. „Zdrowie psychiczne Polaków w czasach pandemii COVID-19” wskazało, że około 1/3 Polaków miała w swoim życiu bezpośredni kontakt z depresją, a 1/8 sama doświadczyła tej choroby. Największe doświadczenie w tym zakresie mają osoby najmłodsze.
W czasie pandemii nasiliły się problemy, związane z izolacją, zaburzeniami relacji międzyludzkich, bo podczas kwarantanny kontakty międzyludzkie były znacząco ograniczone. Dodatkowo pojawiło się poczucie osamotnienia, które negatywnie wpłynęło na zdrowie psychiczne, szczególnie dzieci i młodzieży. Problemy, na jakie zwracają uwagę specjaliści, to fakt, że pandemia nie poprawiła sytuacji pacjentów z depresją, a wręcz ją pogłębiła. Kolejki do specjalistów były kilkumiesięczne, a w okresie pandemii znacznie się wydłużyły. Ponadto, psychiatria publiczna w Polsce jest stale niedofinansowana, co stanowi ogromny problem dla pacjentów. Na leczenie psychiatryczne przeznacza się znacznie mniej niż w innych krajach Unii Europejskiej i na świecie. Usługi prywatne są drogie, nie na każdą kieszeń. Nie każdego stać na leczenie prywatne, a na wizytę na NFZ trudno się dostać. Ludzie poszukują bardziej dostępnych metod i narzędzi nie tylko leczenia, gdy już pojawi się problem, ale także zapobiegania rozwinięciu się choroby, zwłaszcza u dzieci. Jednak na prewencję także nie ma funduszy, a problem zdrowia psychicznego dzieci jest bagatelizowany. Dlatego tak wiele dzieci nie otrzymując pomocy u zarania problemu, zapada na poważną chorobę, którą trzeba leczyć farmakologicznie.
Czym jest depresja u dzieci? To problem złożony. Zgodnie z definicją przytoczoną w podręczniku Moniki Turno pt. „Dziecko z depresją w szkole i przedszkolu”: depresja jako choroba (…) to długotrwały, szkodliwy i poważny stan charakteryzujący się nadmiernym obniżeniem nastroju oraz innymi objawami psychicznymi, behawioralnymi i fizycznymi. Co ciekawe, Joanna Chatizow w książce pt. „Depresja i samobójstwa wśród dzieci i młodzieży” dowodzi, że depresja nie jest oznaką słabości, jest raczej konsekwencją tego, że za długo było się zbyt silnym.
Trzeba pamiętać o tym, że depresja nie jest zjawiskiem, które szybko samo przejdzie, ani też wymysłem, smutkiem, demotywacją, chandrą, dołkiem, lenistwem, przemęczeniem czy złą wolą dziecka. Może mieć podłoże genetyczne, dziecko może mieć predyspozycje do depresji, ale by się ona ujawniła potrzebne są sprzyjające okoliczności, takie jak negatywne doświadczenia życiowe: nieszczęśliwe zakochania, przemoc rówieśnicza, kłótnie, rozwód rodziców, rozstania, presja szkolna, gorsze oceny itp. Rozwój choroby możemy zaobserwować, gdy dziecko się nadmiernie złości lub jest długotrwale smutne albo gdy doświadcza niekończących się rozczarowań. Fizyczne reakcje na depresję to przesypianie problemu, objadanie się. Ale mogą to być także groźne reakcje takie jak autoagresja czy nawet samookaleczenia.
Co zatem robić, aby zapobiegać rozwojowi depresji u dzieci? Ważne, by dawać dziecku siłę i wsparcie, rozwijać u niego umiejętności społeczne, uczyć je nawiązywania relacji z innymi ludźmi. Dziecko, u którego rozwija się depresja, myśli takimi kategoriami: nikt mnie nie rozumie, nic mi nie wychodzi, nic nie potrafię, nie chce mi się żyć, lepiej by było gdyby mnie nie było, jestem beznadziejny. Bezwiednie wylogowuje się z życia myśląc schematem: nie dam rady, tak mi wstyd, to nie dla mnie. Dziecko ogarnia niemoc, brak sił i energii, smutek, lęk, poczucie winy, brak nadziei, brak radości życia. Dziecko w depresji przeżywa rosnący ból istnienia.
