Rola radnego w dziedzinie gospodarowania mieszkaniowym - dr Krzekotowska
MWS
12/11/2014 13:19
5
Rozmowa dr Krystyny Krzekotowskiej z Wacławem Przygodą
Krystyna Krzekotowska
Byliśmy oboje radnymi i przewodniczącymi Komisji w tym samym okresie historycznym, związanym z dokonywaniem wdrożenia przepisów ustawy o własności lokali . Wymienialiśmy się wówczas doświadczeniami i wspieraliśmy się przy realizacji tego trudnego pionierskiego zadania.
Jak Pan wspomina, jako pionier przekształceń własnościowych i reformy systemu prawa mieszkaniowego w Polsce, początki swej pionierskiej pracy
Wacław Przygoda
To był okres niezwykle ciekawy i stresujący, gdyż wszystko było nowe i skomplikowane, a jednocześnie pilne do przeprowadzenia. Transformacja ustrojowa dokonywała się bowiem w szerokim zakresie na odcinku mieszkalnictwa.
K.K. Na czym polegała największa trudność?
W.P
Lokatorzy, mieszkańcy osiedli komunalnych stawali się w wyniku transformacji ustrojowej właścicielami mieszkań, zajmowanych wcześniej na podstawie stosunku najmu.
Jako lokatorzy mieli tzw. ulgowe czynsze nie dostosowane do rzeczywistych kosztów utrzymania nieruchomości, gdyż ich czynsze pokrywały tylko część tych kosztów. Powodowało to dewastację gminnych zasobów mieszkaniowych z powodu braku wystarczających środków na remonty.
Jako właściciele nagle stanęli przed faktem ponoszenia całości kosztów utrzymania lokali i budynków, w dodatku znajdujących się w złym stanie technicznym.
Przekraczało to często ich możliwości finansowe, jako ludzi w podeszłym wieku rencistów i emerytów.
K.K. To rzeczywiście był ogromny dylemat. Jak sobie Pan radził w kontaktach ze zdesperowanymi często nowymi właścicielami?
W.P.
Przy każdym spotkaniu z mieszkańcami usiłowałem im wytłumaczyć status właściciela, który był im zupełnie nie znany. Za każdą sprawą kryły się dramaty ludzkie osób „uszczęśliwionych” uwłaszczeniem, które pociągało zamiast samych przywilejów właścicielskich – jak sądzili – także odpowiedzialność i obowiązki.
Uświadamiałem im wtedy, że są właścicielami lokali, które są dziedziczne i zbywalne, mające na rynku nieruchomości dużą wartość i że w związku z tym w ich utrzymaniu powinni ich wspomóc członkowie rodziny i przyszli spadkobiercy tego majątku.
K.K. To wyjaśnienie działało?
W.P.
Działało i to świetnie, zwłaszcza wtedy, gdy na zebrania przychodzili ze swymi dorosłymi dziećmi.
Poza tym uświadamiałem wszystkim, że każda zainwestowana złotówka podniesie wartość rynkową każdego mieszkania.
Trzeba było im też wyjaśnić, że na wartość mieszkania wpływa nie tylko stan samego mieszkania, ale całego budynku (ocieplenie, klatki schodowe, elewacja, dachy, instalacje) oraz otoczenia.
K.K. To chyba pochłaniało dużo czasu, aby ludzi przekonać, pocieszyć, znaleźć wyjście w sytuacjach losowych?
W.P
Przez okres dwóch kadencji (8 lat) nie miałem ani jednego wolnego dnia, gdyż cały czas byłem zajęty kontaktem z ludźmi, z pracownikami administracji, z urzędnikami w gminie i w każdy poniedziałek przez prawie cały dzień przyjmowałem skargi od interesantów. Rozeszło się bowiem szeroko, że radny Wacław Przygoda ma wiedzę na ten temat, umiejętności, dobrą wolę i potrafi znaleźć rozwiązanie nieraz węzłów gordyjskich.
