R. Gajda: Socjalistyczny POPiS - nowy polityczny alians w 75. rocznicę powstania PZPR?

MWS
18/05/2023 08:52

800 złotych na każde dziecko, darmowe autostrady oraz bezpłatne leki dla dzieci i seniorów zapowiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk już wcześniej serwował zero procentowe kredyty na mieszkania, dopłaty do ich wynajmu oraz „babciowe”, czyli kasę dla kobiet wracających po macierzyństwie do pracy. Wyścig na obietnice rozdawania publicznych złotówek rozpoczął się na dobre. Za chwilę do stada populistycznych chartów dołączy Lewica, a także PSL z Polską 2050. Oczywiście szybko pojawiają się pytania, skąd na to wszystko wziąć pieniądze? – Uciułamy –  odpowiada wyjątkowo infantylnie poseł Marcin Kierwiński (PO). Wszyscy podatnicy, a zwłaszcza przedsiębiorcy już powinni zacząć łapać się za portfele. Huragan Katrina to delikatny zefirek w porównaniu do podatkowego tsunami, jakie szykują nam w przyszłym roku nowe rządy. I to bez różnicy, czy zwycięży obecna władza, czy też opozycja. Zwłaszcza że może się zdarzyć tak, że będą rządzić wspólnie.

Reklama

                              Socjalizm ma się dobrze

Gdyby lewicowi populiści z PiS i PO po jesiennych wyborach utworzyli koalicję, można by rzec, że po 75 latach doszłoby do ponownego historycznego aliansu, jak 15 grudnia 1948 r., kiedy to PPR i PPS utworzyły Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą. Oba dominujące dziś na arenie politycznych zmagań ugrupowania opanowałyby parlament posiadając przygniatającą większość mandatów. Pewnie szybko udałoby im się także wchłonąć niedobitki z innych lewicowych partii, dla których zabrakłoby już nawet przestrzeni dla głoszenia swych socjalistycznych pomysłów. Czarzasty znów zostałby wicemarszałkiem Sejmu, Kosiniak-Kamysz ministrem zdrowia, a Hołownia objął resort rodziny i pomocy społecznej. I ten nowy twór rządziłby długo i (dla siebie) szczęśliwie dopóty, dopóki nie powstałaby jakaś nowa „Solidarność” i nie zmiotłaby go ze sceny jak Edwarda Gierka w 1980 roku.

Porównania do socjalizmu są tu nieprzypadkowe. Zarówno PO, jak i PiS, w trakcie swoich dotychczasowych rządów, sprawowanych na zmianę od 2005 r., czerpią z doświadczeń tamtej epoki pełnymi garściami. W PRL bazowano na taniej sile roboczej, drenowaniu finansowym przedsiębiorstw w formie mniej lub bardziej ukrytych danin publicznych oraz bezwzględnym fiskalizmie stosowanym wobec tzw. „prywaciarzy”. Wszystko to robiono pod nadzorem i przymusem służb, dla których inwigilacja była narzędziem równie powszechnym, co skutecznym. Prawo zaś służyło utrzymaniu władzy „przewodniej siły narodu”, czyli partii. Jednocześnie społeczeństwu wmawiano, że dostaje od państwa coś „za darmo” – przedszkola, szkoły, studia, kolonie letnie, opiekę medyczną, pomoc społeczną itd. Przekonywano, że nie ma biedy, bo każdy ma pracę, a dzieci z nieco gorzej sytuowanych rodzin dostaną w szkole ciepły posiłek oraz szklankę gorącego mleka. Oczywiście „za darmo”. Przy okazji – zgodnie z niepisaną zasadą „z czerwoną legitymacją w kieszeni żyje się lepiej” – rosły majątki partyjnych kacyków, którzy w ten sposób stopniowo budowali system oligarchiczny. Czy doprawdy od tamtych czasów tak wiele się zmieniło? Codziennie, gdy budzę się rano, z przerażeniem stwierdzam, jak bardzo pomyliła się Joanna Szczepkowska głosząc, że 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce socjalizm. Mówiła co prawda, że skończył się komunizm, ale ten jako wyższa forma socjalizmu ponoć nigdzie na świecie, nawet w Związku Sowieckim, w realu nie zdążył się pojawić. Socjalizm nie tylko się nie skończył, ale ma się całkiem dobrze, rozkwita i zyskuje coraz to nowych wyznawców.