Skąd wiemy, że nasze dziecko przeżywa poważny problem, który go przerasta? Objawami depresji u dziecka są: długotrwale obniżony nastrój, nieodczuwanie przyjemności, brak poczucia sensu życia, obniżona samoocena, problemy w nauce, gorsze oceny, spóźnienia. Łatwo można zaobserwować symptomy pojawiającej się u dziecka depresji, gdy zaczyna ono mieć problemy ze snem, wycofuje się z relacji z rówieśnikami, spędza czas głównie w domu, przed komputerem, telewizorem. Zaniedbuje swoje obowiązki, a w skrajnych przypadkach ma myśli samobójcze. Rezygnuje z zainteresowań, wchodzi w kłótnie, pyskówki. Nie ma na nic siły. Ważne, by być blisko dziecka i współodczuwać razem z nim. Dziecko nie obnosi się bowiem ze swoimi problemami. Zwykle w towarzystwie udaje dobre samopoczucie. Po powrocie do domu podobnie zachowuje się wobec domowników. Koszmar zaczyna się dopiero wówczas, gdy zostaje samo z sobą. To w samotności przeżywa lęki i bóle istnienia. Dlatego tak ważne jest budowanie różnego rodzaju wspólnot.
Nie ma jednego schematu postępowania u dzieci z depresją. Reakcje dziecka mogą być bardzo różne: od skrajnego spowolnienia do skrajnego pobudzenia. Dziecko zwykle ma nadmierne poczucie winy, przejawia drażliwość, bezradność wobec problemu, z którym samo sobie nie radzi. Ostre reakcje, takie jak myśli samobójcze u dziecka to sygnał alarmowy, że trzeba szybko szukać pomocy. Ale tak naprawdę pomocy trzeba szukać od razu, gdy widzimy u dziecka takie zachowania jak: skubanie skórek, uderzanie pięścią o ścianę, zaburzenia odżywiania.
Jak twierdzi Elizabeth Wurtzel w książce pt. „Kraina prozaca”, „pragnienie zanegowania depresji własnej i cudzej jest w naszym społeczeństwie tak silne, że wielu ludzi uzna, że masz problem dopiero w chwili, gdy fruniesz z okna dziesiątego piętra”. To szokujące stwierdzenie. Odpowiedzialność za zaobserwowanie pierwszych objawów depresji spoczywa na najbliższych. Rodzice powinni obserwować swoje dziecko, by zauważyć pierwsze objawy depresji. Muszą zauważyć i uznać, że spowolnienie dziecka to nie jest lenistwo. Muszą uwierzyć, że dziecko naprawdę cierpi i choruje. Nie wolno bagatelizować problemu ani go lekceważyć. Należy natychmiast zapisać dziecko do psychiatry lub psychoterapeuty. Co więcej, w takiej sytuacji rodzice muszą przemyśleć jakiego wsparcia potrzebują i dać je także sobie.
Jak pomóc dziecku, gdy już wiemy, że ma depresję? Co należy w takiej sytuacji mu powiedzieć? Z pomocą przychodzą pytania i stwierdzenia takie jak: czy chcesz pogadać? trochę się o Ciebie niepokoję, pogadajmy, powiedz o tym trochę więcej, chcę lepiej to zrozumieć i co najważniejsze: mam dla Ciebie czas!
Rodzicu, stań na wysokości zadania i pozwól dziecku wypowiedzieć się do końca. Pamiętaj: nie spiesz się, nie udzielaj rad, nie oceniaj emocji, nie zniechęcaj się odmową. Czasem wystarczy jedno zdanie: jakby co, to pamiętaj, że jestem i możemy pogadać, gdyby coś się działo, chętnie Cię wysłucham. Absolutnie nie porównuj i nie wartościuj. Nie mów nigdy dziecku: ja na Twoim miejscu zrobiłbym to tak, w moich czasach było tak i tak, no co Ty, uszy do góry, no nie przesadzaj itp.
