Stracona szansa dla Licealnej

Stracona szansa dla Licealnej. Dlaczego miasto nie zabiega o pieniądze na zdewastowane drogi?

Nie mam już wątpliwości, że ulica Licealna, która była drogą krajową, a po oddaniu obwodnicy mocą ustawy sejmowej stała się drogą miejską, nie będzie remontowana z pieniędzy Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych (tzw. „schetynówek”). Burmistrz Sochaczewa przez cztery lata nie podjął się remontu tej zdewastowanej przez ciężki transport samochodowy ważnej ulicy miejskiej. Poprzedni burmistrz zaplanował ul. Licealną do realizacji w następnej kolejności po ul. Traugutta i Warszawskiej, niestety obecny burmistrz uznał, że ważniejsza jest peryferyjna ul. Kościńskiego. Jego wniosek nie uzyskał akceptacji, a miasto do dziś nie starało się już o pieniądze z programu „schetynówek” na żadną ulicę. Dziwna polityka gospodarcza! Po co zdobywać środki zewnętrzne, jeśli wystarczy pieniędzy z wyemitowanych obligacji? Ale czy miasto stać na finansowanie zadań tylko z budżetu miasta lub kredytów, pożyczek i obligacji? W ostatnim wywiadzie radiowym burmistrz Osiecki wyraził zadowolenie ze swoich działań w tej kadencji.

Zmiana filozofii zarządzania finansami

W poprzednich dwóch kadencjach pieniądze inwestycyjne dzielono pomiędzy różne ważne zadania bez pełnego pokrycia ich kosztów, zakładając konieczność pozyskania bezzwrotnego finansowego wsparcia dla budżetu. Realizowane były te zadania na które udało się pozyskać dofinansowanie zewnętrzne. W ten sposób znacznie mniejszy budżet miejski w poprzednich latach pozwalał wydatkować na inwestycje znacznie większe środki niż w tej kadencji. Niech przykładem będzie poniższe zestawienie danych ze sprawozdań finansowych (BIP, Urząd Miejski Sochaczew):

W poprzedniej kadencji 2006 - 2009

2006 - wydatki ok. 81 mln zł, z czego na inwestycje ok. 23 mln zł;

2007 - wydatki ok. 82 mln zł, z czego na inwestycje ok. 22,8 mln zł;

2008 -  wydatki ok. 80,4 mln zł, z czego na inwestycje ok. 15,6 mln zł;

2009 -  wydatki ok. 90 mln zł, z czego na inwestycje ok. 16,3 mln zł.

Przełom poprzedniej i obecnej kadencji

2010 - wydatki ok. 90,6 mln zł, z czego na inwestycje ok. 11,6 mln zł (był rokiem wyborczym, bez fajerwerków inwestycyjnych). Doszło do zmiany władz miejskich i przesunięcia niektórych realizacji ze względów pogodowych na następny rok budżetowy.

W obecnej kadencji 2011 – 2013

2011 - wydatki ok. 98,6 mln zł, z czego na inwestycje ok. 15,5 mln zł;

2012 - wydatki ok. 100,2 mln zł, z czego na inwestycje ok. 14,6 mln zł;

2013 - wydatki ok. 105 mln zł, z czego na inwestycje ok. 14,5 mln zł;

2014 - zaplanowano wydatki ok. 109,3 mln zł, z czego na inwestycje ok. 10,9 mln zł.

Wydatki inwestycyjne wyraźnie spadły. W efekcie nastąpił spadek rozwoju Sochaczewa, co potwierdził ostatni ranking samorządowy, ogłoszony w samorządowym czasopiśmie "Wspólnota".

Burmistrz ciągle mówi o kryzysie. Miasto konsumuje coraz więcej, a coraz mnie inwestuje.

Bajka o kryzysie ma być dobrym usprawiedliwieniem dla burmistrza i być może działa na niezorientowanych mieszkańców. Jednak kiepskie to usprawiedliwienie w zestawieniu z innymi samorządami, które nie przejmowały się kryzysem, tylko pozyskiwały kolejne miliony unijnych pieniędzy. Tymczasem dla Sochaczewa w opinii jego burmistrza pieniądze unijne się skończyły.

