Skazani na elektryki - fake czy rzeczywistość

25/04/2023 05:54

Skazani na elektryki - fake czy rzeczywistość

Reklama

Dużo ostatnio mówi się o tym, że na mocy rozporządzenia Unii Europejskiej od 2035 roku na jej terenie ma obowiązywać zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych. Chodzi o normy emisji CO2 dla pojazdów osobowych i dostawczych. Regulacja zakłada 100% redukcji emisji CO2 w przypadku nowych pojazdów po 2035 roku.

Wokół tematu zrodziło się wiele niejasności i sprzecznych informacji, które trzeba wyjaśnić.

Po pierwsze, od 2035 roku nie będzie można rejestrować nowych pojazdów napędzanych konwencjonalnymi paliwami emisyjnymi, tj. benzyną, olejem napędowym, gazem. Dotychczas zarejestrowane samochody na te paliwa będą mogły jeździć, aż do ich naturalnego zużycia. Nie grozi nam zatem nagła utylizacja starych samochodów, jak próbują straszyć niektóre przekazy medialne czy polityczne.

Po drugie, główny dyskurs medialny skupia się wokół tego, że samochody elektryczne będą jedynymi dopuszczonymi pojazdami. Takie przedstawianie sytuacji jest nieprawdziwe i niepotrzebnie antagonizuje elektromobilność oraz ich kierowców.

Prawda jest taka, że od 2035 roku będą mogły być rejestrowane pojazdy, które nie emitują CO2, a dokładnie rzecz ujmując – pojazdy, które charakteryzują się zerowym bilansem emisyjnym. Do takich zaliczane będą: pojazdy elektryczne zasilane akumulatorami, pojazdy elektryczne lub spalinowe zasilane wodorem oraz – co ciekawe – pojazdy spalinowe zasilane paliwem syntetycznym. Zatem po 2035 roku w Unii Europejskiej będzie można rejestrować wyłącznie nowe samochody z napędem zeroemisyjnym, a nie jak się powszechnie twierdzi – elektrycznym, a na rynek będą mogły trafiać samochody z silnikami spalinowymi korzystające z paliw takich jak wodór czy paliwo syntetyczne. 

Paliwu syntetycznemu także warto poświęcić kilka zdań, ponieważ wokół niego też narosło wiele mitów. Otóż mówi się, że już dziś paliwa syntetyczne są w użyciu i że one także emitują CO2 do atmosfery. To oczywiście prawda. Jednak to nie takie paliwa syntetyczne będą mogły być używane po 2035 roku. Paliwo syntetyczne otrzymywane jest w drodze syntezy chemicznej, co stanowi alternatywę lub uzupełnienie benzyny lub oleju napędowego. W zależności od zastosowanego surowca wyróżnia się technologie: Gas to liquid (GTL) – paliwa otrzymywane z gazu ziemnego, Coal to liquid (CTL) – paliwa otrzymywane z węgla oraz Biomass to liquid (BTL) – czyli paliwa otrzymywane z biomasy. E paliwa, które mają być dopuszczone po 2035 roku, to paliwa syntetyczne, które są produkowane z biomasy, a więc mają być neutralne klimatycznie pod względem emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Jest to możliwe, ponieważ węglowodory do ich produkcji nie pochodzą z paliw kopalnych lecz z atmosfery, więc ich emisja zawarta jest w łańcuchu zamkniętym.

Inaczej mówiąc, e-paliwo będzie produkowane z dwutlenku węgla pozyskanego z atmosfery, więc kiedy zostanie spalone – bilans emisji będzie zerowy. Mówimy więc o nowym typie paliwa syntetycznego, zwanym e-paliwem. Jest ono na razie produkowane głównie w Niemczech i to właśnie ono może być ratunkiem dla samochodów wyposażonych w silniki spalinowe sprzedawane w UE po 2035 roku. Nieśmiałe plany produkcji e-paliwa zdradza także nasz rodzimy Orlen.

Która technologia zatem „wygra” po 2035 roku i zdominuje rynek motoryzacji – tego na razie nie wiemy. Zdecyduje o tym zapewne kilka czynników, takich jak rozwój tej czy innej technologii, nastawienie producentów samochodów, rozwój odpowiedniej infrastruktury, czynniki polityczne czy też preferencje konsumenckie.

Samochody elektryczne mają wiele zalet w porównaniu ze spalinowymi. Przede wszystkim są bardziej ekologiczne, ponieważ nie emitują szkodliwych substancji do atmosfery.  Silnik elektryczny przewyższa silnik spalinowy pod względem wydajności, dzięki czemu osiągi pojazdu mogą być dużo wyższe. Samochody elektryczne uchodzą za mniej awaryjne niż spalinowe. Dla jednych zaleta, dla innych wada - samochody elektryczne są bardzo ciche w porównaniu do spalinowych. W porównaniu z pojazdami spalinowymi, samochody elektryczne charakteryzują się znacznie niższymi kosztami eksploatacji.