Według statystyk prowadzonych przez Główny Urząd Statystyczny dzieci w wieku od 3 do 6 lat jest w Polsce 1,7 mln, a w wieku od 7 do 12 lat 2,2 mln. Łącznie w wieku od 3 do 12 lat mamy w Polsce 3,9 mln dzieci. Ministerstwo Zdrowia podaje, że zaburzenia psychiczne dotykają 20 proc. dzieci, a 8-9 proc. wymaga opieki specjalistycznej. Dzieci z zaburzeniami psychicznymi jest więc w Polsce w tym przedziale wiekowym 780 tys. Z badania przeprowadzonego przez startup Bajkodajnia Sp. z o.o. na grupie 460 przedstawicieli rodziców wynika, że brakuje w Polsce psychiatrów i psychoterapeutów dziecięcych. Wykluczyliśmy psychiatrię dziecięcą z systemu zdrowia, to temat wstydliwy, tabu. Leczenie dziecka prywatnie jest drogie, a na wizytę na NFZ trzeba długo czekać. Nie powstają w Polsce nowe placówki leczenia depresji u dzieci, zamykane są dotychczasowe oddziały. Wizyty u specjalisty są drogie, kosztują nawet do 400 PLN za 60 minut w Warszawie. Dobry psychiatra dziecięcy w Polsce bierze 280 zł za 30-minutową konsultację. Nie prowadzi się działań profilaktycznych. Generalnie brak jest atencji dla problemu depresji u dzieci, a problem narasta. Brakuje w społeczeństwie wiedzy na temat zaburzeń lękowych u dzieci, dlatego problemy są diagnozowane w zawansowanym stadium rozwoju choroby. Zwykle potrzeba już szybkiego dostępu do specjalisty. Szkoły i przedszkola nie są dostosowane do pracy z dziećmi z problemami psychicznymi, traktują temat powierzchownie. Rodzice skarżą się na niedobór psychiatrów dziecięcych: w dziecięcym szpitalu klinicznym w Warszawie najbliższy termin zapisu do poradni to połowa 2024 roku. W Poznaniu na prywatną wizytę czeka się ok. 5 miesięcy, a potrzebna jest szybka reakcja. Rodzice zwracają uwagę na samopoczucie dzieci, ale nie wiedzą jak diagnozować poważniejszy problem, nie mają wsparcia w tym zakresie w przedszkolu, szkole, przychodni zdrowia. W reakcji na złe samopoczucie dziecka rodzice są bezradni, szukają pomocy u specjalisty, a z tym jest problem, ponieważ wizyty w placówkach publicznych są niedostępne, a prywatnie też jest się trudno dostać i jest bardzo drogo.
Jeśli jesteś rodzicem dziecka z depresją nie zwlekaj z podjęciem działania, bezzwłocznie szukaj pomocy w ośrodkach interwencji kryzysowej, poradniach zdrowia psychicznego, poradniach psychologiczno-pedagogicznych, szkołach, przedszkolach. Na początek wejdź w kontakt z przedszkolem lub szkołą. Nie zniechęcaj się, walcz, próbuj. Poszukuj innowacyjnych narzędzi prewencji i pomocy wspomagającej leczenie, takich jak np. bajki terapeutyczne, terapia cyfrowa, wsparcie online. Pomocy szukaj także w organizacjach pozarządowych, zajmujących się tematem depresji u dzieci, takich jak na przykład Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę.