Nie jest prawdą, że samorządy odczuwały kryzys. Odczuwała go gospodarka, co rzutowało na wpływy podatku CIT. W zasadzie kryzys dotykał tylko samorządy wojewódzkie, gdzie ten podatek stanowi istotną część ich budżetów. Samorządy gminne zwiększały corocznie swoje budżety, co widać również w Sochaczewie. O kryzysie w Sochaczewie możemy mówić tylko jeśli chodzi o pozyskiwanie środków zewnętrznych. Pokazuje to wyraźnie powyższe zestawienie finansowe. Dobrze, że w ostatnich czterech latach realizowano inwestycje z pieniędzy pozyskanych przez poprzedników. Teraz, na kilka miesięcy przed wyborami, finansuje się  z obligacji koncepcje i projekty kilku chwytliwych pomysłów, bez gwarancji pozyskania spodziewanych na nie środków unijnych. Gdyby nie wyemitowane obligacje za ok. 27 mln zł, budżet miejski Sochaczewa byłby w fatalnym stanie, gdyż wydatki bieżące rosnąc systematycznie w ostatnich czterech latach wzrosły z ok. 79 mln zł w 2010 roku do ok. 98,4 mln zł w 2014 roku. Spowodowane jest to głównie polityką kadrową burmistrza oraz tzw. „przejadaniem budżetu”. Burmistrz nazywa to inwestycją w ludzi. Wywołuje to zadowolenie u beneficjentów, ale równocześnie hamuje rozwój miasta. Ważne więc jest uzyskanie racjonalnego sposobu zarządzania finansami miejskimi. Niestety fakty dowodzą, że zaniechano prowadzonej wcześniej polityki zrównoważonego rozwoju Sochaczewa.

2015 ostatnim rokiem „schetynówek”

Od 2016 roku zmienią się zasady rządowej pomocy w finansowaniu dróg lokalnych. Przygotowany jest już projekt nowej ustawy. Preferowane będą budowy i przebudowy określonych dróg.  Niestety ma nie być pieniędzy na dotychczasowe remonty dróg. Te będą musiały być w całości finansowane z budżetów gminnych i powiatowych.

W świetle tych informacji dla ul. Licealnej nie ma już szansy, została stracona! Natomiast, jeśli nie dojdzie do porozumienia pomiędzy miastem i powiatem w kwestii ul. Staszica (która historycznie jest drogą powiatową, a z funkcji miejską), i do końca września br. nie zostanie złożony wspólny wniosek o „schetynówkę” i 3 mln zł dofinansowania, które ma szansę pozyskać tylko powiat, to ulica ta długo jeszcze będzie straszyć swoim stanem. A politykierzy powinni się wkrótce pakować. Szkoda, że stracono wcześniejsze podejścia, bo teraz to już jest ostatnia szansa na „schetynówkę” w 2015 roku, więc konkurencja będzie znacznie silniejsza.

Jerzy Żelichowski, radny powiatowy Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej



Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2014-09-25 20:11:15

    No tak wydatki coraz większe, inwestycje coraz mniejsze... Coś tutaj chyba nie jest tak, jak być powinno. Czy w takim razie ktoś z MWSu będzie kandydował na burmistrza Sochaczewa?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jzelichowski 2014-09-25 22:43:05

    Tak, oczywiście MWS w Sochaczewie zgłosi kandydata na burmistrza.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2014-09-26 07:40:18

    No to nie rozumiem w ogóle dlaczego burmistrz nie chce tego zrobić i skorzystać z dodatkowych funduszy, czyżby było to związane z przynależnością do partii, która zezwolenia na taką inwestycję nie wyda? W sumie tak teraz tylko na gorąco o tym pomyślałem, czy tak jest nie wiem, ale na 100 % burmistrz bezpartyjny, a więc np. startujący z ramienia MWS, byłby najlepszy i to nie tylko w Sochaczewie...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2014-10-20 07:24:44

    Oczywiście, że bezpartyjne włądze np. związane z MWS byłyby najlepszym wyjściem dla wszystkich mazowieckich samorządów...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do