Nowa oligarchia

Mamy więc nadal pracowników, którzy zarabiają marnie, gdyż trzecią część wynagrodzenia zabiera im państwo. Mamy kilkadziesiąt rodzajów podatków i danin publicznych, którymi de facto karze się przedsiębiorców za to, że dobrze sobie radzą na wolnym rynku. Na dodatek system podatkowy jest na tyle skomplikowany, a system prawny na tyle zmienny, aby zawsze można było kogoś na czymś złapać i albo mu dowalić karę, albo mieć na niego haka. Postępująca cyfryzacja niemal wszystkich sfer naszego życia daje coraz większą kontrolę nad społeczeństwem, a co za tym idzie, władzę tym, którzy dysponują serwerami gromadzącymi wszelkie dane. Wszechobecny monitoring, covidowe aplikacje do meldowania się każdego dnia kwarantanny, czy osławiony program „Pegasus” to tylko małe kroki w kierunku obezwładnienia społeczeństwa poprzez permanentną elektroniczną inwigilację. Esbek w kapeluszu i prochowcu z postawionym na sztorc kołnierzem oraz z pistoletem „walther” za pasem to już prehistoria. Dzisiejszy tajniak ma ekran, klawiaturę i jest uzbrojony w procesory.

Tym, którzy służą wiernie matce partii, rozdaje się synekury w postaci intratnych stanowisk w spółkach skarbu państwa lub dosypuje liczonych w milionach publicznych złotówek do naprędce zakładanych firm lub fundacji. W ten sposób rodzą się i rosną nowi oligarchowie. Oni też odwdzięczą się swym protektorom hojnie wspierając ich finansowo w nadchodzących wyborach.

A co w zamian? Wszak tyle rzeczy dostajemy od państwa „za darmo”. Świadczenia społeczne z 500+ (a zgodnie z zapowiedziami niedługo 800+) na czele, oświatę (tę publiczną), biblioteki, leczenie w przychodniach i szpitalach (tych ze znaczkiem NFZ), darmowe usługi w urzędach, darmowe leki (dla emerytów po 70-tce, a wkrótce U18 i 65+), darmowe przejazdy (w niektórych miastach dla wszystkich), dopłaty do skupu płodów rolnych i do posiadanych hektarów, a po Nowym Roku mają przyjść darmowe autostrady (na razie te państwowe) i nieoprocentowane kredyty (na pierwsze mieszkanie). Prawie jak u Aldousa Huxleya, choć bardziej kłania się tu George Orwell. Albo jak za wspomnianego już Gierka. Właściwie na ostatnich konferencjach PiS i PO po przemówieniach szefów tych partii, w których hojnie rzucili oni obietnice warte lekko licząc kilkadziesiąt miliardów złotych, zabrakło mi jedynie zapiewajły z okrzykiem: „Pierwszy sekretarz Kaczyński – niech żyje!” lub „Towarzysz Tusk – niech żyje!” oraz odbijającego się echem odzewu sali: „Niech żyje! Niech żyje!”.

W socjalizmie nic nie jest proste

Jest tylko jeden „drobiazg”, o którym wszyscy wiedzą – i w PiSie, i w PO, ale nikt nie chce powiedzieć tego głośno, bojąc się narazić partyjnym szefom. Jak zauważyła onegdaj Margaret Thatcher:„ Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”. Już kiedy od stycznia podniesiony został do stawki podstawowej VAT na paliwa, wbrew oświadczeniom unijnych komisarzy, że nie mieli z tym nic wspólnego, jasne było, że rząd PiS zbiera pieniądze na wyborczą kiełbasę. Sięgająca prawie 15 proc. inflacja (w przypadku towarów spożywczych nawet 20%) też jest korzystna dla rządu. Od wyższej ceny netto przy niezmienionej stawce VAT (a stawka zerowa dotyczy już tylko garstki produktów) wpłynie do budżetu więcej kasy.Platforma Obywatelska też ma w tym spore doświadczenie, bo gdy rządząc wraz z PSL-em podniosła stawkę VAT o jeden punkt procentowy, do państwowej kasy w ciągu kolejnych sześciu lat wpadło dodatkowych 50 miliardów złotych.A przecież zamiast najpierw zabierać, a potem rozdawać, wystarczy nie zabierać. Niby proste i oczywiste, ale nie dla socjalistów. W socjalizmie nic nie jest proste, ani oczywiste. Tam zawsze sięga się lewą ręką do prawej kieszeni.

Kusząca perspektywa

Rzecz jasna, że samych przychodów z VAT-u nie wystarczy, zatem już warto złapać się za portfele, bo w wymyślaniu nowych podatków oraz danin publicznych PiS i PO nie mają sobie równych. W dodatku Lewica z tylnego siedzenia podpowiada im, kogo jeszcze złupić, podrzucając projekty ustaw drenujących kieszenie przedsiębiorców. Na razie leżą one w sejmowej zamrażarce, ale po wyborach z pewnością ktoś po nie sięgnie.