Nie zwlekaj skontaktuj się, Fundacja prowadzi telefony zaufania:
116 111 telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
800 100 100 telefon zaufania dla rodziców i nauczycieli w sprawie bezpieczeństwa dzieci
22 484 88 01 antydepresyjny telefon zaufania
Jeśli jesteś osobą wierzącą, wykonaj telefon do nieba. “Pray4Teens - Módlmy się za nastolatków" to nowa inicjatywa, która zachęca chrześcijan do adopcji duchowej nastolatków znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej, w tym także zagrożonych samobójstwem. Pomysłodawcą akcji jest wspólnota charyzmatyczną PALNIK działająca przy Parafii pw. św. Łucji, Dziewicy i Męczennicy w Rembertowie, a współorganizatorami ks. Rafał Jarosiewicz z Fundacją SMS z Nieba oraz Jacek Weigl z Apostolskim Ruchem Wiary. Celem jest walka na poziomie duchowym przeciwko rosnącej liczbie samobójstw wśród nastolatków. W ramach inicjatywy można dołączyć do adopcji duchowej nastolatka składając deklarację na stronie www.pray4teens.org i rozpoczynając modlitwę za wybraną osobę "jeden na jeden". Poprzez portal nastolatki mogą też przesłać swoje imię wraz z prośbą o modlitwę. Adopcja duchowa nastolatków zrodziła się z głębokiej potrzeby serca oraz doświadczeń rodzin dotkniętych depresją swoich dzieci i ich samotnością.
Aleksandra Rutkowska
#depresja #lęki #samobójstwa #malipacjenci #stopdepresji #pandemia #izolacja #zdrowiepsychiczne #psychoterapiadziecięca #dajemydzieciomradość #dajemydzieciomsiłę #zdrowiedziecka #wspólnota #modlitwa #pray4teens
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Nie ma jednego schematu postępowania u dzieci z depresją" - to niezwykle ważne zdanie. Warto sobie to uświadomić. Świetny artykuł, bardzo potrzebny i na czasie. Zawiera cenne wskazówki dla rodziców, co robić, aby się nie okazało, że jest już za późno.
"...rozpoczynając modlitwę za wybraną osobę "jeden na jeden". Czy to jest jakiś żart? Takimi hasłami robicie krzywdę dzieciom, których rodzice zamiast iść do specjalisty, pójdą do księdza...
Trzeba umieć czytać ze zrozumieniem. Jeden akapit wyżej jest mowa o pomocy psychologicznej. Kwestia psychiatrii dziecięcej (a w szczególości zaniedbania w tej dziedzinie) też została omówiona.
Problem jast wazny a zalecenia mądre choć oczywiste. Tą modlitwą autor obniża powagę tematu. O deszcz też mamy się modlić?
Też. Choć gdy w czasie długotrwałej suszy Żydzi udali się do rabina z prośbą o modlitwę o deszcz, rebe odmówił twierdząc, że nie ma wiary w narodzie. Gdyby bowiem była w was wiara - wyjaśnił przybyłym, - przyszlibyście z parasolami.
I Pan jest wśród liderów partii chcącej rządzić Polską? Jak zabraknie pieniędzy w budżecie to pójdzie Pan do biskupa z pustą walizką żeby pokazać swoją wiarę w jego moc? Na szczęście mało jest Polaków "myślących" podobnie.
Dziękuję za komplement i zaliczenie mnie do grona liderów. Przyznam, że moim zamiarem (i wiara mi w tym nie przeszkadza) jest przyczynienie się do ostatecznego wykorzenienia z Polski socjalizmu, któremu Pan hołduje.
Jest Pan na liście liderów na stronie BS. Ludzie posiadający ograniczenia w samodzielnym myśleniu i podejmowaniu decyzji nie powinni sprawować poważnych funkcji szkodzących ludziom. Kierowanie się rozwojem, któremu pomaga wyrównywanie szans, zamiast powrotu do średniowiecza, nie ma nic wspólnego z socjalizmem.
"Wyrównywanie szans", o którym Pan pisze, to de facto karanie ludzi przedsiębiorczych za to właśnie, że są przedsiębiorczy. Do znudzenia można powtarzać, że rząd, aby komuś coś dać, najpierw musi komuś coś zabrać. Im więcej zabiera, tym bardziej cofa nas do socjalizmu.