Do wad elektromobilności, zwłaszcza w Polsce, należy zaliczyć niewystarczająco rozwijaną infrastrukturę, wysokie koszty energii elektrycznej w przypadku, gdy nie ma się własnego zasilania z gniazdka.

Silniki spalinowe nowego typu będą niskoemisyjne (finalnie o zerowym bilansie emisyjnym), być może będą cichsze, bardziej wydajne niż dzisiejsze silniki cieplne. Nie wiadomo jednak czy będą mniej skomplikowane pod względem budowy, a co za tym idzie – mniej awaryjne. Pozostaje także dużo niepewności co do ceny paliw syntetycznych. Na dzień dzisiejszy produkcja e-paliwa jest czterokrotnie wyższa od paliw konwencjonalnych i według specjalistów prognozowany jest docelowy spadek ceny rynkowej do około dwukrotności dzisiejszych paliw.  Jednak jak pokazują ostatnie lata, rynek energetyczny jest coraz mniej przewidywalny, więc trudno o rzetelne szacunki.

Wielu zmotoryzowanych pozostaje w nadziei, że dzisiejsze samochody spalinowa uda się, po niewielkich przeróbkach, dostosować do nowych paliw.

Zmiany technologicznej nie zatrzymamy. Jedyna, co do czego można mieć wątpliwości, to czy trzeba było posunąć się do takich restrykcyjnych uregulowań prawnych, jakie zastosowała UE. Być może pozostawiając proces zmiany technologicznej rynkowej weryfikacji, obroniłby się sam. Jednak zmiany prawne są już faktem i teraz od nas zależy, jak się do tego ustosunkujemy. Czy będziemy narzekać i lamentować, czy już dziś zaczniemy się do zmian przygotowywać. Zwłaszcza dotyczy to podejścia państwa i jego gospodarki do tego zagadnienia. Zamiast narzekać, że Niemcy przeforsowali dopuszczenie paliw syntetycznych, bo są liderem w jego produkcji, powinniśmy już zacząć rozwijać produkcję własnego e-paliwa. Do tej pory przeszkodą w produkcji paliw przez Polskę były czynniki obiektywne – znikome złoża tego surowca na naszym terenie. Teraz otwiera się przed nami ogromna szansa – produkcja własnych paliw syntetycznych, czysty wodór, energia elektryczna z atomu oraz OZE.

Paweł Zanin

MWS Żyrardów

Reklama
Aktualizacja: 11/04/2024 10:53

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Adam Zieliński - niezalogowany 2023-04-25 08:31:39

    W ciągu 12 lat sporo może się wydarzyć. Jak dzisiaj płaci się opłaty klimatyczne za spalanie metanu w elektrowniach a za spalanie drewna z lasu są jeszcze dopłaty to "ekolodzy" przegłosują że diesel nie emituje CO2.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Paweł Zanin - niezalogowany 2023-04-25 10:25:23

    Trochę racji w tym jest, ale to zupełnie inny temat. Paliwa syntetyczne, jeśli będą produkowane z biomasy, to z pwnością nie z lasów, tylko np.ze specjalnie wychodowanej do tego wierzby elengatycznej, oxytree itp.

    • Zgłoś wpis
  • Adam Zieliński - niezalogowany 2023-04-25 20:00:34

    Bardziej rzepak. Ja jednak podejrzewam że będzie to syntetyczny dodatek do zwykłego diesla lub benzyny, który będzie teoretycznie powodował, że CO2 będzie się bilansowal na 0. Taki wypasiony adBlue :)

    • Zgłoś wpis
  • Paweł Zanin - niezalogowany 2023-04-27 19:30:06

    Nie sądzę. Te paliwa już są produkowane laboratoryjnie. To ma być zupełnie nowy rodzaj paliwa. Dzisiejsze auta nie będą go "konsumowały". Jest jednak nadzieja, że będzie je można jakoś przerabiać, ale to nie jest jeszcze pewne. Sam dodatek do dzisiejszych paliw kopalnych nie wystarczy, żeby się bilasnowało na 0.

    • Zgłoś wpis
  • Adam Zieliński - niezalogowany 2023-04-27 20:05:26

    Dlaczego nie wystarczy? Jeżeli "udowodniono" i przegłosowano, że wzrost CO2 z 0,02% do 0,04% ogrzał atmosferę a spalanie drewna nie wytwarza CO2 to przegłosują że super adBlue spowoduje zerową emisję CO2 ze spalania ropy naftowej.

