M. Zalewski: Jeszcze będzie przepięknie?

MWS
26/10/2023 23:34

Wielka bieda w narodzie nastała. Po latach sowitych nadchodzą bardzo suche. W ostatnich tygodniach polska piłka nożna przechodzi w stan uśpienia zimowego niedźwiedzia. Ostatnie zgrupowanie kadry wraz z jej najważniejszą częścią – meczami o punkty, były przełomowe w kształtowaniu świadomości społecznej masy. Przyznam szczerze, że i mnie przyszło zdjąć różowe okulary, by przecierać oczy bolące od spektakli, jakie zaprezentowali nasi Biało-Czerwoni.

Reklama

Biję się w pierś przed wszystkimi, którzy poświęcili swój czas i czytali moje felietony, szczególnie te ostatnie. Otóż winien jestem wam, drodzy czytelnicy, przeprosiny.

Przepraszam, że w swoich pisemnych wypowiedziach rysowałem barwne i zawiłe scenariusze, jakoby budowano intrygi skierowane przeciw selekcjonerowi, próbowano usilnie zachować status quo w hierarchii drużyny, bądź nastawienia jedynie na łatwy zarobek naszych piłkarzy. Mimo iż nadal uważam, że wszystkie wymienione elementy zaistniały, to jednak kluczowe jest jedno, przez co pozostałe argumenty tracą jakiekolwiek znaczenie. Mianowicie my nie umiemy grać w piłkę na poziomie reprezentacji.

Smutna to konstatacja, wiem. Niemniej jednak gra naszych zawodowych piłkarzy w rywalizacji z półamatorami z Wysp Owczych oraz z potentatami europejskiego futbolu, zajmującymi 159. miejsce na świecie Mołdawianami (Polska – 31. miejsce) oddaje w pełni stan naszych obecnych możliwości. Jeszcze jakoś poszło z wspomnianymi Farerami,udało się wygrać znacząco 2-0. Zaznaczmy, że prawie całą drugą połowę graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Walczyliśmy i coś tam się udało trafić. Niestety zaś drugi mecz podczas debiutanckiego zgrupowania Michała Probierza jako nowego sternika polskich kopaczy nie dał już nawet wyniku. Wywalczyliśmy remis. Na własnym stadionie, na oczach naszych kibiców, osiągnęliśmy aż remis. Aż, gdyż długo goniliśmy wynik i szczęście, że udało się wbić tę jedną złotą, kluczową dla dalszych losów w tych eliminacjach bramkę. Niech nie zmylą Was opowieści, że nasza słabsza gra wynikała z braku naszego asa w talii, supersnajpera Roberta, bo i z nim w składzie rozgrywki w najsłabszej grupie gra idzie nam jak krew z nosa. I to pod górkę. Nie mamy atutów. Walczymy, walczymy, walczymy i raz wychodzi, a raz nie. Przy tym wszystkim porażający jest film z szatni przedstawiający naszego Guardiolę, jak motywuje zespół w przerwie meczu z Mołdawią przy wyniku 0-1. Można powiedzieć, że polski „Pep” na tej przebitce najwięcej zyskał w sercach kibiców, ale czy naprawdę nasi piłkarze obawiają się Mołdawian na tyle, że trzeba im uświadamiać, że samo się nie wygra, tylko trzeba wierzyć, że można. Oczywiście dopuszczam taką myśl, że chłopaki są tak zdołowani krytyką kibiców za swoje poczynania, że trzeba ich podnieść na duchu. Biedne misie…

Żeby nie było, że się tak pastwię nad ulubieńcami polskich fanów, na koniec mam cudowną informację właśnie dla kibiców. Otóż zgodnie z regulaminem dzięki temu, że Polacy utrzymali się w dywizji A Ligi Narodów, jest szansa na udział w barażach do mistrzostw Europy bez względu na wynik meczu z Czechami. Wszystko jest możliwe za sprawą przysługującym czterem miejscom w barażach dla najlepszych ekip z dywizji A, które wcześniej tego awansu nie uzyskają bezpośrednio z eliminacji. Właśnie na taki scenariusz jest szansa byśmy się załapali. Także, drogi polski kibicu, nadzieja dla księgowych PZPN umiera ostatnia, gdyż związek najwięcej straci w bilansie za brak awansu do turnieju finałowego. Piłkarze zaś muszą robić swoje, więc zmian w jakości się spodziewać nie możemy. Jesteśmy i będziemy drużyną walczącą. Jedynie od farta w danym dniu uzależniony jest wynik kolejnych konfrontacji. Zatem,drodzy czytelnicy, bądźcie wyrozumiali i ze stoickim spokojem podchodźcie do meczów reprezentacji. W końcu jeszcze będzie przepięknie. Jeszcze sukces odtrąbimy. Jak nie ten obecny, to zawsze możemy wspomnieć piękne chwile kadry Nawałki, bądź dalej zwycięski remis na Wembley.

Marcin Zalewski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do