Podatek VAT, z którego Państwo czerpie najwięcej, jest taki sam dla wszystkich. Ludzie przedsiębiorczy zarabiają na tyle dużo, że podatki nie przeszkadzają im w rozwoju. Najbardziej narzekają ciamajdy i lenie którym się nic nie udaje i winią za to podatki zamiast iść do pracy na etat. Często zdolni i pracowici ludzie potrzebują wsparcia bo wychowują się w rodzinie i środowisku ciamajd. Wracając do artykułu, psycholog dziecięcy musi być finansowany z podatków bo modlitwa nie pomoże.
Panie Adamie skąd Pan wysnuł wniosek, że w artykule zachęcam jedynie do podejmowania duchowej adopcji nastolatków zamiast ich leczenia? Wskazuję tylko na fakt, że uważność na dzieci jest ważna i całe społeczeństwo polskie ludzi w ponad 80 proc. deklarujących się jako wierzących, także Pan, może się w ten temat zaangażować, na przykład poprzez duchową adopcję, o którą nastolatek poprosi poprzez formularz. To też ma działanie terapeutyczne, ponieważ nastolatek będzie wiedział, że dla kogoś jest ważny, że komuś na nim zależy. Oczywiście, że w walce z depresją u nastolatków potrzebna interwencja państwa w obszarze służby zdrowia. Właśnie na ten fakt starałam się skierować uwagę czytelników, w tym liderów BS. Pozdrawiam serdecznie czytelników i uczestników tej dyskusji. Dziękuję za zainteresowanie tym jakże ważnym tematem.
Pani Aleksandro, nie twierdze że napisała Pani tylko o modlitwie tylko że jest to niepoważne i może szkodliwe. Skąd pewność że moje "zaangażowanie, na przykład poprzez duchową adopcję, o którą nastolatek poprosi poprzez formularz" nie pogorszy jego stanu. Nie jestem specjalistą ale często właśnie przez anonimowe znajomości w internecie nastolatki maja problemy. Ktoś robił jakieś badania na ten temat i gdzie są ich wyniki? Stąd moja reakcja. Nie przeszkadza mi zaangażowanie obywateli w różnych organizacjach pod warunkiem że nie ma to negatywnego wpływu na innych.
Panie Adamie, aby "iść do pracy na etat", trzeba mieć do kogo iść. A ci którzy przyjmują "na etat" płacą nie tylko VAT, ale podatek dochodowy, akcyzę, podatek od nieruchomości, od czynności cywilnoprawnych, podatek od dochodów kapitałowych, podatek "cukrowy", podatek od plastiku, obowiązkową składkę ZUS i NFZ oraz jeszcze parę innych tzw. opłat i danin publicznych. W sumie naliczono ich 47. Socjalizm ma się w Polsce całkiem dobrze. Niestety.
Panie Radosławie Główny Urząd Statystyczny podał, że na koniec IV kwartału 2021 r. liczba wolnych miejsc pracy wynosiła 137,4 tys., o 62,8 proc. więcej rdr. W jakiej branży jest Pan specjalistą i nie może Pan znaleźć pracy? Nie pracodawcy płacą VAT i akcyzę tylko kupujący towary. Warto dodać że 30% żywności wyrzucamy. Dochodowy, etatowcy płacą większy. Reszta podatków to jakiś margines. ZUS to jest ubezpieczenie na chorobę i emeryturę żeby Państwo nie musiało płacić jałmużny z naszych podatków. Za socjalizmu w Polsce nie było tylu podatków więc nie wiem skąd to porównanie.
Najnowsze dane: "Na koniec czwartego kwartału 2022 r. w Polsce odnotowano 115,7 tys. wolnych miejsc pracy".
Za rządów PO-PSL 2 miliony Polaków wyjechało z kraju za pracą. VAT płacimy w towarach i usługach. Jeśli jest wysoki, to towary i usługi są drogie, wtedy ograniczamy zakupy, a przedsiębiorcy nie osiągają prognozownych przychodów. ZUS już staje się niewydolny. Pracujemy na emerytury naszych rodziców, a na nasze będą pracować nasze dzieci. Betonując obecny system w kontekście ujemnego przyrostu naturalnego zmierzamy do bankructwa tej instytucji. System emerytalny wymaga reformy. Co do marnowania żywności - zgadzam się całkowicie. Ale czy tę przypałośc należy leczyć wysokimi cenami?
