Dziś w stolicy Polski w Warszawie na Mazowszu otwarcie 23-dniowych XVIII Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej. Jesteśmy po raz pierwszy gospodarzem i jest to zarazem największa po „Euro 2012” impreza sportowa w naszym kraju. Na stadionie narodowym usiądzie 62 tys. kibiców (dostawiono 7 tys. krzesełek na murawie!) i tym samym już ustanowimy rekord świata, gdyż takiej frekwencji nie miał żaden mecz w całej historii siatkówki . Znowu kibice nie zawiodą! Szkoda tylko, iż jedynie mecz inaugurujący Mistrzostwa będzie ogólnodostępny bo pozostałe zostaną ukryte w zakodowanych kanałach. Telewizja publiczna i władze znowu „dały ciała”
Po 65. latach rozgrywania Mistrzostw, Polska słusznie zasłużyła sobie na rolę gospodarza. Jesteśmy pionierami prawdziwych siatkarskich widowisk sportowych na kształt muzyczno-tanecznego festynu z dużą ilością zaangażowanych emocjonalnie kobiet. Podobnie w sferze innowacji technologicznych jako pierwsi wprowadziliśmy analizy z zapisu wideo w przypadku spornych sytuacji na boisku. Ostatnio też najczęściej zgłaszamy się do organizacji poszczególnych turniejów, gdzie z powodzeniem tworzymy siatkarskie show ściągające na trybuny tysiące rozentuzjazmowanych fanów i fanek porównywalnych temperamentem z południowoamerykańskimi, gorącokrwistymi Latynosami.
W ślad tego nasz związek siatkarski liczy na spore zyski szacując, iż na samych biletach już zarobił 18 mln złotych. A do tego dochodzą dochody z reklam i przyszłe kontrakty. Warto przy tej okazji wspomnieć, iż możliwość obejrzenia Mistrzostw przez kibiców poza stadionem będzie możliwa tylko po wykupieniu w Polsacie pakietów odkodowujących transmisje na platformie cyfrowej za 80-100 zł. (nie dotyczy to abonentów cyfrowej platformy „Polsatu” , którzy płaca abonament). Pojawiła się więc już pierwsza „afera” mistrzostw :( zwłaszcza, iż wprowadzono w błąd samorządy miast-organizatorów, które bez tej „komercyjnej wiedzy” przekazały Polskiemu Związkowi Piłki Siatkowej ponad 30 mln zł na promocję Mistrzostw.
Miejmy nadzieję, iż w ślad tych postępów na polu organizacji i rozbudzania entuzjazmu kibiców, które rekompensują nam niepowodzenia na polu piłki nożnej pojawią się sukcesy w grze naszej reprezentacji. Pierwszy i ostatni raz zdobyliśmy „złoto” w siatkówce w czasach „złotego okresu” polskiego sportu lat 70-tych, gdy polska reprezentacja prowadzona była przez legendarnego trenera Huberta Wagnera. Potem jeszcze raz udało nam się wejść na podium w 2006 r. kiedy zdobyliśmy „srebro”. Jednak ostatnio w 2010 r. nie znaleźliśmy się nawet w pierwszej dziesiątce (co nieomal zawsze nam się udawało) zajmując dalekie 13. miejsce, odpadając już w ćwierć finale.
Aktualnie - od 2005 r. - siatkarką reprezentację Polski prowadzą wyłącznie obcokrajowcy, co przynosi jak dotąd mieszane efekty. Po Argentyńczyk Raulo Lozano, który zaprowadził nas na drugie miejsce na „MŚ’10” i kolejnym Argentyńczyku Danielu Castellanim (to właśnie za jego czasów zajęliśmy 13 miejsce), nasi siatkarscy decydenci postawili najpierw na z Włocha Andre Anastasiego i obecnie dość ryzykownie na obecnego młodego Francuza Stephane Antiga (wcześniej w zasadzie nie trenował, a był zawodnikiem), skonfliktowanego z odsuniętym przez niego od gry w Mistrzostwach znanej gwiazdy polskiej siatkówki Bartosza Kurka.
Tak czy owak czekamy na finał Mistrzostw odbędzie się 21 września 2014 r. już poza Warszawa i Mazowszem, bo na Śląsku w katowickim Spodku.
Komentarze opinie