K.K. Reforma polegała także na zmianie systemu zaradzania nieruchomościami i powołaniu nowego zawodu zarządcy nieruchomości. Także tu stanął Pan niejako w pierwszym szeregu osób, które włączyły się do tych reform
W.P.
Uzyskałem licencje zarządcy nieruchomości jako jeden z pierwszych.
Pomogła mi w tym moja dotychczasowa działalność na tym polu a także zetniecie się fachowcami, którzy wzbogacili moją wiedze o teoretyczne aspekty nowoczesnego zarządzania i dostarczyli także wiedzy prawnej, niezbędnej dla bezpiecznego i skutecznego zarządzania tak skomplikowaną materią jak nieruchomości i zamieszkujący w nich ludzie – lokatorzy i właściciele.
Muszę tu wymienić znane w naszym środowisku i nie tylko małżeństwo prawnicze – sąi to Krystyna i Jerzy Krzekotowscy.
Wspólnie założyliśmy Polskie Stowarzyszenie Mieszkalnictwa, Budowy Miast, Urbanistyki i Ochrony Środowiska i wspólnie podnosiliśmy swoje kwalifikacje łącząc na licznych konferencjach, panelach i debatach (także z udziałem ekspertów zagranicznych zwłaszcza niemieckich) teorię i praktykę
K.K. Wiedza praktyczna jaką Pan dysponował zapewne pomagała także tym, którzy tak jak Jerzy Krzekotowski b. dyrektor Departamentu w Ministerstwie Budownictwa pracowali nad reformą prawa.
W.P.
Wszystkie projekty ustaw zanim trafiły do Sejmu były z nami konsultowane a ich założenia były nam wyjaśniane tak dogłębnie, że gdy doszło do uchwalenia nowych ustaw mogliśmy bez większego trudu wdrażać jej do naszej codziennej praktyki.
K.K. A jak Pan ocenia sytuacje istniejącą teraz?
W.P.
Obecnie mamy do czynienia z lawiną zmian jesteśmy zaskakiwani zmianami, których nikt wcześniej z nami nie konsultuje.
Najwięcej zmian dotyczy na szczęście nie ustawy o własności lokali, lecz prawa spółdzielczego i przepisów o ochronie lokatorów, mieszkaniowym zasobie gmin.
Poza tym zarówno komunalni zarządcy jaki i ja jako zarządca nieruchomości prywatnych borykamy się z wieloma trudnościami i nie mamy takiego urzędu, który kompetentnie mógłby nam doradzić i rozwiać wątpliwości jakie zawsze się nasuwają przy praktyczne realizacji nowych przepisów.
Niektóre rozwiązania są wręcz absurdalne i antagonizują właścicieli , od których wymaga się nie równych zobowiązań. Np. po ociepleniu budynku styropianem o grubości 10 cm otrzymujemy zmienione stawki opłat z tytułu podatku gruntowego.
W wyniku tego lokale w tym samym budynku są opodatkowane w sposób zróżnicowany w zależności od tego, czy lokal znajduje się od ulicy, czy od podwórka.
K.K. A jak Pan widzi pomoc ze strony nauki i wymiaru sprawiedliwości?
W.P.
Niestety z przykrością stwierdzam, że także sędziowie nie mają pomocy szkoleniowej, aby mogli sprawnie i jednolicie rozstrzygać skomplikowane sprawy wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych.
Sprawy takie ciągną się latami i też są źródłem utrudniających życie antagonizmów.
Należałoby ponadto sędziów przygotować lepiej także ugodowego załatwienia tego typu sporów.
Wyrok bowiem jeszcze spory sąsiedzkie zaostrza o ugoda potrafi je złagodzić.
Widzę też, że mimo deregulacji Ministra Gowina młodzi ludzie nadal garną się na studia podyplomowe zarządzania nieruchomościami. Dobrze, że uczelnie wyższe mają dostosowaną do tego typu potrzeb ofertę szkoleniową.
K.K. Jak Pan ocenia sytuację w Polsce na tle porównawczym z innymi państwami?