2 mln w 8 lat? Czyli 20 tys miesięcznie hahaha. 2 mln to jest Polaków za granicą. Rocznie wyjeżdża kilkadziesiąt tysięcy. To normalne. Które firmy źle planują przychody? Ceny i wypłaty idą w górę więc nie widzę powodu do obaw o bankructwo ZUS.
2 mln od momentu, kiedy Zachód otworzył furtkę z napisem "legalna praca" dla obywateli krajów UE z Europy Wschodniej. Niemożliwe? Mniej więcej tyle samo ludzi wyjechało z Polski w latach 80-tych, kiedy jeszcze były obostrzenia paszportowe i nikt nawet nie marzył o Schengen.
Czyli w latach 80 to taż wina Tuska? Za PIS też wyjeżdżają ale komu to przeszkadza? Bedzie więcej pracy dla Pana i nie będzie pan musiał zakładać firmy. Nie jest to więc wina Tuska tylko Polska weszła do układu z Schengen 21 grudnia 2007.
Napisał Pan wcześniej, że podatek dochodowy etatowcy płacą większy niż przedsiębiorcy. Otóż to nie "etatowcy" płacą podatek, tylko ich pracodawcy. Koszt płacy brutto pracownika w całości obciąża PRACODAWCĘ!!!
Idąc tym tokiem rozumowania podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. to ulga dla pracodawcy? Ciekawa interpretacja...
Pani Olu bardzo cenny artykuł. Osobiście bardzo ubolewam, że nie ma u nas profilaktyki zdrowia psychicznego dzieci. Diagnozowania i kierowania dzieci na terapie wcześniej, nim dziecko już będzie miało typowe oznaki depresji. Wciąż w Polsce, mam takie wrażenie, negatywnie podchodzi się do sesji u psychologów, leczenia psychiatrycznego. I takie podejście mają dorośli, niejednokrotnie unikając szukania pomocy np. w postępującej prokrastynacji, wolą sięgnąć po papierosy, słodycze, alkohol ..czy alternatywne życie w sieci. Dorośli często nie dostrzegają problemu z emocjami u siebie, trudno mówić o dostrzeżeniu tego problemu u dziecka. Jak wspomina Pani w artykule jest problem z dostępnością do psychologów. To prawda. Ja zachęcam do skorzystania z pomocy/ wsparcia coachów (często coach i psycholog współpracują ze sobą). Obserwując dziecko, zauważając już pierwsze oznaki związane z ograniczaniem relacji społecznych, smutkiem, częstym przesiadywaniem przy komputerze/ telefonie - proponowałabym już poszukać coacha specjalizującego się w pomaganiu dzieciom . Praca z dziećmi nie jest łatwa. To proces budowania wzajemnego zaufania i pokazania "zależy mi na Tobie ", zobacz "życie ma sens", szukania tego co dziecku sprawia radość . Proces często sprowadza się do tego : jestem tu dla Ciebie , tu i teraz, słucham, wspieram. Praca z rodzicami to podstawa. Jest jednak etap w rozwoju młodego człowieka kiedy oddala się od rodziny, autorytet zdobywają rówieśnicy, czasami nauczyciele, czasami - niestety- ktoś z sieci i jeżeli coach/psycholog nawiąże więź z dzieckiem to już duży krok do przodu. Obserwujmy swoje pociechy, nie bagatelizujmy powtarzających się, niepokojących zachowań, a przede wszystkim NIE WSTYDŹMY SIĘ PROSIĆ O POMOC. W dzisiejszym, świadomym (mam nadzieje) świecie VUCA sięganie po wsparcie coacha/ psychologa powinno być czymś normalnym , pozwalającym na tzw. zrobienie porządku w głowie (nie tylko dziecka). Pozdrawiam