Targowiska istnieją, funkcjonują lepiej lub gorzej.
Targowiska istnieją, funkcjonują lepiej lub gorzej. Metropolię taką jak Warszawa stać na nowoczesny bazar w każdej dzielnicy. Klient oczekuje wyboru. Potrzebuje w pobliżu nie tylko supermarketu, ale również bazaru z tradycyjną świeżą, polską żywnością, zdrową, która jest w stanie konkurować z tym, co oferują wielkie sieci. Warto promować polskiego kupca, który inwestuje na miejscu, sam jest właścicielem, zatrudnia rodzinę, więc ci ludzie nie pójdą już po zasiłek do opieki społecznej. Kupiec płaci podatki tutaj w Polsce.
Oczywista nierówność i dysproporcja dotyczy właśnie sprzedaży na bazarach. Opłata targowa, pobierana każdorazowo za sam fakt, że ktoś przychodzi na bazar sprzedawać – to podatek, stanowiący relikt przeszłości. Paradoksalnie, ci którzy handlują pod dachem – w tym również hipermarkety - nie uiszczają tej opłaty. Skoro uderza w jedną grupę społeczno-zawodową, a pomija inne, łamie konstytucyjną zasadę równości. Około 6 zł dziennie po przemnożeniu przez 200 dni handlowych w roku daje dotkliwą dla wielu sprzedawców kwotę. Opłatę targową trzeba znieść, bo stanowi relikt czasów stalinowskich, gdy handlujących na Bazarze Różyckiego władza uznała za klasowych wrogów. Opłata targowa teoretycznie zasila budżet miasta, ale koszty jej poboru… dorównują tej kwocie.
Z mocy ustawy gmina powinna na swoim terenie organizować bazary, może współdziałać przy tym w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, wydzierżawić teren prywatnemu zarządcy, który przyjdzie i wszystko zorganizuje. Może powstać hala albo po prostu bazar zadaszony, chroniony przed zmiennymi warunkami atmosferycznymi. Samorząd warszawski musi odbudować relacje z kupcami, zniszczone przez spór o KDT. Wystarczy popatrzeć, jak w Szczecinie, Krakowie czy Wrocławiu powstają nowoczesne polskie centra handlowe. A warszawski bazar przy Banacha stanowi fenomen, bo istnieje 100 lat, od czasów cara. Przeżył I i II wojną światową, całą erę komunizmu, więc dlaczego miałby upaść teraz, kiedy mamy wolność, również prowadzenia działalności gospodarczej. Pojawiła się koncepcja modernizacji tego bazaru, ale niestety również jego częściowej likwidacji, zabudowania fragmentu terenu pod TBS. Jeśli bazar ma niesamowitą tradycję historyczną, to trzeba ją chronić w wielokrotnie niszczonym mieście, a przy tym mieszkańcom naprawdę jest potrzebny. Trzeba działać pod kątem rozwoju, nie likwidacji.
Od lat wspieramy rodzimą polską przedsiębiorczość.
Wojciech Papis
Komentarze opinie