W.P.
W Polsce przydały by się tak jak np. w Niemczech sądy mieszkaniowe wyspecjalizowane w szybkim orzekaniu o tak żywotnych sprawach człowieka i rodziny, jak dach nad głową.
Poza tym sędziowie w innych państwach mają kontakt z rzeczywistością nie tylko z za stołu sędziowskiego. Organizacje pozarządowe organizują bowiem cieszące się dużym zainteresowaniem spotkania, konferencje, sympozja z udziałem społeczeństwa, gdzie można zadać pytanie i wymienić swobodnie poglądy z sędziami, zarówno referentami jak i uczestnikami takich spotkań. Wzbogaca to obydwie strony i pogłębia ich wiedze oraz zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, który nie jest oderwany od rzeczywistych problemów, z jakimi borykają się obywatele, i w tym zarządcy nieruchomości.
Trzeba zatem apelować o specjalizację sędziów i stałe pogłębianie tej specjalizacji także w kontakcie ze społeczeństwem.
K.K. Zapytam Pana, jako radna w Warszawie w tym samym przełomowym okresie, czy Pana zdaniem - radnego stawiającego na bliski kontakt z mieszkańcami - obecnie rola radnych jest wypełniana należycie
W.P.
Moim zdaniem nie, gdyż stoi temu na przeszkodzie zbytnie upartyjnienie samorządów i koncentrowanie się radnych partyjnych na rozgrywkach partyjnych, zamiast na troszczeniu się o mieszkańców. Poza tym brakuje fachowców od mieszkalnictwa, co jest wielkim problemem na wszystkich szczeblach władzy , która nie wie co począć, aby poprawić niezadawalającą sytuację mieszkaniową rodzin.
Trzeba chcieć i umieć pomagać.
K.K.
Właśnie dlatego teraz kandyduję na radną Sejmiku z Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej, która postawiła sobie za cel odpartyjnienie samorządów, aby mogły całą energię skupić na wykonywaniu swych zadań, bez angażowania się w partyjne spory.
W.P.
Życzę powodzenia
K.K. Dziękuje za życzenia i za rozmowę
Takich osób współpracujących z MWSem potrzebujemy w samorządach przede wszystkim.
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2014-11-12 19:36:58
Widać, ze MWS ma w swoich szeregach ludzi, którzy znają prawdziwe społeczne problemy i umieją im zaradzić. Realnie, a nie tylko czczą gadaniną.
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2014-11-12 19:47:01
wystarczy przeczytać tylko program wyborczy któregoś z kandydatów. Osobiście zapoznałem się z programem Ambroziaka i uważam że jest bardzo dobry. Zawiera wszystko to , co powinien zawierać program osoby która naprawdę myśli o ludziach.
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2014-11-13 19:27:08
Podoba mi się coraz bardziej Państwa działanie jako MWS. w szczególności że zwracacie Państwo uwagę na rzeczy które umykają politykom.
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2014-11-13 21:03:26
Chyba jesteście Państwo jako cała Mazowiecka Wspólnota Samorządowa ugrupowaniem politycznym najbliższym normalnym, zwykłym wyborcom.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Takich osób współpracujących z MWSem potrzebujemy w samorządach przede wszystkim.
Widać, ze MWS ma w swoich szeregach ludzi, którzy znają prawdziwe społeczne problemy i umieją im zaradzić. Realnie, a nie tylko czczą gadaniną.
wystarczy przeczytać tylko program wyborczy któregoś z kandydatów. Osobiście zapoznałem się z programem Ambroziaka i uważam że jest bardzo dobry. Zawiera wszystko to , co powinien zawierać program osoby która naprawdę myśli o ludziach.
Podoba mi się coraz bardziej Państwa działanie jako MWS. w szczególności że zwracacie Państwo uwagę na rzeczy które umykają politykom.
Chyba jesteście Państwo jako cała Mazowiecka Wspólnota Samorządowa ugrupowaniem politycznym najbliższym normalnym, zwykłym wyborcom.