Wielu czytelników popuka się zapewne w głowę i powie, że programowa koalicja PiS z PO jest niemożliwa. Zbyt wiele ostrych zdań padło ze strony Kaczyńskiego pod adresem Tuska i vice versa. Tymczasem Kaczyński ma już prawie 74 lata, Tusk skończone 66. Obaj są zatem „zusowskimi” emerytami, przy czym temu drugiemu polska emerytura wystarczy może na cygara, a żyć będzie z tej unijnej. W dodatku na stanowisku nowego szefa rządu i tak nie zaakceptuje go nawet spora część obecnej opozycji. Kaczyński nie pije i nie pali, ale nawet gołym okiem widać, że jest fizycznie coraz słabszy i zapewne marzy mu się, żeby wreszcie odpocząć w fotelu z kotem na kolanach. Gdy do głosu dojdą ich następcy – Mariusz Błaszczak i Rafał Trzaskowski, politycy umiarkowani i koncyliacyjni, to czy i wówczas pogodzenie wody z ogniem dalej będzie niemożliwe? Socjalistyczny POPiS wcale nie jest mrzonką. Perspektywa ubicia świetnego politycznego interesu - z możliwością nawet dokonania zmian konstytucji - jest bardzo kusząca. Wyborcza arytmetyka również temu sprzyja. Tylko czy taki alians przetrzyma polska gospodarka?

                                                                                                                             Radosław Gajda - bezpartyjny woj. łódzkie

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Marek Czarnecki - niezalogowany 2023-05-18 12:46:56

    To wszystko prawda o czym piszesz, dlatego trzeba to zmienić, a jak to zrobić będzie można się dowiedzieć na konferencji 27 maja o godzinie 12 w Warszawie w siedzibie SDP na ulicy Foksal, na którą wszystkich zainteresowanych zapraszam. Przewidziana jest niespodzianka - występ trzech tenorów polskiej ekonomii. Będzie się działo!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Adam Zieliński - niezalogowany 2023-05-18 19:30:10

    Jak na razie PIS obniża podatki PIT (30tys wolne i ryczałt) i CIT (estoński) przez co samorządy maja mniej pieniędzy. Politycy nie mają wpływu na inflację a podwyżka pensji minimalnej jest wieksza niż inflacja. Skoro bezrobocie nie rośnie to w czym problem?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Aleksandra Rutkowska - niezalogowany 2023-05-19 21:39:39

    Podzielam zdanie mec. Marka Czarneckiego o artykule. Przywodzi mi on na myśl dwie myśli Winstona Churchilla. Pierwszą, że "socjalizm jest filozofią niepowodzeń, wyznaniem ignorancji, ewangelią zawiści, a jego wewnętrzną cnotą jest równy podział biedy". I drugą, że "dobry polityk musi umieć przepowiedzieć co będzie się działo jutro, za tydzień czy za rok. I musi umieć wytłumaczyć, dlaczego nie zaszło to, co przepowiedział".

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Adam Zieliński - niezalogowany 2023-05-19 22:35:08

    Za czasów Churchilla nie było internetu, globalizacji, instrumentów pochodnych, algorytmow, kryptowalut itd. Ekonomia jest nauką społeczną i ewoluuje. Potraktujmy samorządy jak podmioty, które muszą sobie radzić w dzisiejszych czasach a historie pozostawmy historykom

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marek Czarnecki - niezalogowany 2023-05-19 21:58:14

    Pani Aleksandro, gratuluję znakomitego wystąpienia na konwencji Bezpartyjnych Samorządowców, a przede wszystkim konieczności powołania Powszechnego Samorządu Gospodarczego, organizacji zrzeszającej małych, średnich i i dużych przedsiębiorców.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Aleksandra Rutkowska - niezalogowany 2023-05-19 22:12:16

    Panie Marku bardzo dziękuję za miłe słowa i jednocześnie potwierdzam udział w wydarzeniu w dniu 27 maja, do udziału w którym czuję się zaproszona. Czy może Pan zdradzić nazwiska trzech tenorów ekonomii, którzy wystąpią podczas konferencji?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marek Czarnecki - niezalogowany 2023-05-20 10:22:10

    Nazwisk trzech tenorów nie mogę zdradzić, gdyż ma to być niespodzianka, ale zapewniam, że będzie ciekawie. O jednym mogę tylko powiedzieć, że to były i przyszły Minister Finansów.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Aleksandra Rutkowska - niezalogowany 2023-05-20 10:36:45

    Panie Marku szanuję to, niech nazwiska pozostaną niespodzianką. Liczę na dobry materiał do mojej pracy doktorskiej. Do zobaczenia zatem. I raz jeszcze dziękuję za zaproszenie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Radosław Gajda - niezalogowany 2023-07-19 14:31:12

    Okazuje się, że nie tylko ja mam takie zdanie https://www.wprost.pl/polityka/wybory-parlamentarne-2023/11313478/predzej-sie-platforma-porozumie-z-pis-em-zaskakujace-slowa-polityk-po.html

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do