Szkolna infrastruktura sportowa, czyli czym skorupka za młodu…

WWS
15/01/2014 16:41

Szkolna infrastruktura sportowa jest ułomna. Z przykrością to trzeba stwierdzić. Niemalże każda sala gimnastyczna to efekt budowlany osób, którym popularny wf i sport w życiu, nie był po drodze. A decydenci zatwierdzający ułomne projekty, to prawdopodobnie też osoby, które za młodu notorycznie były zwalniane z WFu.

 

Choć wiele się zmienia, dookoła obserwujemy jeszcze dominujące ilości: mikro sal gimnastycznych nad pełnowymiarowymi, plenerowych stołów do tenisa stołowego (grał w to ktoś?), asfaltowych boisk, czy klepisk szkolnych nad tymi z nawierzchnia sztuczną (uwaga, równie niebezpieczną), szatniami bez pryszniców, nad tymi z ciepłą wodą. WFy często prowadzone są jeszcze na korytarzach lub po prostu byle gdzie. W ten sposób sport już u podstaw był i jeszcze niestety jest marginalizowany i przekazywany młodzieży, jako dziedzina społeczna i gospodarcza (jak pokazało EURO 2012) drugiej kategorii. Nie miejmy wiec pretensji, zniechęcanie przez zaniechanie rozwoju szkolnej bazy sportowej, w swoim czasie trąci i znowu pojawią się głosy: że nasi reprezentanci kolejny raz nie dali rady, że mamy uzasadnione powody by krzyczeć na stadionie … Poooolacy nic się nie stało!

  Nie ilość a jakość   To o ten fundament już w szkole trzeba zadbać, w postaci: liczby dobrej jakości boisk, pełnowymiarowych sal także z trybunami, to liczba basenów w której znajdzie się część na rekreację i sport a nawet na rehabilitację. O taką infrastrukturę trzeba zabiegać, walczyć i dawać jasny komunikat władzom samorządowym, które zwykle dają poprzestają na tzw. statystykach, w których liczone są dzikie boiska, malutkie salki gimnastyczne a liczy się nie ilość a jakość. Na szkolną infrastrukturę sportową trzeba spojrzeć nie z perspektywy biurka, statystyk, lecz z perspektywy jakość organizowanych zajęć. Jest to kluczowe do rozwoju młodego organizmu, nie mówiąc, że to także ukłon w kierunku kadry nauczycielskiej specjalizującej się w wychowaniu fizycznym. Nie ma nic złego, w tym, że szkolne boisko do piłki ręcznej będzie miało wymiary te ustalone przez Związek Piłki Ręcznej w Polsce, a boisko do siatkówki nie będzie miało linii tuż pod drabinkami gimnastycznymi. Nie budujmy sal gimnastycznych, boisk dla 6latków, 12 latków i 16 latków. Dzieckiem jest się krócej niż dorosłym. A szkoła tym samym może stanowić centrum nie tylko oświatowe ale, tętniące sportowym życiem także po ostatnim dzwonku.   Korzyści z szóstki z WFu   Harmonijnie kształtowana młodzież nie tylko z dziedzin jak matematyka, fizyka, chemia ale także potrafiąca podjąć rywalizację, dążyć do zwycięstwa, radzić sobie z porażkami, a także przygotowywać się do konkurencji to wartości nie do przecenienia, a tak często zapominane. Młodzież ukształtowana i doświadczona w tych warunkach to szansa, na skuteczny rozwój każdego społeczeństwa, niezaniedbywana przez naszych zachodnich sąsiadów. Dlaczego połączenie tych dziedzin kształtujących ciało, umysł ale i duszę to zadanie dla samorządu z tych niemożliwych, więc odłożonych wysoko na półkę. Panuje powszechne przekonanie o słuszności jednokierunkowości rozwoju osobowego. Albo mądrala, z krzywym kręgosłupem, albo wysportowany głupek. Dlaczego musimy stawać przed takim wyborem? I do czego zaprowadzi nas taka postawa?   PR i rzeczywistość   Choć nasz kraj dosięgnął nieuchronny postęp cywilizacyjny i nawet udało się najpierw wygrać kandydaturę EURO 2012 a później zorganizować finały, czy bez wątpienia sukcesem jest program Orlik, i możliwe, że będziemy gospodarzami olimpiady zimowej to trzeba pamiętać, że często wfy-organizowane są na szkolnym korytarzu, piłkę nożną gra się na asfaltowym boisku, tenis stołowy na betonowych stołach plenerowych, a do liczby obiektów infrastruktury sportowej liczy się, salony fitness. To droga donikąd. Bo samymi igrzyskami, żyć niepodobna, a liczą się te działania, które kształtują charaktery, zdolne do podejmowania codziennych wyzwań.  Ten oręż dostajemy już we wczesnych latach szkolnych, i pozostawienie obecnej sytuacji sportu szkolnego, jest stratą kolejnego pokolenia. Takie będą Rzeczpospolite jak ich młodzieży chowanie pisał już klasyk w XVI wieku. Nie mylił się. Nie śmiejmy się, z ilości medali na igrzyskach ani z zajmowanych miejsc w rankingach reprezentacji polski w przeróżnych dyscyplinach. Popatrzmy z jakiego pnia wyrastamy a później odpowiedzmy sobie na pytanie, czy chcemy ten stan rzeczy utrzymać czy zmienić.   Jacek Wójcik   Autor tekstu jest Prezesem Uczniowskiego Klubu Sportowego „Siekierki”
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do