    • Zgłoś wpis
  • Paweł Zanin - niezalogowany 2023-04-28 08:58:51

    Nie chodzi o to, że spalanie biomasy "nie wytwarza CO2", tylko o to, że podczas ich spalania węgiel krąży w obiegu zamkniętym. Do wzrostu rośliny pobierają CO2 z atmosfery, podczas spalania z powrotem tam trafiają a nowe nasadzenia konsumują CO2 bo potrzebują go do wzrostu. Inaczej jest z paliwami kopalnymi - węglowodory są uwalniane z uwięzionych pod ziemią od setek tak surowców tworząc bilans dodatni tych składników w atmosferze zaburzając ich równowagę.

    • Zgłoś wpis
  • Adam Zieliński - niezalogowany 2023-05-02 12:17:37

    Wzrost populacji ludzi z 1 mld do 8mld w 150 lat i zwierzęta hodowane do naszego wykarmienia również zaburza bilans CO2 ale nikt o tym nie mówi. Przez ostatnie 150 lat wycięliśmy połowę światowych lasów przez między innymi głupie gadanie że spalanie lasów jest eko.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Auta elektryczne - więcej praw - niezalogowany 2023-04-25 10:17:30

    Auta elektryczne mają też sporo wad w porównaniu do aut spalinowych. Jako dużą wadę zaliczyć też trzeba ograniczony zasięg i długi czas ładowania baterii akumulatorów. Do zakupu zniechęcają też duża masa wpływająca na parametry pojazdu i wysoka cena akumulatorów oraz ograniczona ich żywotność. Mimo, że samochody elektryczne tanieją, to wciąż ich cena dla większości użytkowników samochodów jest zaporowa. Nawet, jeśli koszt eksploatacji jest dużo korzystniejszy, to jednorazowy wydatek na początku przygody z „elektrykiem” zniechęca. Emisja podczas spalania to najbardziej popularna kategoria oceniania tego, czy samochód jest ekologiczny. Nie pokazuje jednak całej prawdy o wpływie pojazdu na środowisko. Okazuje się, że niebagatelny wpływ na środowisko ma powstawanie w czasie hamowania pyłu ze ścierających się klocków hamulcowych oraz ze ścierających się opon. To olbrzymia część zanieczyszczenia powietrza występującego w miastach. Kolejnym wyzwaniem, przed którym stawia nas branża samochodów elektrycznych jest utylizacja lub recykling zużytych akumulatorów. Akumulatory litowo-jonowe zawierają toksyczne substancje niebezpieczne dla środowiska. Do ich produkcji wydobywa się rzadkie pierwiastki, takie jak nikiel, kobalt, mangan czy lit. W przypadku awarii samochodu elektrycznego najlepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z usług autoryzowanego serwisu. Brzmi rozsądnie? Jednak co w przypadku, gdy od najbliższego punktu dzieli nas kilkaset kilometrów? Dostarczenie wadliwego pojazdu może być problematyczne i bardzo kosztowne. Pamiętajmy, że naprawa pojazdu elektrycznego w przypadkowym warsztacie to ryzyko nieprawidłowego wykonania usługi, straty pieniędzy i dalszych nieprzewidzianych usterek. O ile pożar samochodu spalinowego jest mniej więcej liniowy (podkreślmy to wyraźnie: gwałtowny wybuch to zwykle reżyserska fikcja), to pożar samochodowego akumulatora Li-ion jest zupełnie nieprzewidywalny, wieloetapowy i choć sumaryczna ilość zgromadzonej energii jest niższa niż w baku pełnym benzyny, to może dojść do wybuchu – i to niejednego! Samochody elektryczne mogą palić się na raty i... całymi dniami!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Paweł Zanin - niezalogowany 2023-04-25 10:35:30

    Tak, dziękuję za to uzupełnienie. O elektrykach można napisać osobny artykuł. Nie zgodzę się tylko z tym hamowaniem. Każde auto hamuje, a akurat elektryki robią to głównie silnikiem odzyskująć energię przez rekuperację. Poza tym, jeśli uznać, że hamowanie i opony są największym emisentem zanieczyszczeń, to znaczy, że te auta faktynie są bardzo czyste

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Czytelnik - niezalogowany 2023-04-27 12:36:43

    Ciekawy artykuł. Swoją drogą ciekawy jestem jakie będą podatki przy przejściu na paliwa ekologiczne.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Paweł Zanin - niezalogowany 2023-04-27 19:19:50

    Dziękuję za opinię :) Niestety obawiam się, że tanio nie będzie

    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do